Saturday, January 1, 2022

3.The sound of silence/Dźwięk ciszy

 

I’m done with cooking since my arrival in Poland. The cupboards, stove and fridge reminded of the old life in the kitchen. I’d rather give it away, I decided. Two men arrived to take them to secondhand furniture store. We just had a talk: they live in Sawin, and have a few acres of land… I didn’t mention seeking God when they asked why I’m getting rid of my things. My specialness wanted to keep it for herself.

It reminded me the last time I ever saw my mother. For two years she suffered from cancer. I was depressed and sick of everything. I would come from Italy, but instead of staying with her, I stayed on the computer. The sound of silence come between us, and she faded into the background. I felt guilty, but the cruel message: you’re heartless was real. Without love, I’m just empty!

Still, I have some other memories. Walking down town with her, I felt that we belong together. That’s all we have! Completely self-absorbed, busy filling out the lonely emptiness of existence we cannot see it. I wanted to get close to someone else, and asked the saleswoman who did pierogi for a picture of me. “My customer are so nice!” – She said.

Dałam sobie spokój z gotowaniem od czasu przyjazdu do Polski. Lodówka, kuchenka i szafki przypominały o dawnym życiu w kuchni, postanowiłam za darmo je oddać. Zjawiło się dwóch mężczyzn z komisu, aby zabrać wszystko. Zamieniliśmy parę zdań: mieszkają w Sawinie, mają parę hektarów ziemi... Nie wspomniałam o szukaniu Boga, kiedy zapytali czemu pozbywam się rzeczy. Moja wyjątkowość chciała to zatrzymać dla siebie.

Przypomniał mi się ostatni raz, kiedy widziałam matkę. Od dwóch lat walczyła z nowotworem. Sama cierpiałam na depresję i miałam wszystkiego dosyć. Przyjeżdżałam z Włoch, lecz zamiast spędzać czas z matką, siedziałam przed komputerem. Zeszła na drugi plan, rodzielił nas dźwięk ciszy. Czułam się winna, lecz okrutny przekaz: jesteś bez serca okazał się prawdziwy. Pozbawiona miłości, mam w sobie tylko pustkę.

Mam jednak inne wspomnienia. Idąc z nią ulicami miasta czułam, że łączy nas jedność. To wszystko, co mamy! Wpatrzeni w siebie, zajęci wypełnianiem pustki egzystencji nie umiemy tego dostrzec. Chciałam się do kogoś zbliżyć i poprosiłam sprzedawczynię, która robi pierogi o zdjęcie. „Klienci są tacy mili!” – rzekła.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.