I
follow Susan's
Adventures blog; she went to Glastonbury where I used to live
back in 2007. I looked at the photos she posted and felt like:
“You’ve had cad golden horn...” (Polish proverb). I adored
Glastonbury, but the decision to leave felt right. The truth is that
in the UK I always felt a bit like this “Polish cleaning lady”.
susanstraveladventures.blogspot.it |
Tom
Utley likes his cleaner, whom he calls Kate (he finds it hard to
pronounce her Polish name). It’s been five years since she works
for his family but her English is very poor. She says “yespliss’,
‘deez product” and “pocket” (bucket). She’s proud of the
certificate of her degree in business studies which she’d been
awarded by the University of Wrocław.
Beautiful
England where jobless couple with six children will be handed
four-bedroom home! The reality of Basilicata doesn’t compare to
this, but when Italians are asking how I feel in their country I can
tell them: “Like in my own.” Also here having degree doesn’t
mean that you will have a good job. “Vorter-pitter!” - Foreigner
form Utley’s article would say (what a pity!).
Autorka
blogu Susan's
Adventures gościła w Glastonbury, gdzie mieszkałam w 2007
roku. Patrząc zdjęcia, czułam smutek. „Miałeś, chamie, złoty
róg…” – myślałam. Uwielbiałam Glastonbury, lecz
decyzja o wyjeździe wydawała się słuszna. Prawda jest taka, że w
Anglii zawsze czułam się nieco jak „polska sprzątaczka” z
artykułu.
Tom
Utley lubi swoją sprzątaczkę, którą nazywa Kate (sprawia mu
trudność wymawianie jej polskiego imienia). Kobieta pracuje u niego
od 5. lat, lecz jej angielski jest bardzo słaby. Mówi „takprusze”,
„tyyn produkt” i „kieszeń” kiedy ma na myśli wiadro. Jest
dumna z dyplomu: skończyła studia z zarządzania na Uniwersytecie
Wrocławskim.
Piękna
Anglia, gdzie bezrobotnej parze z sześciorgiem dzieci przyznaje się
dom z czterema sypialniami! Życie w Basilicacie nie może się z tym
równać, ale kiedy Włosi pytają, jak się czuję w ich kraju, mogę
powiedzieć: „Jak u siebie”. Również tutaj posiadanie dyplomu
nie oznacza, że otrzymasz dobrą pracę. Jak powiedział emigrant z
artykułu Utley: „Wieli-szoda!” (wielka szkoda).