My grandmother lived with us when I was small. She suffered from Parkinson and was lying on the bed in the kitchen. My unemployed father was looking after her. She would call him all the time: “Push me off, Markiewicz!” The poor man was helping her, and in reply she was often screaming a few insults at him. The secret of doing evil lies in the fact that you put your hand on it. Convincing us that our poo is “evil” and can’t be touched, they had done a great harm to us. As we know, making poo we’re helping her a bit to get out. We’re getting rid of it immediately, certain that are impure. It’s a proof that we did something wrong, and we’re washing our hands quickly. Big mistake: we affirm the not wanted power of doing something evil.
Our world was invented by a brilliant mind, starting from 0. There was only a desire that 0 turns into 1. How it’s possible? Nobody knows. Actually it’s impossible – 0 is always 0 but we believe. Also evil was dictated by a need that zero, which is an innocent apple turned into “sinful.” The responsibility for the magical process was given to God. The power of doing evil feels you with fear. It’s an ingenious psychological trick. The word is teaching us that we’re mean knowing that we renounce of our power.
Kiedy byłam mała, mieszkała z nami babka. Chorowała na Parkinsona i leżała na łóżku w kuchni. Zajmował się nią mój bezrobotny ojciec. Wołała go bez przerwy: “Markiewicz podepchnij mnie!” Biedaczysko pomagał jej usiąść, w odpowiedzi często obrzucała go stekiem wyzwisk. Sekret czynienia zła polega na tym, że przykładamy do niego rękę. Przekonując, że nasza kupa jest “zła” i nie można jej dotknąć, wyrządzono nam krzywdę. Jak wiemy, wypróżniając się pomagamy jej nieco wydostać się na zewnątrz. Pozbywamy się odchodów natychmiast przekonani, że są nieczyste. Stanowią dowód, że zrobiliśmy coś złego: szybko umywamy ręce… To błąd: potwierdzamy niechcianą moc czynienia grzechów.
Nasz świat wymyślił genialny umysł, zaczynając od 0. Istniało tylko pragnienie, by 0 zmieniło się w 1. Jak to się stało? Nikt nie wie. Tak naprawdę, to niemożliwe: 0 to zawsze 0. My jednak wierzymy. Również zło stworzyła potrzeba, by zero, czyli niewinne jabłko, zmieniło się w “grzeszne.” Odpowiedzialność za ten magiczny proces złożono w ręce Boga. Moc czynienia zła napełnia słusznym lękiem. To genialna sztuczka psychologiczna. Świat uczy nas, że jesteśmy nikczemni wiedząc, że wyrzekniemy się własnej siły.
Jest tak, jakby dano nam samochód i tłumaczono następnie, że jesteśmy kompletnie nieudolni i temu podobne. Oddajemy kluczyki innym, wybierając miejsce na tylnym siedzeniu, bo stanowimy zagrożenie dla innych...
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.