Zdaniem buddystów, ludzki żywot ma potencjał wyzwolenia z łańcucha karmicznych wcieleń… Człowiek posiada świadomość, zna radość i smutek: w procesie doskonalenia wszystko ma swoje miejsce! Nie wszystko jest złe: to właśnie mam na myśli. Jesteśmy połączeni, dlatego chcemy się dzielić taką czy inną wieścią.
“Powinniśmy jeść tylko dojrzałe banany!” - napisał kiedyś znajomy na Facebook.
Od tego czasu kupuję miękkie owoce, z ciemno zabarwioną skórką. Wie o tym młoda, jasnowłosa kasjerka: zamienia ze mną parę słów, sprzedając je po przecenie. Wizyty w ulubionym sklepie to wciąż najlepszy moment: wysiłki, by odzyskać „apetyt na życie” najczęściej spełzają na niczym. Wróciłam do dawnych nawyków, uzależniony od cierpienia umysł chciałby potępić smutną Dankę Markiewicz. Staram się kontrolować refleksje, autorka artykułu „Czy jesteś uzależniony od walki i cierpienia” udzieliła mi paru sugestii:
„Jeśli zdecydujesz się na niechęć, istnieje ku temu powód oraz odpowiednia zapłata. Wrogość wobec własnej osoby projektuje negatywną energię do pola kwantowego: jest wyczuwana przez innych. Przestań nienawidzić siebie przez tydzień i czekaj na rezultaty. Prowadź dziennik zmian, jakie zachodzą w życiu. Wróć do złości na siebie przez dwa tygodnie. Zauważ, co czujesz, co się z tobą dzieje. Kolejny krok: przestań na trzy tygodnie. Tym razem udawaj, że kochasz się za to, kim jesteś. Obserwuj, co się dzieje. Jeśli nadal masz ochotę nienawidzić siebie – możesz to robić przez cztery lub sześć tygodni.”
Nadal znajduję przyjemność w obwinianiu siebie. Próbuję żyć tak, by móc powiedzieć: „Ten dzień jest świetnym dniem” lecz moje dzionki są nadal przeciętne. Dwa pierwsze punkty z mojej listy przesłaniają realizację kolejnych. Nie umiem się cieszyć, brakuje mi „włącznika szczęścia.” Nie jesteśmy jednak sami na tym świecie, w trudnej sytuacji na pomoc spieszy nasz bliźni… Mnie samej przez większość życia towarzyszyła zacna, uśmiechnięta postać: bohater powieści Jarosława Haszka. Na wstępie słynnej powieści, autor przybliża skromną osobę dobrego wojaka Szwejka.
zakończył służbę wojskową, gdy komisja lekarska stwierdziła u niego idiotyzm;
zarabiał na życie handlując psami: były to nierasowe kundle;
fałszował rodowody sprzedawanych przez siebie zwierząt;
cierpiał na reumatyzm;
Zachowanie to efekt tego, co o sobie myślisz: w pierwszej kolejności decydujesz, kim jesteś… Z braku pomysłu na siebie nie chcemy się rozstać z dokuczliwą myślą. Zamiast odkrywać nowe terytoria, walczymy z postacią w lustrze.
„Tylko zdrajca chce karać własne państwo!” – słusznie zauważył prof. Legutko.1
My jednak to robimy! Świat udowodnił, że jesteśmy kiepscy, i nauczył się nienawidzić… Józef Szwejk miał sporo powodów, by przyjąć taką postawę: to nieżonaty człowiek, gnębiony podczas służby w austriackim wojsku i uznany za mocno upośledzonego na umyśle... Jest jednak daleki od takiej niechęci, wręcz przeciwnie. Od bohatera bije wręcz sympatia wobec otoczenia i samego siebie. Odrzuca reguły, jednakowe dla wszystkich. Zasady są proste, nasz umysł, przywykły do przetwarzania danych informacyjnych nieustannie podlicza punkty w grze zwanej życiem. Wygląda to tak: przychodzimy na świat w określonej „drużynie” – to nasza rodzina. Dorastając, uczymy się rozpoznawać jej wartość. Nasza matka jest, dajmy na to, urzędniczką w Miejskim Przedsiębiorstwie Ciepłowniczym. Ojciec wykonuje zawód elektryka w Zakładzie Oczyszczania… Nasz „zastęp” otrzymuje punkty:
za pracę (posada państwowa jest wciąż pożądana)
za mieszkanie (własny dom jest lepszy niż życie na blokowisku)
za środek lokomocji (rower przynosi ujmę, trzeba mieć samochód)
za potomstwo (rodziny z dziećmi cieszą się, jak wiadomo, szacunkiem w społeczeństwie)
za wygląd (lepiej być dobrze ubranym i szczupłym)
za przynależność (do kościoła na przykład)
Udział w grze odbiera nam energię. Staramy się, lecz niewidzialna ręka odsuwa moment nagrody. Cała rzecz opiera się na systemie porównań. Możemy mieć dobrą pracę i sporo pieniędzy, wystarczy jednak, że nasz syn źle się uczy, a potomek sąsiadki przynosi ze szkoły piatki oraz szóstki. Rekompensujemy sobie to, kupując ulubiony przysmak, zjadamy lody w duńskim waflu, słuchając własnych myśli:
“Wystarczyłaby ci średnia porcja, lubisz wyrzucać pieniądze! Wiesz, ile to kalorii i cukru?”
Wewnętrzny Krytyk ma jak najlepsze intencje, ale znajomy głos psuje nam przyjemność. Faktem jest, że na każdą rzecz można spojrzeć z dwóch stron, czyż nie tak? Przywykło się myśleć, że ostrożny negatywizm ułatwia nam życie. Oto kolejny przykład: spacerujesz ulicą i odczuwasz zadowolenie (przez chwilę).
“Jutro też się przejdę!” – myślisz.
“Cały dzień będzie padać!” – ostrzegają usłużne myśli . „Kup sobie płaszcz od deszczu.”
Zanim się spostrzeżesz, zaczynasz kalkulować ceny. Uwaga o deszczu budzi pewien niepokój: pozornie troszcząc się o nasze dobro, umysł trzyma nas w ciągłym lęku. Dobry wojak Szwejk nie tracił energii na posępne myśli, wręcz przeciwnie, był mistrzem optymizmu. Skromny bohater dostrzegał pozytywne strony we wszystkim. To najlepsze wyjście, bo „Gra w życie” jest raczej nieprzyjazna. Atakuje nas, zwalając odpowiedzialność za wszystko:
Ból zęba jest karą za to, że nie dbasz o jamę ustną i rzadko odwiedzasz dentystę;
Trzęsiesz się z zimna, bo nie potrafisz zadbać o siebie i odpowiednio ubrać;
Przykrości doznane w szkole są efektem twojego braku uczenia;
Brak pieniędzy przynosi ci ujmę, bo to wstyd być biednym;
Potrącił cię samochód, bo przebiegłeś ulicę, zamiast się rozejrzeć;
Nasze niedociągnięcia to jeszcze pół biedy, bo nieustannie „tracimy punkty” na rzecz bliźnich. Znajomy uzyskał przewagę, bo skończył studia podyplomowe z terapii uzależnień. Sąsiadka wysuwa się na prowadzenie, bo ma mercedesa. Kuzynka objęła ważne stanowisko w administracji publicznej… Wciąż ktoś nas wyprzedza; stojąc na marnej pozycji, czujemy się winni. Jako bezrobotna, muszę przyznać pierwszeństwo zatrudnionym w wydziale geodezji (i każdym innym) powiatowego starostwa. Nie mam prawa jazdy i uznaję przewagę Agnieszki, która od pewnego czasu siada za kierownicą. Mając problemy z zębami od czasów dzieciństwa, zazdroszczę pięknego uśmiechu młodej urzędniczce. Podjęliśmy udział w grze akceptując reguły, ustanowione przez innych. Oznacza to, jak wspomniano, że nasz umysł nieustannie przetwarza dane informacyjne. Jeśli są niekorzystne, jak na zawołanie robimy się smutni… Dobry wojak Szwejk miał rację: lekkość serca to cenny przywilej idiotów!
1 „Tylko zdrajca chce karać własne państwo!” Prof. R.Legutko w rozmowie z Markiem Dyza i Marcinem Wilkiem. Tygodnik “Sieci” 25 X – 1 XI 2021
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.