Saturday, May 21, 2022

13.Zagłuszanie myśli

 

Gdy samochody mijały nas, wznosiła się za nimi czarna chmura kurzu i cały ten kurz leciał na nas. Było bardzo nieprzyjemnie, więc powiedziałam:

- Fe, jak okropnie się kurzy.

Wtedy Lasse zapytał mnie, dlaczego tak mówię.

- Dlaczego nie mówisz: „Fe, jak słońce świeci” albo „Fe, jak ptaszki śpiewają” – dopytywał się Lasse. – Kto to postanowił, że ma się lubić, gdy słońce świeci, a nie lubić, gdy się kurzy?

Wówczas postanowiliśmy, że będziemy lubić, gdy się kurzy. I gdy następny samochód przejeżdżał i cały ten kurz dmuchnął na nas tak, że ledwie mogliśmy widzieć się nawzajem, Lasse powiedział:

- Ach, jak dzisiaj pięknie się kurzy.

Britta przyznała:

- Tak, na tej szosie ślicznie się kurzy, przepięknie.”1

Skąd ten cytat? Można się domyślić, że nagatywizm mnie zmęczył. Piszę te słowa w Bari: dwudziestego piątego kwietnia (włoskie święto niepodległości) zakończyłam terapię na dziennym oddziale psychiatrycznym, niedługo po tym wyjechałam z Polski. Poszukiwania Boga zakończyło się zwycięstwem mojego neurotyzmu. Jestem wierna smutnym myślom, jak przedtem. Już dawno przesłoniły związek z mężem i dziećmi. Nieustannie się obwiniam: widzę tylko siebie… Uzależniony od cierpienia umysł znalazł cel w szukaniu nieprzychylnej strony egzystencji. Nie poddaję się jednak i każdego dnia wzbogacam o nowe odkrycia.

  • Najgorszą rzeczą jest bezruch. Pozbawiony energii świat wokół nas zastyga.

Po przebudzeniu jak najszybciej trzeba wydostać się z łóżka. Wiem o tym a jednak każdego ranka przez długi czas pogrążam się w refleksjach… Dlaczego? To całkiem proste: jak napisano wcześniej, uświadomione smutki skrywają pokłady podświadomej radości. Innymi słowy...

  • Wygrywam, kiedy cierpię.

Każdego dnia potwierdzam moją rzeczywistość. Obrona tego, z czym się identyfikuję pochłania większość energii, nadaje kierunek myślom. Utwierdzam się w przekonaniu, że Danka Markiewicz to beznadziejna postać. Warto jednak przypomnieć, co powiedział słynny don Juan, bohater książek Carlosa Castanedy:

  • Czynimy siebie nieudolnym lub silnym. Nakład pracy jest taki sam.”

To ważne odkrycie! Zamiast wzmacniać negatywny obraz siebie, można się postarać o inny… Na przeszkodzie stoi jednak umysłowe lenistwo. Żółty piesek szczeka na mnie, kiedy idę do sklepu. Znajduje się za ogrodzeniem, parę dni temu jednak brama stała otworem. Kiedy mijałam dom, pies odprowadzał mnie szczekaniem, jak zwykle, biegnąc wzdłuż ogrodzenia, które zapomniano zamknąć. Nic nie stało na przeszkodzie, aby wyszedł na drogę. Wolność nie nęciła kundelka! Głupi pies? Nic podobnego! Nauczył się, że limity trzeba akceptować. Zna swoje prawa – szczeka za ogrodzeniem, zaczepianie ludzi na ulicy to nie jego interes. Jestem jak ten pies, mniej więcej. W przeszłości nauczyłam się chodzić do sklepu i narzekać na wszystko. Zostawić za sobą przeszłość to jedna z najtrudniejszych rzeczy, z którymi można się zmierzyć. Dlatego czułam się zagubiona w moim szukaniu Boga.

To możliwe, by człowiek przeciętny wybrał nieprzeciętność!” - rzekł Elon Musk. Pomimo tego, niewielu decyduje się na wyjątkowość. Nie dlatego, że jest trudna, lecz inna. Pies nie przekracza otwartej bramy. W szukaniu Boga znalazłam sobie cel: robienie wszystkiego jak przedtem. Chodziłam do sklepu, zamiast narzekać na męża, obwiniałam siebie. W przeciwieństwie do żółtego kundelka, poddaję wszystko refleksji!

  • Jak mówią: “Aby zostać tym, kim pragniesz, porzuć to, czym myślisz, że jesteś.”

Dużo piszę o zmianie, we Włoszech jednak wróciłam do dawnych nawyków. Znów maszeruję do sklepu, stoję w kolejce po mozzarellę, obtaczam w bułce kotlety… Jak wszyscy. Odwiedziłam krewnych niedługo przed opuszczeniem Polski, rozmawialiśmy oglądając YouTube w telewizji. W pięknej górskiej scenerii, starsza pani w chuście szykowała na świeżym powietrzu tradycyjne dania z azerbejdżańskiej kuchni. Na początku natarła kurczaka cytryną i ugotowała z cebulą. W międzyczasie zrobiła malutkie kuleczki mięsne, które dusiła w sosie pomidorowym. Kiedy mięso z kurczaka było miękkie, rozdrobniła je za pomocą rąk. Ugotowała je sosie pomidorowym z dodatkiem rosołu razem z kulkami z mięsa. To zaledwie połowa przepisu: naszykowanie posiłku zajęło wiele czasu. Pytanie brzmi: co, gdyby zrobiła prosty rosół z kury? Cóż, musiałaby być kimś innym! Mało kto, trzeba przyznać, decyduje się na podobny wysiłek. Istnieje łatwiejsza droga. Tego, kim jesteś dowiadujesz się od rodziny... Z telewizji też można się sporo nauczyć. W Polsce ludzie smażą wieprzowe kotlety w kuchni. W Azerbejdżanie gotują owcze mięso na dworze. Jednakowość ma siłę przyciągania iście magnetyczną, z drugiej strony jednak nieustanne płukanie ryżu i krajanie papryki to okrojona wersja gry zwanej życie! Oto kolejny cytat, nieznanego autorstwa:

  • Nie myśl, że jesteś na dobrej drodze tylko dlatego, że jest to wydeptana ścieżka.”

Ci, których nęci łatwość oraz jednakowość podążają drogą, polecaną przez innych. W nagrodę dostają egzystencję skrojoną według potrzeb. Trzeba zawsze pamiętać:

  • Każdego dnia potwierdzasz to, kim myślisz, że jesteś.

Pamiętacie „Przemianę” autorstwa Franza Kafki? Bohater nie wiedzieć czemu zmienił się w karalucha o licznych, cienkich nóżkach… Nie dane mu było do metamorfozy przywyknąć: w pamięci nadal istniał Gregor Samsa, mieszczanin i sprzedawca. Przeistaczając się, mógłby jednak zapomnieć o wszystkim… Rad nierad, starałby się z nową rolą zmierzyć. Żywot insekta jest trudny, hańbiący, bolesny. W przeciwieństwie do ptaków, które bujają wysoko, toruje sobie ścieżkę w rynsztoku, nie podnosząc oczu do nieba… Powoli, stopniowo, nasz bohater nauczyłby się grzebać w odpadkach i bronić przed agresją. Lekcje przetrwania kosztują dużo wysiłku: trzeba je docenić. Nie mając ochoty uczyć się na nowo, musimy je potwierdzać. Mój umysł nieustannie odświeża w pamięci smutną Dankę Markiewicz. Kolejna refleksja, podsuwa ją rozsądek:

  • Każde cierpienie pozbawia nas energii. Szukając powodów do zmartwień, stajesz się własnym wampirem energetycznym...

Kilka dni temu nastrój obniżyła mi rozmowa telefoniczna. Zaczęło się niewinnie – narzekałam na komary, które z początkiem maja przypuściły atak, jak zwykle.

- W Niemczech nie ma insektów! - poinformowała mnie Wanda. - To z powodu chemicznych oprysków… Przy okazji wyniszczono ptactwo, wymarło z braku robaczków.

Niemieckie zagajniki, jej zdaniem, są ciche niczym cmentarz. Pracowała w tym kraju przez parę miesięcy, opiekując się chorą Brunhildą. Staruszka miała nowotwór w ostatnim stadium, cierpiała w każdej pozycji, dokuczała jej opuchlizna... Moja znajoma wyjechała z Niemiec, żeby się podleczyć; omówiła detale swoich komplikacji. Wysłuchanie relacji zaczęło mnie z lekka męczyć. Jestem z tej samej parafii, czyż nie tak? Posiadam jelito grube, macicę i inne powody do cierpień. Rozsądny człowiek dopatruje się negatywizmu wszędzie: prowadzi rozmowy o wojnach, niepokoi wzrostem cen, pogodą, sprawami jutra… Zamiast torturować się myślą, pomyślmy jak korzystać z życiowej energii.


1Astrid Lindgren “Dzieci z Bullerbyn.”

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.