It happens that we watch a movie in a Day-Care Psychiatric Unit: today it was “Luckiest Girl Alive.” It’s a story of apparently happy Ani who was raped in high school. In the film they talk about how wrong it is. Sure: somebody won’t let you move, and wants to put inside you something which disgust you… If that’s so, I was raped countless times in the past. I remember all the years of school very badly. I had to sit behind a desk: I rebelled inside me, but I was powerless. The others were united towards a single goal: education, training and the dissemination of knowledge. They forced the not wanted informations into my mind: I was feeling like a beaten dog, but there was no one to blame.
I should rather say: thank you, teacher! I thought it’s for my for my sake, but I wanted to spit and bite… In the movie the boys who raped Ani abused one boy: he was immobilized, and contaminated with human droppings. Deeply humiliated, the teenager tried to slash his wrists with butterknife. Despite good intentions, all the twelve years of school reminded an act of defecation on my chestpiece. I was in search for a remedy: the much hated lessons were boiling my brain, just like cooked potatoe. The helplessness was disturbing, I had to renounce it identifying with the force based on repression. My mind sort of splittered: metaphorically speaking, one part turned into the spoon for suffering. It can be used, and is does what doesn’t want to.
The other part of the mind took over her role represented by the parent and teacher, and became the punishing hand. I tried, but it didn’t help matters. The feeling of powerless made me hate myself. I’m still angry: last Saturday I realized that „the trick” with the spoon for suffering and punishing hand made me silent. My own hand was covering my mouth! Suddenly, I felt very lonely. I was like a doll never removed from the packaging. “Our fellow men are black magicians. And whoever is with them is a black magician on the spot. Think for a moment, can you deviate from the path that your fellow men have lined up for you?” - Don Juan asked.
Zdarza się, że oglądamy filmy na Dziennym Oddziale Psychiatrycznym, dziś była to „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie.” To dzieje pozornie zadowolonej Ani którą zgwałcono w czasach szkolnych. Na filmie mówią, że to bardzo złe: rzecz prosta, ktoś cię unieruchamia i chce włożyć do środka coś dla ciebie wstrętnego… Jeśli tak, to zgwałcono mnie niezliczoną ilość razy w przeszłości. Bardzo źle wspominam szkolne lata. Musiałam siedzieć w ławce, coś we mnie podnosiło bunt, ale byłam bezsilna. Wszyscy inni jednoczyli się we wspólnym celu: edukacja, trening i upowszechnianie wiedzy. Wpychali we mnie niechciane informacje: czułam się jak zbity pies, nikogo jednak nie mogłam obwiniać!
Powinnam raczej powiedzieć: dziękuję, panie nauczycielu! Myślałam, że to dla mojego dobra, chciałam jednak pluć i gryźć… Na filmie chłopcy, którzy zgwałcili Ani prześladowali pewnego chłopca: został unieruchomiony i zanieczyszczony kałem ludzkim. Głęboko poniżony, nastolatek próbował podciąć sobie nadgarstki żyletką. Pomimo dobrych intencji, dwanaście lat szkoły przypominało akt wypróżniania się na moją klatkę piersiową. Szukałam ratunku: znienawidzone lekcje gotowały mój mózg, byłam zupełnie jak ziemniak. Bezradność budziła niepokój, musiałam się jej wyrzec, identyfikując z siłą opartą na agresji. Mój umysł się podzielił, mówiąc metaforycznie, jedna część zmieniła się w łyżeczkę do cierpień. Można jej używać, robi to, czego nie chce.
Druga część umysłu przejęła jej rolę, stając karzącą ręką, która trzyma łyżeczkę, czyli władza, reprezentowana przez rodzica i nauczyciela… Starałam się, ale bez rezultatu. Poczucie bezsilności sprawiło, że nienawidziłam siebie. Nadal się złoszczę: w ubiegłą sobotę zrozumiałam, że „sztuczka” z łyżeczką do cierpień i karzącą ręką uciszyła mnie na dobre. Własna ręka zamykała mi usta! Nagle poczułam się bardzo samotna. Byłam jak lalka, którą nigdy nie wyjęto z pudełka. „Nasi współbracia to czarni magowie. Będąc jednym z nich stajesz się czarnym magiem. Pomyśl przez chwilę, możesz zboczyć ze ścieżki, którą ci wyznaczyli?” - zapytał don Juan.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.