“Problem gamblers typically believe, as they head out the door to the nearest casino, that their full and sincere intention is to win money. Little do they know they’re acting out an emotional attachment to the feeling of losing.” - Peter Michaelson wrote. “The dynamics of our psyche require us to experience repeatedly our unresolved negative emotions, however painful.”
“A person who is sensitive to feeling refusal or loss, for instance, typically goes through life repeatedly experiencing this suffering.” In short, we are programmed to play our unconscious conflict all over again. Since I remember, I felt a total looser. I lived with guilt taught by my mother, suffered great defeats at school, I couldn’t get a job, publish my books, live in peace with my husband…
Almost one year ago I left my old life, seeking to find God… And started fighting with myself: for long weeks I was sawing a tree, and eating only bread with oil. The whole thing finished in Psychiatric Day Care Unit. I won: my seeking God was a failure, like everything else. In good conscience, I was back to Italy. I calmed down, and understood that I was a fool. “When I look at myself, I don’t see how I can be saved. When I look at Christ, I don’t see how I can be lost.” – Martin Luther wrote.
„Gracze uzależnieni od hazardu idą do najbliższego kasyna wierząc, że ich najszczerszą intencją jest wygranie pieniędzy. Nie mają pojęcia, że działaniem kieruje emocjonalne przywiązanie do przegrywania.” - napisał Peter Michaelson. „Dynamika naszej psychiki wymaga nieustannego doświadczania nierozwiązanych negatywnych emocji, jakkolwiek jest to bolesne.”
„Osoba, która jest wrażliwa na poczucie odrzucenia lub straty, na przykład, zazwyczaj powtarza w ciągu życia te męczarnie.” Krótko mówiąc, zaprogramowano nas by odgrywać bez końca nasz wewnętrzny konflikt. Czułam się przegrana od kiedy pamiętam. Biedziłam się z poczuciem winy, nauczanym przez matkę, znosiłam porażki w szkole, nie mogłam znaleźć pracy, wydać moich książek, żyć w zgodzie z mężem.
Prawie rok temu porzuciłam dawne życie, pragnąc odnaleźć Boga… I zaczęłam walczyć ze sobą. Przez długie tygodnie piłowałam gałęzie i jadłam chleb z olejem. Cała rzecz skończyła się na dziennym oddziale psychiatrycznym. Wygrałam: szukanie Boga okazało się porażką, jak wszystko inne. Z czystym sumieniem wróciłam do Włoch. Uspokoiłam się i pojęłam, że byłam głupcem. “Jeśli patrzę na siebie, nie widzę, jak można mnie uratować. Gdy patrzę na Chrystusa, nie pojmuję jak mogę być stracony” – napisał Martin Luter.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.