Dobry wojak Szwejk ujął to w ten sposób: “Posłusznie melduję, panie majorze, że gdy coś przeskrobię, to odczuwam zawsze jakiś niepokój, strach i wyrzuty sumienia. Ale gdy mam wychodne i gdy wracam do koszar w porze przepisanej i w porządku, wówczas opanowuje mnie jakiś błogi spokój, włazi na mnie wewnętrzne zadowolenie.”
W kościele św. Franciszka w Chełmie znajduje się urządzenie do wrzucania pieniążków: w podzięce za ofiarę zapalają się elektryczne lampeczki. Drewnianą skrzynkę zdobi napis “Bóg zapłać.” Nasz świat przewiduje rachunek za wszystko… Powstaje pytanie, w jaki sposób rewanżuje się Stwórca? Odpowiedź brzmi: za naszą monetę otrzymujemy chwilową niewinność. To ważne, bo świat nas oskarża bez przerwy.
Mama krzyczy, bo nie w smak ci przedszkole i wolisz z nią zostać
Nauczyciel wygłasza słowa krytyki za brak wiedzy o temperaturze Neptuna.
Niektórzy twierdzą, że Bóg liczy nam grzechy, w nocy zagląda pod kołdrę, patrzy, co robimy
Żebrak na ulicy może cię obciążyć, jeśli mu skąpisz pieniędzy
To nie wszystko: idąc przez życie, zaciągamy dług, odczuwany jako poczucie winy.
Matka i ojciec dla twojego dobra musieli się poświęcać. Twoje zobowiązanie stało się ogromne, spłacasz je słuchając głosów rodzicielskich
Małżonek zarabia pieniądze – w ramach rekompensaty gotujesz i sprzątasz codziennie
Babcia przez lata rozpieszczała cię dobrym jedzeniem – rewanżujesz się, słuchając jej wywodów, nawet jeśli nie chcesz
Nauczono nas nieustannie porównywać się z bliźnim. Oznacza to, że wobec siebie również czujemy się winni. Kończy się na tym, że nieustannie regulujemy odsetki. Studiujemy pilnie języki by zdobyć certyfikat, który posiadają inni. Nie chcąc pozostać w tyle, szukamy sobie zajęcia i dedykujemy nasz żywot na zarabianie pieniędzy. Płacimy podatki, myślimy, jak wykarmić rodzinę, zabiegamy, martwimy o wszystko, lecz zaciągnięty dług się nie zmniejsza… Wydaje się oczywiste, że nasze poświęcenie jest bardzo potrzebne! Poczucie winy to kamień węgielny. Kładzie się cieniem na życiu, wszystko inne jest zmienne. Świat przyjmuje różne formy, jak we śnie… Ładny, mały Giuseppe stał się gruby i brzydki: rzeczywistość może stać się własnym przeciwieństwem. Oglądamy to wszystko w momencie, którego nie ma: myśl szybuje gdzie indziej, unikając TERAZ.
Lubię przyglądać się żółwiom, które zamieszkują małe, sztuczne jeziorko w parku „Due giugno.” Wiele z nich wygrzewa się na słońcu, nieruchomieją z uniesioną wysoko głową. Przypominam nieruchliwe zwierzątko, nieustannie pogrążam się w myślach. Skłonność do refleksji pomaga łagodzić konflikty, oto, co z nich wynika:
Ból nie jest zrządzeniem losu, przypomina o moim istnieniu, to cena którą płacę, by nie stracić z oczu siebie.
Posiadam cel: doszukuję się braków we wszystkim.
Źródłem cierpień jest umysł, który nieustannie łączy dane informacyjne.
Jak mówią: aby rozwiązać problem, wystarczy przestać myśleć.
Teraźniejszość to jedyne miejsce, gdzie życie jest możliwe. Oferuje wszystko, co potrzeba, ja jednak widzę przeszłość… Prawdziwy świat można oglądać teraz. Chwila obecna jest dobra: piekło trzeba wymyślić. W średniowieczu na przykład kłopot stanowili „Saraceni, poganie i inni niewierni.” Moją uwagę przyciągnęła kolekcja książek męża.1 Na jednym z obrazków, rycerz otrzymuje od mnicha symbol krzyża przed wyprawą do Ziemi Świętej. Dwaj panowie podzielają ideę, że trzeba mordować w imię religii – szaloną, czego przykładem jest rycerz. Nosił metalowy pancerz z otworami na oczy i szparą do oddychania. Ciężar zbroi to 15 kg (w XIV – XV wieku) do 25 kg (w XVI wieku). Zabijał regularnie, walczył z desperacją i lękiem, musiał znosić upał, mróz i sypiać na ziemi.
Nasz żywot nie wymaga takiego nakładu energii; rozwiązywanie problemów zachodzi w umyśle. Istnieją różne poziomy podświadomego programowania. Oficjalnie moim celem jest zadowolenie siebie. Wydaje się korzystne, lecz nic bardziej mylnego! Zadowalanie nie jest dobrowolne, porażki są karane bez przerwy. Moje emocje, wspomnienia to obwody w umyśle. Wystarczy przywołać jakiś problem, żeby poczuć smutek z przeszłości. Można to porównać do gry.
mieszkasz w bloku. Widzisz piękną willę i czujesz ukłucie zazdrości.
Eliza odnosi sukcesy – każda minuta z nią spędzona sprawia, że czujesz się gorszy.
Spacerując po plaży, słyszę: „Patrz na tę grubą zdzirę!” Przybrałam na wadze w ostatnich miesiącach: biorę te uwagę do siebie.
Niska, szczupła kobieta zaczepia mnie na ulicy. „Jesteś Rosjanką?” - pyta. „Polką!” - odpowiadam. „Znasz może Polkę która szuka zajęcia jako opiekun starszych i sprzątaczka?” Odbieram to jako informację: „Polka nadaje się tylko do mycia podłogi.”
Kontrolując WhatsApp i Facebook otrzymujesz przekaz: pozostajesz w tyle, znajomi miewają się lepiej.
Umysłem zawładnęła gęsta sieć danych informacyjnych. Kombinacji jest wiele a przekaz negatywny. Przymus zadowalania siebie jest powodem do cierpień. Nasz własny, wybrakowany obraz szuka uzupełnienia na zewnątrz.
Budzimy się rano, myśląc o naszych potrzebach. Sięgamy po kubek kawy, zalewamy mlekiem płatki śniadaniowe, gryziemy jabłka, banany, kostkę czekolady…
Myjemy się, ubieramy koncentrując na tym, co będzie. Pochłania nas własny świat problemów i nadziei.
Poświęcamy się dla własnego dobra, wykonując nielubiane zajęcia. Bez pieniędzy, jak wiadomo, człowiek nie istnieje.
W skrytości ducha, marzymy o sukcesie, który pozwoli wreszcie zadowolić siebie.
Rozglądamy się za partnerem, by dzielić własne brzemię i obwiniać w miarę potrzeby.
Zadowolenie jest niemożliwe, trzeba jednak powtarzać frustrującą lekcję. Regularne porażki karane są ukłuciem bólu i utratą energii. Rekompensujemy szkody, darując sobie prezenty. Można powiedzieć, że plaża Pane e Pomodoro w Bari składa się z dwóch części. Około sto metrów od brzegu ułożono wielkie bloki, tworzące falochron. Morze jest płytkie, piasek utworzył malutki skrawek lądu. Chodzę tam przynajmniej raz dziennie. Spacer w stronę falochronu jest emocjonujący, woda podnosi się, kiedy wieje wiatr. Pływam około pół godziny: to mój najlepszy moment. Przez resztę dnia jestem dość smutna i przygnębiona. Nad morzem czuję się jak wampir, wychodzący z trumny. To dobre porównanie: poprzez cierpienie wysysam się z energii. Dzieje się to poprzez koncentrację na sobie. Rozmyślam bez przerwy, pozornie umysł stara się unikać problemów. W tym celu projektuje mnie w przeszłość lub przyszłość. Idę przez życie, martwiąc się albo czując winna, moje rozważania omijają bezpieczną teraźniejszość. Rozum pochłania kreowanie problemów i szukanie rozwiązań…
“Il viaggio nel medioevo” (Podróż do średniowiecza).
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.