Monday, May 2, 2022

6.Zagłuszanie myśli

 

Zawód analityka mocno przypomina pracę detektywa. Pacjent przywodzi na myśl klienta: wystraszył się, bo zjawa nawiedziła jego rezydencję. To duch nieboszczyka, pogrzebanego gdzieś na posesji. O jego istnieniu przypomina głos, dochodzący z piwnicy... Nasz wywiadowca musi odkryć miejsce pochówku i wyśledzić, kto go tam pogrzebał. Mój brak dyplomu wynagradza doświadczenie gromadzone, można by rzec, od kołyski. Pochodzę z rodziny żyjącej w ciągłym konflikcie, funkcja dziecka obejmowała łagodzenie sporów i wsparcie psychologiczne. Matka rysowała przede mną malownicze scenki; ot, choćby taka: myła głowę w misce, nieco dalej stało naczynie z wodą do spłukania szamponu. Prosiła o przysunięcie Bronię, swoją rodzicielkę, ta jednak nie miała chęci na robienie przysługi. Wyszła z domu, znalazła giętką rózgę i wysmagała „wysługującą się” córkę po plecach. Po wysłuchaniu historii z życia wziętej musiałam interpretować czyny bohaterów. W tym przypadku za atakiem stała próba obrony: swego czasu moją babkę pozbawiono dzieciństwa. Przez wiele lat była przymuszana do opieki nad młodszym rodzeństwem. Wyszła za mąż, gdy stała się pełnoletnia, drewniany dom wypełniło rozkrzyczane, zupełnie niechciane potomstwo. Bronisława chroniła przed nim swoje Wewnętrzne Dziecko. Bojkotowała rolę matki: nie chciała gotować, zmuszała synów i córkę do przebywania na dworze, nakrywała twarz chustą i zapadała w drzemkę...

Dobrze ją rozumiem. Oszczędzono mi wprawdzie kołysania berbeci, lecz jestem niewydajna, podobnie jak Bronia. Mój umysł połączył „przymus” i „aktywność.” Pisanie tej książki odbierane jest jako ciężar, jedzenie oznacza przyjemność. Przekupuję się: chrupię słone paluszki, popijam kawę i delektuję smakiem czekolady. Psycholog-amator motywuje się w niedojrzały sposób, gromadząc jednocześnie „dowody” potrzebne do pracy nad książką: prowadzę „Rozważania na temat jedzenia” w kontekście psychologicznym. Oto mały przykład:

09.03.2022

Środa – sklepowa

09.03.2022

Środa – wyżerka

10.03.2022

Czwartek –

Sklepowy

10.03.2022

Czwartek – wyżerka



Rozważania na temat

jedzenia


Sklep ABC Drewniaczek:

Jabłko

Banan

Kremówka

Jabłko

Sklep Groszek:

Herbata

Mleko

Ser

Kefir

Cytryna

Biedronka

Śliwki w czekoladzie


1.Cytryna miód i woda

2.Kanapki ser masło prawie cały chleb

3.Jabłko

4.Kremówka

5.Jabłko

6.Dwa gofry

7.Kasza sos kotlet surówka

8.Jabłko

9.Kawa z miodem

10.Por olej chleb

11.Dwa jabłka

12.Herbata

13.Śliwki w czekoladzie

14.Herbata/Kawa

15.Paluszki

16.Jabłka


Sklep Biedronka: Mleko

Miód

Chleb

Sklep Bieluch :

Mleko

Woda

Cytryny

Sklep Biedronka:

Jabłka

Chałwa

Kuskus

Grapefruit


1.Cytryna miód i woda

2.Podwójny twaróg, mleko, cukier

3. Kawa z miodem

4.Kefir i cztery banany

5.Paluszki z masłem

6.Mleko i bułeczki 7.Jabłka

8.Frytki

9.Chałwa

10.Kawa

11.Grapefruit




1.Kawa z miodem i mlekiem: chcę czegoś ciepłego.

2.Frytki z ketchupem: pamiętam z dzieciństwa – oznaczają nagrodę. Pragnę być traktowana dobrze.

3.Kawa w KFC: jestem da siebie dobra. Daję sobie nagrodę, przypominam dobre czasy, spacer w Bari, migdałowe ciasteczka i latte macchiato.

4.Gofry: silny komunikat nagrody. To, co w życiu najlepsze, dzieciństwo, radość, beztroska.

4.Ziemniaki z kotletem, do tego surówka: wiara w moc jedzenia, które dodaje siły.

5. Śliwki w czekoladzie: silny komunikat nagrody. Załuguję na odrobinę radości i sobie ją daruję.


Towarzyszy mi głód psychiczny, zaopatrzenie w produkty spożywcze to przymusowa czynność. Zaspokajanie pochłania większość energii, nadaje kierunek myślom... Odwiedziłam dziś cztery sklepy i zjadłam moc dobrych rzeczy, lecz moje Wewnętrzne Dziecko domaga się czegoś jeszcze. Koncentracja sprawia mi trudność – pisanie oznacza wysiłek, wyprawa po zakupy to znana przyjemność. Wciąż jestem małą dziewczynką, której dawno temu przeszła ochota na życie... Kompletnie wycofanym, straszliwie nieśmiałym stworzeniem.

Wina mówi, że zrobiłem coś złego… Wstyd twierdzi, że coś niedobrego jest ze mną. Wina mówi, że popełniłem błąd, wstyd, że sam jestem błędem. Wina mówi, że złe były moje uczynki, wstyd – że zły to ja jestem” – napisał John Bradshaw. Przypuszczam, że w moim dziecinnym umyśle wszystkie niedobre rzeczy skleiły się w jedno, tworząc obraz własnej osoby bardzo negatywny. Wspomnienia z pierwszych lat edukacji są dosyć komiczne. Miałam długopis, który pisał w różnych kolorach: cieszył mnie, dopóki ktoś najzwyczajniej nie wyjął mi go z ręki. Na zakończeniu roku szkolnego trzymałam kwiatek, jak wszyscy. Stojący przede mną kolega odwrócił się i ot, tak złamał mi goździka. Którejś zimy pani kazała ulepić kulę ze śniegu: odkryłam, że można ją przed sobą toczyć i zrobiłam największą. Jakieś dziecko odepchnęło mnie, przywłaszczając sobie wszystko. Za każdym odbywało się to przy mojej zerowej reakcji...

Prawie czterdzieści lat później trafiłam na dzienny oddział psychiatryczny. Terapeutka prosiła o przyniesienie pamiątek. Znalazłam parę kartek z książki Jana Brzechwy: wiąże się z nimi historia. W czasach, gdy jadłam chleb z olejem poddawałam wszystko gruntownej analizie. Gawędząc z bratem wyznałam, że od dłuższego czasu szukam „Entliczka-pentliczka” w wersji z lat 80.

Mam ją, tę samą, którą czytaliśmy w dzieciństwie” – powiedział.

Ucieszyłam się, kiedy podarował mi książeczkę. Po powrocie do domu zaczęłam ją przeglądać. Moje refleksje zrobiły się pesymistyczne.

Po co się oszukiwać?” – myślałam. “Każdy wiersz przypomina moje odebrane dzieciństwo...”

Kartka po kartce, „Entliczek-pentliczek” zaczął trafiać do pieca. Pewnego dnia mój wzrok przykuł wiersz zatytułowany “Kuma.”

Przy gumnie siedzi kuma/I duma.

Kum przyszedł : „Nie siedź przy gumnie/Przybliż się, kumo, ku mnie!”

A kuma/Duma.

O zmierzchu przyszli sąsiedzi/„A po co kuma tam siedzi?

To wcale nie jest w porządku/Tak dumać, i to przy piątku”.

A kuma/Duma.

Zebrali się ludzie tłumnie/Stanęli wszyscy przy gumnie,

Milicjant przyjechał z miasta/Już wieczór, już jedenasta,

A kuma/Duma.

Kum jest po prostu w rozpaczy/„Wytłumacz mi, co to znaczy?”

Już noc minęła, już dnieje/A kum nie pije, nie je,

A kuma/Duma.

Już minął tydzień i drugi/Już miesiąc upłynął długi,

Pół roku, rok minął cały/I znowu żniwa nastały,

A kuma/Duma.

Kum umarł trzeciego lata/Brat kuma i żona brata,

Pomarli wszyscy sąsiedzi/A kuma przy gumnie siedzi,

A kuma/Duma.

Sto lat już duma bez mała/Gdzie klucz od gumna podziała,

A niepotrzebnie się biedzi/Bo właśnie na kluczu siedzi.

Słowa mądrości ukryte są w książkach dla dzieci! Myśl posiada moc: kształtuje rzeczywistość. Nadmiar dywagacji widzi zło tam, gdzie go nie ma i każe wrzucać niewinne wiersze do pieca... Jednakowoż łatwo jest osądzać. Dręcząc się, nadajemy porażkom realność. Nie zatrzymuję błędów dla siebie: piszę te słowa w nadziei, że ktoś wyniesie z nich lekcję!


No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.