One
of my mum’s stories: there was a woman who was really looking after
herself. She didn’t particularly care of her numerous children, but
when – let’s say – a cat scraped her, she was running to the
doctor immediately. It happened once that a man whom she occasionally
knew assaulted the on the meadow.
They
were both in their sixties and the man wanted to rape her. He
expected that the woman would defend herself, but she never did: she
minded her well being and didn’t want any damage. The story says,
that the man couldn’t do anything despite she encouraged him:
“C’mon, man!”. Both angry, they went back to the village.
“You
bastard!” – The woman cried. “Shut up, you wanted it!” –
The man protested. Think they were both wrong. The man never wanted
sex, but struggle, the agitation he was probably missing in his own
bedroom. The woman wanted to be left alone, so she “gave” him the
same as to her own husband. “If someone forces you to go one mile,
go two miles with him.”
Jedna
z historii mojej mamy: była sobie kobieta, która bardzo się o
siebie troszczyła. Nie dbała specjalnie o swoje liczne dzieci, lecz
kiedy – powiedzmy – kocur ją zadrapał, natychmiast pędziła do
lekarza. Zdarzyło się raz, że mężczyzna, którego przygodnie
znała napadł na nią na łąkach.
Mieli
oboje około sześćdziesiątki i mężczyzna chciał ją zgwałcić.
Oczekiwał, że kobieta będzie się bronić, lecz tak się nie
stało: pani ta dbała o swoje zdrowie i nie chciała żadnej szkody.
Opowieść mówi, że napastnik niczego nie zdziałał, pomimo, że
go zachęcała: „Dalej, rób!” Obydwoje rozgniewani, wrócili do
wioski.
„Bandyta!”
– krzyczała kobieta. „Stul pysk, sama tego chciałaś!” –
zaprzeczał mężczyzna. Myślę, że oboje byli w błędzie.
Napastnik nie chciał seksu, pragnął walki, podniecenia, których
przypuszczalnie brakowało mu w sypialni. Kobieta chciała, by
zostawił ją w spokoju, dlatego „dała mu” to, co mężowi.
„Jeśli ktoś przymusza cię do służby przez milę, idź z nim
dwie mile”.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.