Pamiętamy, że każda emocja jest mieszaniną związków chemicznych. Pani Ewa dała mi dzisiaj słodkiego karmelka. Cukier na języku poprawia nastrój: mózg odbiera go jako sygnał do wydzielania dopaminy, słynnego hormonu szczęścia. Nasz umysł wytwarza neuroprzekaźniki w odpowiedzi bodźce zewnętrzne i myśli. Zachodzi prosta relacja przyczynowo skutkowa: rozum ma funkcję sprawczą, kieruje nim różnie pojmowane dążenie do szczęścia… Oto mały przykład: Bożena lubi pielęgnować ogród. Dobrze naostrzona motyka kojarzy się bardzo przyjemnie. Agnieszka robi wyborne wypieki: jej szare komórki uwalniają substancje z zakończeń neuronów, gdy znajdzie zmielony ser w dobrej konsystencji. Istnieje wiele neurotransmiterów. Zawierające dopaminę spełniają ważną rolę w tak zwanym układzie nagrody: by skłonić do działania, potrzebna jest motywacja. Centralny system nerwowy wciąż pozostaje zagadką, okazuje się jednak, że w naszym organizmie istnieją mniejsze mózgi. Nas interesuje ten brzuszny:
„Teoria dwóch mózgów” - trzewny układ nerwowy unerwia mięśnie gładkie, mięsień sercowy; „przetrawia” jedzenie, emocje, informacje, dźwięki i kolory.
Powierzchnia układu trawiennego ma około 250 m2 i wchłania substancje odżywcze.
Neurogastroenterologia jest w fazie rozkwitu. Coraz częściej mówi się o chorobach przewodu układu pokarmowego, jako wrotach do centralnego systemu nerwowego.
Trzewny układ nerwowy ulega przemianom, reaguje na dietę, niedobór snu i przyjmowane leki.
„Drugi mózg” odgrywa co raz większą rolę w badaniach naukowych. Badacze twierdzą, że w jelitach zachodzą procesy odpowiadające za obniżenie nastroju.
Upośledzona tolerancja na sytuacje stresowe i zachwianie równowagi w obrębie mikroflory jelitowej trzewnego układu nerwowego może stać się przyczyną depresji.
Bożena i Agnieszka czują przedsmak zadowolenia na myśl o serniku i pnących pomidorach, mnie samej nie wystarcza ekran komputera. To marna podnieta! Pisanie książki wymaga wysiłku, chrupanie słonych paluszków działa stymulująco. Powtórzmy: obwody dopaminergiczne to źródło siły sprawczej. Neurony wytwarzają cenny neuroprzekaźnik wzmocnienia. Chemiczny koktajl sprawia nam przyjemność, zwiększona ilość pobudza do życia i przyspiesza tętno… Neurotrasmittery dzielą się na stymulujące aktywność mózgu oraz hamujące; ich efekt jest uspokajający. Wyróżnia się około stu neuroprzekaźników, lecz tylko kilka odgrywa kluczową rolę w naszym rozwoju emocjonalnym i psychicznym.
oksytocyna – z angielska nazywana “hug drug” czyli lekarstwo uścisków. To neurotransmitter i hormon związany z empatią, zaufaniem, aktywnością seksualną, tworzeniem związków.
dopamina – przekaźnik chemiczny związany z ośrodkiem nagrody, uwalniana jest kiedy doświadczamy przyjemności. Jej wzrost powoduje między innymi jedzenie, seks, narkotyki (kokaina) i alkohol, gry video, social media, telewizja, zakupy. Jest odpowiedzialna za motywację do działania, jako że za wysiłek czeka nas nagroda.
serotonina – kluczowa dla organizmu: hormon szczęścia, uspokaja i podnosi nastrój. Jej poziom w synapsach ma wpływ na cały organizm, niedobór obniża nastrój prowadzi do stanów lękowych, obsesji i depresji. Jest odpowiedzialna za poczucie bezpieczeństwa a nawet potrzebę więzi społecznych.
kwas gamma – aminomasłowy (GABA) – reguluje aktywność mózgu, spowalnia działalność układu limbicznego (tak zwany dzwonek alarmowy umysłu). Redukuje niepokoje i lęki, działając jak naturalny lek uspokajający.
acetylocholina zdaniem naukowców odpowiedzialna jest za kreatywność oraz intuicję. Wiąże się ze słowami i komunikacją, deficyt powoduje luki w pamięci, problemy z koncentracją...
adrenalina i noradrenalina wytwarzane sytuacjach w pobudzenia nerwowego, czyli tak zwanych fight or flight (czyli walcz-lub-uciekaj). Wpływają na ciśnienie krwi i przyspieszają rytm serca – innymi słowy pobudzają do działania.
kortyzol – hormon stresu. Substancja chemiczna, która powoduje lęk, informując o zagrożeniu.
endorfiny: hormony radości, jak można się domyślić, mają kolosalne znaczenie. Odpowiedzialne są za zadowolenie z siebie oraz szeroko pojęte stany euforyczne. Redukują stres. Łagodzą ból, tworząc maskujące go zapomnienie.
grelina czyli hormon głodu przypomina o powinności napełniania żołądka. Jej wydzielanie wiąże się ze wzrostem poziomu neuropeptydu Y. Im więcej NPY, tym mniej serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Za sprawą tego neuroprzekaźnika odczuwamy apetyt oraz negatywne emocje, według starej prawdy, zawartej w porzekadle: „Jak człowiek głodny, to zły”.
José Delgado pojął wagę odkrycia – hiszpański neurolog postulował wizję człowieka sterowanego centralnie poprzez elektrody, umieszczone w ośrodkach kary lub wynagrodzenia. Drażnienie pewnych części mózgu zapewnia uczucie szczęścia. Kto wie, co niesie przyszłość! Tymczasem jednak jesteśmy zdani na siebie. Poziom dopaminy wzrasta o pięćdziesiąt procent, gdy rozkoszujesz się smakiem gołąbków, kiedy spożywasz alkohol – o dwieście. Substancje psychoaktywne windują jej wydzielanie nawet tysiąckrotnie... Są jednak, jak wiadomo, uzależniające. Do cierpienia też można przywyknąć.
Dziś miałam dobry dzień, powiem wam, dlaczego. Zaczął się jak zwykle: jedzenie czegoś słodkiego przypomniało, że brak mi siły charakteru. Trochę przygnębiona poszłam do sklepu, żeby nabyć więcej mleka i owoców. Jakiś czas później jechałam na rowerze: padał deszcz, straciłam równowagę i upadłam na mokrej jezdni. Pomimo siniaków i przemoczonego ubrania poczułam się znacznie lepiej! Całe wydarzenie dodało mi energii. Jak mówi piosenka, uzależniasz się od pewnych rodzajów smutku.1 Innymi słowy dostajesz to, na co (twoim zdaniem) zasłużysz. Spadając z roweru, otrzymałam „karę” – przez resztę dnia mogłam być całkiem zadowolona...
Zgodnie z definicją, jaką zostawił Einstein, muszę być szaleńcem. Oczekuję nowych rezultatów, powtarzając tą samą czynność. Opiszę moje wariactwo w nadziei na zrozumienie: pierwszą myślą jest zaspokajanie łaknienia. Zabieram się do miksowania bananów z mlekiem chwilę po przebudzeniu... Wszyscy szukamy szczęścia wychodząc z założenia, że znajdziemy je na zewnątrz. Półki wypełnione jedzeniem to skrzynia pełna skarbów: zjadam jabłka i parę cukierków. Czekoladowe „Kasztanki” przypominają słodkie dzieciństwo. Robię kolejny koktajl, wrzucam do blendera napęczniałe w wodzie otręby oraz galaretkę...
Jest sobota – dzień wolny od terapii w oddziale psychiatrycznym. Pomimo, że pada deszcz, udaję się do sklepu. Kupuję jabłka i mleko; po ustaniu mżawki wybieram się do Chełma. Ścieżka rowerowa wiedzie do Gamy; wybieram dojrzałe banany, jabłka, batoniki. Załatwiwszy sprawunki, znów jadę na rowerze: wieje wiatr, ale kwietniowe zimno sprawia mi przyjemność. Dom, w którym nikt na mnie nie czeka wita zapachem dymu (kaflowy piec jest nieszczelny) oraz nagromadzonym jedzeniem. Zaczynam się posilać: pochłaniam gęstą śmietanę, pierogi, kawę, cukierki i koktajl bananowy. Zasiadam do pisania i robię częste przerwy, pogryzam czekoladę, zalewam kawę wrzątkiem... Powtarzam się, podobnie jak inni. W rozmowach kolegów z oddziału ważne miejsce zajmują sprawy żołądka.
- Może obiad będzie dobry – słyszę. – Może jakieś mięsko. Aby nie klopsy.
Posiłek o dwunastej stanowi konkretną pociechę. Bywa, że ktoś zrezygnuje ze swojej porcyjki, terapeutka pamięta, kto ma dobry apetyt.
- Panie Januszu, chce pan drugiego kotleta? – pyta.
- Tak!
- O, jak się ucieszył – rzuca ktoś z uśmiechem.
- Jestem... głodny – dobiega zza stolika.
Jak pisał John Bradshaw, piekło to przeżycie swego istnienia, nie odnajdując prawdziwego siebie, nie wiedząc, kim jesteś.2 Nasz „drugi mózg” jak wiemy znajduje się w żołądku i jest dość monotonny – domaga się jedzenia, to wszystko. Stawiam sobie wyzwanie: użycie płatów czołowych. Zacznijmy wreszcie myśleć, drogi czytelniku!
1Gotye „Somebody That I Used To Know.”
2John Bradshaw “Powrót do swego wewnętrznego domu” s.34
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.