Sunday, February 5, 2023

Toxic

 

Mum why are you sad?” - My daughter asked. The answer is: I’m dealing with toxic shame, in the last weeks the emotion transformed into a state of being. It went like that: a day before I went to Italy I met G. my friend from the Day-Care Psychiatric Unit. I like him, he’s a smart guy with a sense of humour. That morning however I just felt ashamed of him. G. showed up with a long dirty nails, the traces of food on his face, and old shoes with holes. What’s worst, he kept saying: “Now we’re on the same boat, Danka!” The one thing still stands out in my mind… “So, you and I, we’re in the same boat.” - I thought. “It is so embarrassing to be seen with us down town!” 

For the first time since the diagnosis, I started to believe that my being is flawed. It’s a sign that the shame turns into an identity and becomes toxic. It’s a painful emotion, and drains the energy. I have many symptoms of toxic shame like anxiety, hiding my “flawed and imperfect” self, feelings of guilt, struggling with feelings of humiliation, low self-worth… “To heal toxic shame you need to come out of hiding” – I read. “We cannot change out ‘internalized’ shame until we ‘externalize’ it.” That’s what I’m going to do, no more hiding. I went to visit Lea, and the next time Angelo is going for a meal with his friends, I’m going to join them. Then, I’ll see if they’re embarrassed to stay in one boat with me…

Mamo, czemu jesteś smutna?” - zapytała moja córka. Odpowiedź brzmi: jestem trapiona przez toksyczny wstyd, w ciągu ostatnich miesięcy ta emocja przekształciła się w stan istnienia. Było tak: dzień przed wyjazdem do Włoch spotkałam G. znajomego z Dziennego Oddziału Psychiatrii. Lubię go, jest bystrym facetem z poczuciem humoru. Tego ranka jednak wstydziłam się za niego. Pojawił się w porwanych butach, miał ślady jedzenia na twarzy i długie brudne paznokcie. Na domiar złego powtarzał: “Jedziemy na tym samym wózku, Danka!” Utkwiło mi to w pamięci… “Ja i on, jedziemy na tym samym wózku. Wstyd się z nami pokazywać na mieście!” - myślałam. 

Po raz pierwszy od diagnozy czułam się wybrakowana. To znak że wstyd zmienił się w tożsamość i stał toksyczny. To bolesna emocja, odbiera energię. Mam symptomy toksycznego wstydu jak niepokój, ukrywanie mojej “wadliwej i niedoskonałej” osoby, poczucie winy, uczucie upokorzenia, niska ocena własna… “Aby uleczyć toksyczny wstyd trzeba wyjść z ukrycia” – czytam. “Nie możemy zmienić “wewnętrznego” wstydu dopóki nie wydostaniemy go na zewnątrz.” To właśnie chcę zrobić, koniec z ukrywaniem. Poszłam odwiedzić Leę i następnym razem, gdy Angelo wyjdzie coś zjeść ze znajomymi mam zamiar do nich dołączyć. Zobaczymy, czy wstydzą się siedzieć ze mną na tym samym wózku...




No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.