I
used to know a girl who cheated on her boyfriend. We were both
students and lived in a university hostel. She liked to put her hair
down; every weekend there was a party at the room she was sharing
with two other girls. Her boyfriend was a builder; he was big, silent
guy. He also lived in Lublin and was coming to visit her
occasionally.
His
girlfriend was big and spotty, still used to date several boys. She
had a long list of them; she would add other names all the time. The
builder wasn’t aware of her activity; has obviously in love. Once
he had a dream: “He went to her room during the party and found her
under duvet with other guy".
"He
opened the window, jumped off and died.” The girl got pregnant
eventually; she left University and went to live with the builder.
Her room mates told me that she was getting married. “He’s
lucky!” – I said. “Very lucky indeed!” – The girls laughed.
Znałam
dziewczynę, która zdradzała swego chłopaka. Byłyśmy studentkami
i mieszkałyśmy w akademiku. Lubiła dobrze się zabawić; w każdy
weekend w pokoju, który dzieliła z dwiema dziewczynami odbywały
się imprezy. Jej chłopak pracował na budowie: był milczący i
przysadzisty. Też mieszkał w Lublinie i czasem ją odwiedzał.
Jego
dziewczyna miała trądzik i była przy tuszy, spotykała się jednak
z wieloma chłopakami. Miała długą listę nazwisk, którą ciągle
uzupełniała. Budowlaniec nic o tym nie wiedział i był bardzo
zakochany. Pewnego razu miał sen: „Wszedł do pokoju podczas
imprezy i znalazł ją pod kocem z innym facetem.
Otworzył
okno, wyskoczył i zmarł.” Dziewczyna zaszła w ciążę; rzuciła
studia i zamieszkała z budowlańcem. Jej koleżanki powiedziały mi,
że mieli się pobrać. „Szczęściarz z niego!” – zauważyłam.
“Tak, prawdziwy szczęściarz!” – roześmiały się dziewczyny.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.