„If we believe that God is angry, and keeps the record of your errors, we make our own hell in the mind” – Someone wrote. This is impossible for one simple reason: only seemingly we are condemning something „outside.” If I judge, first I must see the existence of sin in myself. In this way I affirm that is real. God doesn’t see mistakes, but only love and goodness. The famous: „I am part of the power which eternally wills evil” means that you need to create it. Well, lucky for us, „the power” means only mind control, and putting a lot of faith in words.
Some genius made our world by the principle: 0+0 = 2. It means that nothing exist by itself. My impression that I see a pear is wrong. It’s enough to rearrange the letters, and „e apar” disappears because it cannot connect to something else. A small piece is becoming important in respect of others. I don’t see “a pear” but a collection of information, like fruit, mature, yellow... Its sense is based as the principle of opposites: “the power which eternally wills evil” convinces that wrong exist, but it can be only found in the web of words.
“Since Sunday I’ve been sitting at home taking medication” means: Sunday - good (day off), bad (close to Monday). Home – good (means safety) and bad (danger awaits). Medication – good (helpful) and bad (loss of health). My view of the world means that the mind is constantly creating “the picture” from sensory signals, and then is reading out his own information. My role is limited to being the one who looks in the mirror. Our “reality” is one big data set – my “monkey brain” has the possibility to decode it on some level. Thanks God I’m not smarter: I would see more evil… Which is zero.
„Jeśli wierzymy, że Bóg się gniewa, przechowuje zapis naszych błędów, tworzymy piekło w umyśle” – napisał ktoś. To niemożliwe z prostego powodu: tylko pozornie potępiamy coś „na zewnątrz.” Jeśli osądzasz, ujrzałeś grzech w sobie: potwierdzasz, że istnieje. Bóg nie widzi błędów, tylko miłość i dobro. Słynne „Jestem częścią tej siły która wiecznie zła pragnie” oznacza, że trzeba je stworzyć. Na nasze szczęście, „moc” oznacza kontrolę nad umysłem, który wierzy w słowa.
Jakiś geniusz stworzył nasz świat na zasadzie: 0+0 = 2. Samo w sobie nic nie istnieje. Wrażenie, że oglądam gruszkę jest błędne. Wystarczy przestawić litery i „szękgru” nie znajdując oparcia, znika. Mały fragment nabiera znaczenia w odniesieniu do innych. Nie widzę gruszki, lecz zbiór informacji, jak owoc, dojrzała, żółta… Jego sens opiera się na zasadzie przeciwieństw: „część tej siły która wiecznie zła pragnie” przekonuje, że ono istnieje. Znajduje się w słownej sieci.
“Od niedzieli siedzę w domu i przyjmuję leki” oznacza: niedziela – dobra (dzień wolny) i zła (blisko poniedziałku). Dom – dobry (oznacza bezpieczeństwo) i zły (niebezpieczeństwo czeka). Lekarstwo – dobre (pomoc w chorobie) i złe (brak zdrowia). Nasze widzenie świata to jego kreacja: mózg nieustannie stwarza obraz z sygnałów sensorycznych, a następnie odczytuje własne informacje. Moja rola ogranicza się do patrzenia w lustro. Nasza “rzeczywistość” to wielki zbiór danych. Mój “małpi móżdżek” posiada możliwość odcyfrowania ich na pewnym poziomie. Dzięki Bogu nie jestem bystrzejsza: zobaczyłabym więcej zła… Czyli zera.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.