“What our senses allow us to experience may not reflect what actually exists” - I read. “It may be a creation of our own consciousness, or a computer simulation designed by superintelligent beings.” The ancient Wizards mentioned by don Juan might be right when they spoke about the perception ball. When we come into the world, we are locked in it… What we seeing, is our own reflection on the walls. How do we get out? Trapped in our mind, we have to look for different paths than reason.
![]() |
Internet |
Jacob Boehme was a German Protestant mystic. His Conversation between enlightened and unenlightened soul fascinated me so much, that I translated it into Polish. It brings to an interesting aspect of enslavement by our mind. The poor soul was caught by devil, who made her dropping her angelic apparition. She wanted to assimilate him, so could posses his intellect. Clearly, the poor soul changed beyond recognition.
She became willing to convert, but her mind made it impossible. The devil surrounded her by creatures, which existed because of her vital energy. Now, let's say that Nick Bostrom is right, and we are living in the simulation. It means, we are a very likeable, but virtual personalities, just like Eugene Goostman. Our “poor soul” is connected to a computer, her energy gives “life” to everything… The game is out there!
“To, co pokazują nam zmysły może tak naprawdę nie istnieć” - czytam. “Może być wytworem naszej świadomości, albo symulacją komputerową, stworzoną przez superinteligentne umysły.” Starożytni czarownicy, o których wspominał don Juan mogli mieć rację, mówiąc o bańce percepcji. Zostajemy w niej zamknięci, kiedy się zjawiamy na świecie. To, co widzimy, to własne odbicia na ściankach. Jak się wydostać? Zamknieci w umyśle, musimy szukać innych niż rozumowe ścieżki.
Jacob Boehme był niemieckim mistykiem protestanckim. Jego “Rozmowa między oświeconą i nieoświeconą duszą” zafascynowała mnie tak bardzo, że przetłumaczyłam ją na polski (poniżej). Pojawia się interesujący wątek zniewolenia przez umysł. Biedna dusza dała się złapać diabłu, który namówił do porzucenia jej postaci anielskiej. Chciała go przypominać, żeby posiąść jego intelekt. Rzecz jasna, zmieniła się nie do poznania.
Chciała się nawrócić, ale umysł czynił to niemożliwym. Diabeł otoczył ją stworzeniami, które istniały dzięki jej życiowej energii. Teraz, załóżmy że Nick Bostrom ma rację, i żyjemy w komputerowej symulacji. To znaczy, że z nas bardzo wiarygodne, lecz wirtualne osobowości, całkiem jak Eugene Goostman. Nasza “biedna dusza” jest podłączona do komputera, jej energia daje “życie” wszystkiemu… I gra się toczy!
1. Pewna biedna dusza wypuszcza się poza obręb Raju, dociera do królestwa tego świata gdzie spotyka diabła, który mówi: „Gdzie idziesz, półślepa duszo?”
2. Dusza odpowiada: „Chcę zobaczyć stworzenia tego świata, dzieło Kreatora.”
3. Diabeł stwierdza: „A jak chcesz je zobaczyć? Nie rozróżniasz ich esencji od właściwości, zobaczysz tylko wymalowany obraz, zamiast je rozpoznać.”
4. Dusza przemówiła: „Jak mogę więc odróżnić ich esencję od właściwości?”
5. Diabeł odparł: „Jeśli żywisz się dobrem i złem, z którego są ulepione, otworzą ci się oczy i będziesz jak sam Bóg, zrozumiesz kim jest Kreator.”
6. Rzekła dusza: „Jestem szlachetna i święta, jak mówi Stworzyciel, mogłabym umrzeć.”
7. Diabeł stwierdził: „Nie umrzesz, otworzą ci się oczy i będziesz jak Bóg, zło od dobra odróżnisz. Będziesz silna i wartościowa jak On, wszelka wiedza stworzeń nie będzie przed tobą ukryta.”
8. Dusza rzekła: „Gdybym miała wiedzę natury i stworzeń, chciałabym dominować nad światem.”
9. Diabeł powiedział: „W gruncie rzeczy taka wiedza leży w tobie, musisz tylko odwrócić twoją wolę od Stwórcy, w stronę natury i stworzeń. Odkryjesz w sobie podobny apetyt, jedząc z drzewa świadomości dobra i zła poznasz wszystko.”
10. Dusza oświadcza: „Chcę żywić się tą wiedzą by dominować nad wszystkim w potędze, być prawdziwym panem na ziemi, robić co zechcę, jak sam Stwórca.”
11. Diabeł rzecze: „Jestem księciem świata, jeśli chcesz rządzić na ziemi, musisz pożądać mojego wizerunku, aby pozyskać związany z nim intelekt.” Po tych słowach nasypał do wulkanu rtęci, niczym ogniste koło egzystencji w kulistej formie węża.
12. Widząc to, dusza stwierdza: „Oto siła wszystkiego, jak mogę przybrać jej formę?”
13. Diabeł mówi: „Ty również podobna jesteś do magmowej rtęci. Odejdź od Boga i wprowadź twoją wolę do tej struktury, tak że ujawnią się twoje ukryte właściwości i będziesz mogła działać. Musisz jednak zjeść ten owoc, w którym cztery elementy dominują się jeden z drugim walcząc, jak czyni to zimno przeciw gorącu, jako że wrażliwość jest polem na którym działają wszelkie cechy naturalne. Tak oto koło ognistej obręczy będziesz wiodła wszelkie rzeczy według swojej siły i ją posiądziesz.”
14. Dusza oddzieliła swoją wolę od boskiej, włączając ją do magmowej rtęci (do ognistej obręczy, podobnej do jej umysłu). Narodziła się w niej chęć poznania dobrego i złego, pochwyciła więc owoc i zjadła.
15. Kiedy to zaszło, wulkan zapalił koło ogniste, wzbudzając w duszy wszelkie cechy, które łączy żądza i przyjemność. Jako pierwsza pojawiła się pycha, pożądanie bycia silnym i potężnym, panowania nad wszystkim. Bycie panem niezrównanym, pogarda dla skromności i równości, działanie z niespotykaną chytrością i wiedzą, widzenie poza sobą wyłącznie głupoty.
16. Narodziło się pragnienie wygód, niczym skąpstwo które dąży do posiadania wszystkiego. Kiedy więc chore pragnienie oddzieliło jej wolę od Boga, nie wierzyła już w życie Boże, pragnęła dbać tylko o siebie, zwracając swoją wolę w stronę stworzeń, ziemi, drzew i metali.
17. Niszcząc boską jedność, miłość i łagodność, świecąca rtęć magmowa stała się chciwa jak płonące życie, wywodząc cztery elementy i ich istotę, prowadząc niczym zwierzę do ciemnej, gniewnej, okrutnej egzystencji, gasząc siłę i kolory niebieskie.
18. W życiu ognistym zbudziło się po raz trzeci pragnienie wrogie i kolczaste, była to zazdrość, trucizna piekielna, udręka wszystkich demonów, przez co życie stało się wrogie Bogu i wszelkim stworzeniom. Spustoszyła ją i wpędziła w furię pragnień pełnych zazdrości, niczym trucizna cielesna. Czego chciwość nie zdołała wyrwać, zamordowała je zazdrość i tak oto szlachetne życie tej duszy sięgnęło niemal dna.
19. Po czwarte w życiu świecącym wzbudziła się udręka równa płomieniom: był to gniew, który pragnął zmasakrować i zabić to wszystko, co nie poddało się jego pysze.
20. Na koniec objawił się duszy fundament piekieł, czyli gniew boży, utraciła Boga, raj, królestwo niebieskie, stając się robakiem podobnym do płonącego węża, którego diabeł ukazał jej we własnej podobiźnie. Zaczęła rządzić na ziemi niczym bestia, poddając się woli demona i żyjąc w pysze, chciwości, zazdrości, wśród gniewu. Nie posiadała miłości bożej ponieważ doszła do głosu fałszywa, zwierzęca pasja pożądań oraz próżność; jej serce nie było już czyste, jako że odeszła z raju i posiadła ziemię. Teraz jej umysł oddawał się sztuce, nauce, wielkości i różnorodności wszelkich rzeczy. Znikła sprawiedliwość, cnoty główne, zamiast nich działał fałsz, ukrywany przebiegle oraz przemoc, którą nazywała prawem.
21.Wówczas zbliżył się diabeł, ciągając ją od jednych nałogów do innych, jako że uczynił ją niewolnicą własnego jestestwa. Pokazując radości i rzeczy przyjemne, mówił: „Patrz: jesteś silna, potężna, wysoko postawiona, arystokratyczna, staniesz się jeszcze lepsza. Używaj twoich nauk i sztuki, wtedy przed tobą zadrżą, zdobędziesz sławę, imię ważne na świecie.”
22. Dusza słuchała tych porad, nie wiedząc, że pochodzą od diabła. Sądziła, że dyktował to jej własny intelekt oraz nauki, i że czyniła to, co właściwe.
23. Kiedy prowadziła się w ten sposób, na jej drodze stanął nasz Pan Jezus Chrystus, który zjawił się na świecie uzbrojony w gniew i miłość bożą, by zdławić dzieła diabelskie i przynieść sprawiedliwość, gdzie rządził brak litości. Zdusił w niej to, co demon uczynił, otwierając drogę łaski, przyniósł miłosierdzie, wołał ją, by nawróciła się i zaczęła pokutę, uwalniając od podobnego larwie obrazu, który uczyniła własnym, i wróciła do Raju.
24. Zamanifestował w niej iskrę świateł niebieskich. Dusza zaczęła przyglądać się swoim dziełom oraz intencjom, uczynionym kiedy przebywała w piekle, w gniewie bożym, pojęła, że zmieniła się w larwę, potwora w obliczu Boga i w jego królestwie niebieskim. Przeraziła się, wpadając w głęboki niepokój, jako że pokazano jej bożą sprawiedliwość.
25. Miłosierny głos Pana Jezusa odezwał się do niej: „Żałuj, wyrzeknij się pychy i pójdź za mną w łasce.”
26. Dusza stanęła przed Bogiem w swoim wizerunku larwy, w szatach splamionych pychą, błagając o przebaczenie za winy, mając nadzieję na dobrą wolę Pana Jezusa Chrystusa.
27. Niedobre cechy węża wykute w duchu astralnym nie chciały opuścić jej woli w obliczu Boga, wprowadzając na nowo pragnienie i przyjemność, które nie chciały porzucić uciech, opuścić honorów i wspaniałości tego świata, bojąc się również wyśmiania. Biedna dusza jednak szukała wzrokiem Boga, pragnąc gorąco Jego miłości i łaski.
28. Diabeł, widząc, że dusza modliła się do Boga, wkradł do modlitwy skłonność do rzeczy ziemskich, pomieszał dobre myśli które przypominały o Bogu, dopóki nie oddaliły się Niego, wracając do spraw ziemskich. Wola duszy cierpiała w Bogu, jednak myśli, które się w niej rodziły, by zbliżyć się do Niego zostały zniszczone, nie docierając do potęgi bożej.
29. Biedna dusza, nie mogąc oddać Bogu swojej woli przeraziła się bardzo, zwiększając siłę modlitwy, diabeł jednak z własnej woli chwycił okrąg rtęci, w którym płonęło jej życie, wzmacniając złe cechy, dopóki nie wzbudził najgorszych skłonności, które wślizgnęły się tam, gdzie zdradzały się wcześniej.
30. Biedna dusza, która pragnęła, by jej wola dosięgła Boga, zaniepokoiła się bardzo, jednak jej myśli nie chciały zbliżyć się do niego, uciekały w stronę rzeczy ziemskich. Cierpiała i płakała za Bogiem, jakby odpędzono ją od Jego oblicza bez jednego spojrzenia pełnego łaski, trwała w niepokoju i lęku, czekając na gniew boży, Jego surowy osąd, bo dała się złapać diabłu. Ogarnął ją smutek i cierpienie, jako że zmęczyły ją i zemdliły uciechy i przyjemności tego świata, których dawniej pożądała tak bardzo.
31. Pragnienie naturalne i ziemskie pożądało rzeczy, które dusza chciała porzucić. Jej wolą było zakończenie wszelkich uciech i radości, które przeminą. Tęskniła za swoją pierwszą Ojczyzną, którą opuściła i która była według niej daleka. Trwała w wielkim zaniedbaniu i cierpieniu, nie wiedząc, co począć. Myślała, że stanie się na nowo sobą, jeśli nie zaniecha modlitwy, unikając niepokoju, którymi atakował ją diabeł.
32. Diabeł jednak wzniósł w jej sercu pragnienie ziemskie, które przywiodło na myśl fałszywe prawo naturalne. Bronił się przed jej wolą, aby umarło pragnienie oraz przyjemność, chciał zakonserwować ziemską rozkosz. Tak oto uwięził biedną duszę w ich fałszywej woli, nie mogąc uwolnić się z jarzma, ani mieć nadziei na łaskę bożą.
33. Kiedy dusza modliła się do Boga, pragnienie cielesne wzbudzało w niej promienie, odwracało uwagę od Boga, wiodąc w stronę myśli ziemskich. W ten sposób nie otrzymywała nic z boskiej siły, padała odrzucona przez Boga, nie wiedząc, jak bardzo był blisko, przebywał koło niej.
34. Diabeł wszedł w płonące koło życia, mieszając własną wolę z ziemskim pragnieniem cielesnym. Stroił sobie żarty z duszy, przemawiając w jej ziemskich myślach: „Czemu się modlisz? Myślisz może, że Bóg cię zechce, wysłucha? Rozważ, co o Nim myślisz! Twoje myśli są niecne, próżne, nie masz wiary: czemu miałby cię wysłuchać? Nie słucha cię, zrezygnuj bo to nic dobrego, oszalejesz.”
35. „Po co się dręczysz? Patrz na świat, pełen uciech, który jednak osiągnie szczęście, jako że Chrystus zapłacił za wszystkich ludzi wystarczająco. Pociesz się, raduj. Nie możesz dotrzeć w ten sposób do uczuć boskich. Zrezygnuj, zajmij się ciałem i przemijającą wspaniałością.”
36. „Nie myślisz, że działając w ten sposób oszalejesz albo wpadniesz w depresję? Byłabyś pośmiewiskiem wszystkich, żyjąc w niepotrzebnym smutku która nie podoba się Bogu ani naturze. Patrz na piękny świat, gdzie stworzono cię, byś rządziła wszelkim stworzeniem. Pomyśl najpierw o dobrostanie czasowym, tak abyś nie miała potrzeby prosić o nic świata. Kiedy na koniec nadejdzie starość, będziesz mogła oddać się pokucie. Bóg jednakowo da ci szczęście i zaprowadzi do nieba. Nie jest rozsądne, jak to czynisz, dręczyć się, niepokoić, krzyżować.”
37. Myślami tego rodzaju otoczył ją diabeł, ziemskie przyjemności, pragnienia cielesne. Uwięziły ją łańcuchy potężne, nie wiedziała, co robić. Rozważała co nieco powrót do świata i jego uciech, z drugiej strony jednak łaknęła łaski boskiej, pragnęła oddać się pokucie, by otrzymać Jego dary, gdyż ręka boża dotknęła ją i przebiła. Nie znajdowała pokoju w żadnym miejscu, żałując za winy, zagubiła się jednak, ponieważ nie osiągnęła prawdziwej skruchy i prawdziwej świadomości uczynków.
38. Pogrążała się w smutku, nie znajdując pokoju ani rady w żadnym miejscu, myślała, aby znaleźć schronienie w którym oddać się prawdziwej pokucie, uwolnić się od zamieszania i przeszkód tego świata, i szukać łaski bożej. Udała się więc w oddalone miejsce, z daleka od wszelkiego handlu, myślała o działaniu dobroczynnym przeciw biedzie, jako że Bóg okazałby jej dobroć, szukając drogi w jej ciszy, niosąc dary.
39. Nie mogła jednak działać na rzecz Boga, bo ziemskie interesy ścigały ją wśród przyjemności cielesnych, i diabeł ją na nowo usidlił. Jeśli przez godzinę wybierała wśród przyjemności ziemskich, w następnej ogarniały ją smutek i udręka, jako że czuła odradzający się gniew boży, nie wiedziała jak to się stało i co z nią dalej będzie. Wzmagał się wielki niepokój i sprzeciw, który nie znajdował pociechy, wpadła w chorobę z powodu swoich lęków.
40. Pierwszy promień łaski dogłębnie nią wstrząsnął, nie wiedziała, że w jej piekle zjawił się Chrystus, walcząc całą mocą z szatanem wcielonym i duchem błędu. Nie wiedziała, dusza, że wola pokuty i nawrócenia pochodziły od samego Jezusa, w nadziei że w końcu ją przyciągną. Nie miała pojęcia, czego jej brakuje, by osiągnąć boską percepcję, ani świadomości, że stała się potworna, obarczona podobieństwem obrazu węża, dzięki któremu diabeł mógł nią rządzić. Jako że oddaliła się od Boga i dobrych myśli, jak mówi Chrystus: „Udeptana ścieżka to ci, którzy słyszą słowo, ale natychmiast zjawia się przy nich diabeł i wykrada to, co zapadło w sercu. Przez to nie potrafią uwierzyć, dlatego nie dostępują zbawienia. ”
41. Zrządzeniem bożym biedna dusza spotkała duszę, którą Bóg odrodził i oświecił. Ta pyta: „Czemu się niepokoisz i smucisz, duszyczko?”
42. Zdesperowana dusza rzecze: „Bóg odwrócił swoje oblicze, nie dla mnie Jego pokój. Dlatego cierpię, nie wiem, jak osiągnąć Jego łaskę, dzielą mnie od niej góry i przepaście.”
43. Dusza oświecona mówi: „Nosisz w sobie obraz diabła, podobny do larwy, który patrzy na węża i cię okrąża. Tak oto diabeł ma dostęp do ciebie i twoich właściwości, przetrzymuje twoją wolę, oddala od Boga. Gdybyś pragnęła, aby tak nie było, złączyłoby się to z najwyższą mocą Boga w odrodzeniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. To zjednoczenie rozproszy obraz potwora i przywraca twoją pierwotną rajską istotę. Diabeł utraciłby swoją moc nad tobą i stałabyś się aniołem na nowo. Nie pozwól, by cię uwięził w swojej woli, twoim pragnieniu cielesnym, bo oddzielisz się od Boga, stracisz wolność i pośród nas nie wrócisz.”
44. Biedna, zdesperowana dusza przeraziła się tą rozmową. Brakło jej słów na wieść, że obraz węża ją przesłaniał, oddzielając od Boga, że dodawał fałszywe myśli do jej pragnień z siłą, która prowadziła ją na stracenie, tak że tkwiła w otchłani piekielnej, uwięziona w gniewie bożym, bez nadziei na uzyskanie łaski.
45. Była rozdarta wewnętrznie między wątpliwością i nadzieją, i tylko siła skruchy powstrzymywała ją od desperacji. Kiedy nadzieja się umacniała, niszczyły ją wątpliwości, tkwiła w ciągłym niepokoju, obrzydzona światem i jego pustą urodą, nie dbając o ziemskie przyjemności: nawet to jednak nie przynosiło spokoju.
46. Powróciła do niej dusza oświecona, widząc niepokój, przemówiła: „Co robisz? Chcesz aby lęk cię zniszczył? Czemu się dręczysz wolą i pragnieniem, zmieniając w robaka i wzmagając niepokój? Choćbyś rzuciła się w morskie odmęty lub mogła wzlecieć ponad jutrzenką, albo wzbiła do gwiazd, nie stałabyś się wolna. Im więcej się lękasz, tym bardziej wzmacniasz swoją naturę, dręcząc się niszczysz swój spokój, doprowadzając do utraty wszelkich zdolności. Niczym uschły głąb kapusty, który sam nie stanie się zielony i soczysty, by cieszyć się między rośliną, tak samo ty nie możesz o własnych siłach dotrzeć do Boga i odzyskać anielską formę, którą miałaś wcześniej. Ty właśnie jesteś uschła i zgasła dla Boga jak głąb kapusty dla swej dawnej zieleni i soczystości. Jesteś jałowa, udręczona, wygłodzona, twoje właściwości są niczym gorąco i zimno, w nieustannej walce, nie stając się nigdy jednym.”
47. Biedna dusza mówi: „co mam uczynić, aby się zazielenić, odzyskać moją pierwotną egzystencję, kiedy trwałam w pokoju i nie miałam jeszcze wizerunku?”
48. Dusza oświecona rzecze: „Nie musisz nic robić, ale oddać swoją wolę do dyspozycji. W ten sposób niedobre skłonności osłabią się, pokonane upadną, a twoja wola złączy się z Jednym, od którego na początku wyszła. Jesteś niewolnicą stworzeń, porzuć twoją wolę i zginą one i ich złe skłonności, które trzymają cię, byś nie wróciła do Boga.”
49. „Uczyń tak a Bóg wyśle ci naprzeciw Swoją najwyższą miłość, którą objawił ludzkości Jezus Chrystus. Ta miłość przywróci soki życiowe, zazielenisz się i uradujesz w Bogu żyjącym. Odzyskasz również swój boży obraz, uwalniając się od wężowej formy, powrócisz między anioły, staniemy się braćmi.”
50. Biedna dusza mówi: „Jak mogę porzucić moją wolę i sprawić, że wyginą stworzenia, jeśli jestem na świecie i muszę go posiąść?”
51. Dusza oświecona odrzekła: „Gdybyś uważała dobra i chwałę ziemską oraz przyjemność cielesną za twój majątek, szacowałabyś powierzchownie siebie i to, co robisz. Jeśli jednak widząc cierpienia nędzarza, który jest ci bratem, zamiast ratować, chciałabyś go ze sobą związać, dręcząc go i bawiąc jego pracą i wysiłkiem, byłabyś zarozumiała i wyniosła, wychodząc przeciw niemu i gardząc.”
52. „Biedak stałby przed obliczem Boga, wzdychając by u twego boku oszczędzono mu życia pełnego wyrzeczeń. Jego szept przyniósłby ci gniew boży, wzmagając jeszcze twój niepokój i płomień.”
53. „Oto właśnie stworzenia, dla których odeszłaś od Boga, kochając je. Tą miłością żyją, nieustannie je karmisz twoim pragnieniem i mocą życiowej energii.”
54. „Wizerunek to bestia która ma cztery niedobre skłonności: pierwsza to pycha, druga chciwość, trzecia zazdrość, czwarta gniew. To właśnie fundament piekła, które cię przyciąga, wtłoczone w ciebie, gdzie jesteś więźniem. To one żyją twoim życiem, oddalając od Boga, nie pozwalając się zbliżyć, odrzuć więc te stworzenia niedobre, pozwól, by w tobie zginęły.”
55. „Jako że pytasz powiem ci, byś odrzuciła własną złą wolę, stworzeniom podobną, dopóki nie umrą, pomimo że musisz żyć z nimi w świecie. Wiedz, że to wąska, trudna ścieżka, kroczenie nią przerazi cię na początku, rozraduje jednak na końcu.”
56. „Musisz rozważyć sprawiedliwie jak w światowym życiu kroczysz w gniewie bożym, pośród fundamentów piekieł, i jak to wszystko nie jest twoją Ojczyzną. Zamiast tego, trzeba żyć Chrystusem, iść z Chrystusem, śledzić jego ścieżkę, nic innego niż Jego, aż duch i siła Jezusa żyją w nas, jesteśmy im kompletnie powolni.”
57. „Jego królestwo nie jest z tego świata, lecz z niebios, dlatego idąc z Jezusem musisz wybrać nieprzerwaną podróż do nieba, choć żyjesz na świecie pośród stworzeń i musisz się tym zajmować.”
58. „To jest wąska droga nieustannej podróży niebieskiej i naśladowania Chrystusa. Musisz poddać twoje siły i możliwości, jako że nie siła otworzy ci wrota niebieskie. Miłosierdziu bożemu musisz oddać się cała, w szczerym wysiłku. Wyobraź sobie cierpienie i śmierć naszego Pana Jezusa Chrystusa, zanurz się całą wolą i umysłem, chcąc tego, aby twoje stworzenia wyniszczyć.”
59. „Trzeba ci wytrwałości w porzuceniu wszelkich fałszywych wygód i duchowych
przyjemności, nie pozwolić, by posiadły cię chwała i dobra ziemskie, przegnać to, co przeszkadza, prowadzi do błędu. Twoja wola niech będzie czysta i zupełnie zgodna co do porzucenia stworzeń. Ta godzina, w której oddzielisz od nich swego ducha, postawi cię na ścieżce sprawiedliwości, śledząc nauki Chrystusa.”
60. „I jako że podejmiesz decyzję opuszczenia wewnętrznych wrogów twojej natury, tak oto wybaczysz wrogom zewnętrznym, zwrócisz się do nich z miłością. Nie będzie stworzeń, które przetrzymuje twoja wola, one się oczyszczą.”
61. „W imię miłości Chrystusa porzucisz wszelkie dobra i honory ziemskie, niczego stąd nie pokochasz i nie zechcesz, uważaj się za nic innego, niż sługę bożą i twoich towarzyszy w Chrystusie, niczym urzędnik na służbie. Zgasną wyniosłe spojrzenia miłości własnej, dopóki nie zostanie w tobie nic ze stworzenia, które do wizerunku wprowadza zmysły.”
62. „Musisz również wyobrazić sobie, że otrzymujesz łaskę, obiecaną dzięki zasługom Jezusa, ona cię ocali od stworzeń i oświeci twoją wolę, zapali płomień miłości i demona zwyciężysz.”
63. „Niczego innego nie musisz pragnąc, lub móc, trzymać dla siebie niż obraz cierpień i zmartwychwstania Jezusa, dzięki temu przerwiesz atakiem diabelskie królestwo i twoje stworzenia zniszczysz. Nie odwlekając tego momentu, porzucając zasadę i działanie wszelkich twoich pragnień dla Boga, tak aby mógł działać, jak zechce.”
64. „Tak oto twoja wola będzie gotowa, aby uwolnić się od stworzeń i stanąć czysta przed Stwórcą, dzięki zasługom Jezusa. On przyjdzie do Ojca z zagubionym synem, który upadnie przed Jego obliczem, oddając tej Potędze całą swoją siłę, wyznając wszelkie grzechy, odchylenia, występki. Nie za pomocą słów, lecz z taką siłą, że będzie w nich dusza cała.”
65. „Ojciec Wiekuisty zobaczy twoje nadejście, wrócisz do niego skruszony, pokorny, On zaś obdarzy cię oddechem, mówiąc: „Patrzcie, oto zagubiony syn, który był martwy, a teraz żyje na nowo.” Wyjdzie ci naprzeciw, z łaską, miłością Jezusa Chrystusa, otoczy Swym duchem potężnym, tak oto znajdziesz siłę, by wyznać, prosić gorąco.
66. „Teraz masz miejsce, gdzie możesz walczyć pod bożym spojrzeniem: staniesz się silna, porzucając wszelką słabość, i w końcu doświadczysz wielkiego cudu. Poczujesz, jak Chrystus zjawi się w twoim piekle, niszcząc bestię, która stwarza zamieszanie, samotność, poczujesz, jak budzi się nieznany grzech, który chciał cię zatrzymać i oddzielić od Boga, jak walczą w tobie śmierć i życie, co znaczą niebo i piekło.”
67. „Nie możesz ani uderzyć, ani się odsunąć, lecz trwać niezłomnie dopóki twoje bestie nie uczynią się słabe, wiotkie, i umrą pokonane. Twoja wola stanie się coraz silniejsza, niedobre skłonności zmiażdży ich własny ciężar, twój duch i wola będą każdego dnia w niebie, każdego dnia twoje bestie umrą. Otrzymasz nową duszę, staniesz się nowym stworzeniem, powróci twój boski wizerunek, przepadnie zaś obraz larwy i bestii. Powróci spokój, uratujesz się przed cierpieniem.”
68. Kiedy biedna dusza przystąpiła do działań, myślała, że bez zwłoki zwycięży, na przekór jednak zdolnościom bramy do nieba i łaski pozostawały zamknięte, nie doznawała łaski. Pomyślała więc: „Nie oddałaś się Bogu w prostocie, nie pragniesz Go, nie modlisz się, nie składasz się w Jego sprawiedliwe ręce, aby zniszczył twoją niedobrą siłę. Pochyl się ku Niemu, w głębi która jest poza naturą stworzeń, oddaj się, aby uczynił z tobą, co zechce, jako że nie warta jesteś, aby zamienił z tobą słowo.” I tak oto dusza zanurzyła się, porzucając własną wolę.
69. Czyniąc tak, żałowała za swoje pradawne winy, bolała ją myśl o przybranej przez siebie formie, o tym, że gościła w sobie wiele stworzeń. Skrucha powstrzymywała ją przed zwróceniem się do Boga, rozmyślała jednak o gorzkim cierpieniu i śmierci naszego Pana Jezusa Chrystusa, męczeństwie, za przyczyną miłości do niej, tak aby mogła odrodzić się ze swojej nędzy, przemienić na obraz Boga. Tak oddana, opłakiwała swoją niewierność, zaniedbanie, jeśli chodzi o tę niepomierną miłość: zamiast tego, traciła czas na próżność, nie dbając o tę wielką łaskę, dostosowała się do pustych uciech tego świata i spraw ziemskich. Otrzymawszy, niestety, skłonności bestii, dała się zniewolić tej nędzy, nie śmiała wznieść oczu do Boga, który ukrywał przed nią swoją siłę.
70. Płacząc i jęcząc, wlokła się w piekle okrucieństwa, jakby stojąc przed bramą piekieł, aby się tam oczyścić. Było tak, jakby opuściły ją zmysły, przestała działać i istnieć, wydana na śmierć, nie należała do stworzeń. Tak, jak Chrystus umarł dla niej, tak ona nie pragnęła więcej, niż umrzeć, zatopić się w Jego śmierci. Usychała, podnosiła się jednak błagając i prosząc o łaskę Boga, pragnąc zatopić się w miłosierdziu najczystszym.
71. Po tym zdarzeniu ujrzała oblicze Boga, miłości przyjacielskiej, jakby przeszyło ją światło, czuła się żywa, pełna radości, podniosła się, aby dziękować Najwyższemu, radując się dogłębnie, ponieważ uratowano ją od cierpienia i śmierci w piekle.
72. Poczuła słodycz Boga, prawdziwość Jego obietnic, podczas gdy opuszczały ją złe duchy które wcześniej dręczyły ją, oddalając od łaski Boga. Odbyły się zaślubiny Baranka, połączenie duszy i szlachetnej Zofii, odbijając w jej istocie pieczęć zwycięstwa Chrystusa, przyjęto ją na nowo pośród dzieci bożych.
73. Radowała się dusza, w jej dziełach była siła, chwaliła cud boży: z pewnością, myślała, pośród tej mocy i radości będzie się mogła przemienić. Zdarzyło się jednak, że świat wystawił ją na drwiny, podczas gdy wewnątrz niej rósł sprzeciw, bojąc się, że jej istota nie należy do Boga, wątpiąc, że dostąpiła łaski.
74. Zbliżył się bluźnierca, mówiąc: „To nie dzieło Boga, lecz twoja imaginacja.”
75. Światło boże oddaliło się od niej, płonąc tylko wewnątrz niczym oczyszczający płomień, zdało się jej, że postradała zmysły, nie wiedziała, co się jej zdarzyło, czy naprawdę poczuła promień łaski bożej, a potem go straciła.
76. Płomień miłości do Boga zasiał jednak w niej ziarno, przez co czuła głód i pragnienie boskiej słodyczy, zaczęła się upokarzać i modlić, analizować złe skłonności i je odrzucać.
77. Tak oto rozum przegrał z jej wolą, a złe skłonności które się ujawniły, umierały coraz bardziej, natura cielesna stała się słaba, jakby chora, nie była to zwyczajna boleść, tylko depresja ziemskiej natury cielesnej, w której zniszczono fałszywą przyjemność.
78. Opuściwszy rozumowanie tego świata, biedna dusza została wyśmiana, jako że nie chciała iść ścieżką bezbożnych, podczas gdy wewnętrznie dręczona była przez bluźniercę, który pokazywał jej bogactwo, urodę i wspaniałość świata, który opuściła niczym szaleniec. Myślała więc: „O Boże przedwieczny, kiedy przywrócisz mi pokój!”
79. Pogrążona w takich myślach, spotkała znowu duszę oświeconą, która mówiła: „Czemu, siostro, jesteś smutna?”
80. Dusza odparła: „Szłam twoją drogą, ujrzałam słodycz boską, opuściła mnie jednak, męczy mnie utrapienie, jako że na zewnątrz opuścili mnie przyjaciele, świat się ze mnie śmieje, wewnątrz męczą mnie wątpliwości, nie wiem, co robić.”
81. Dusza oświecona rzecze: „Jesteś mi droga, patrz, jak nasz Pan Jezus Chrystus wypełnia z tobą pielgrzymkę, jak zachował się wobec świata, który Mu się sprzeciwiał, gdzie nie posiadał niczego. Nieś więc znak, że jesteś wybrana, nie dziw się tym, co będzie, bo wystawią cię na próbę i oczyszczą.”
82. „W tym utrapieniu będziesz się modlić, pragnąc Zbawcy, manifestując Łaskę wewnątrz ciebie i na zewnątrz.”
83. Jako że musisz urosnąć na nowo, do góry i na dole, na obraz i podobieństwo boskie: podobna do młodego drzewa, które w powiewach wiatru znosi gorąco i zimno. W ten sposób, na górze i na dole, znosi burzę dopóki nie stanie się drzewem które wydaje owoce, w tym ruchu manifestuje się potęga słońca, wzmacniając dzikie drzewko.”
84. „Teraz musisz podjąć walkę rycerską w duchu Jezusa, jako że w tobie Ojciec przedwieczny stwarza swego syna poprzez moc ognia, który zmienia się w płomień miłości, tak oto miłość i ogień staną się jednym, świątynią Boga.”
85. „Musisz również chronić się w winnicy Chrystusa, zazielenić się wśród winogron, wydać owoce poprzez nauczanie i życie, pokazując miłość niczym płodny owoc. Tak oto zakiełkuje w tobie raj zamiast gniewu bożego, piekło w raj się przemieni.”
86. „Niech cię nie sprowadzi na złą drogę diabelska elokwencja, jako że walczy w tobie o własne królestwo, jeśli zostanie pokonany, musi cię ze wstydem zostawić. Przez to zakrywa ci oczy, pokazując świat i jego zaczepki, aby jego hańba nie została odkryta.”
87. „Dzięki temu, że się na nowo narodzisz, wejdziesz do nieba w boskiej harmonii, bądź więc cierpliwa, czekaj na Pana! Myśl, że to, co ci się przytrafia, pochodzi od Niego, służy polepszeniu!” Po tych słowach dusza oświecona odeszła.
88. Dusza niespokojna rozpoczęła więc swą wędrówkę w łasce Chrystusa, mając nadzieję na łaskę bożą, wzmacniając się z każdym dniem coraz bardziej. Umarły jej złe skłonności, aż do chwili, gdy osiadła w królestwie łaski, otwarły się wrota boskiego objawienia, ujrzała Królestwo niebieskie.
89. Powróciła spokojna, stała się znowu dzieckiem bożym. Niech Bóg pomoże nam wszystkim! Amen.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.