We
had a store in our estate. We liked it a lot: it was quite big and
the owner was very popular person. You wouldn’t leave his grocery
without having a chat (you learn to appreciate it in a place like
ours, where nothing ever happens). Once I noticed C. at the store.
“It was horrible!” – She revealed.
“He
pointed a gun towards his head. It even scratched his nose!”. It
turned out that C. went to buy her cigarettes in the tabacchi shop.
The owners told her about the robbery in the early morning. Two
strangers threatened them with gun and disappeared with stolen money.
I left the store; on my way home I saw C.’s sister.
“She’s
got news for you!” – I joked. “What happened?” – She asked.
“C. will tell you!” – I said, but she wanted to know now. I
told her only to see C. coming. She understood that I stole her
interesting story… Since the grocery closed, there is ever less to
talk about in our industrial estate. Still they say that our priest
is organizing a festival in the village. I cannot wait!
Mieliśmy
sklep na naszym osiedlu Bardzo go wszyscy lubili: był dość duży a
właściciel był popularną postacią. Nie wypuszczał klienta bez
krótkiej pogawędki (człowiek docenia takie rzeczy w miejscu jak
nasze, gdzie nic się nigdy nie dzieje). Pewnego razu zauważyłam w
sklepie C. “To było straszne!” – opowiadała.
„Przyłożył
mu pistolet do głowy. Zadrapał go nawet w nos!”. Okazało się,
że C. poszła kupić papierosy do sklepiku z tytoniem. Właściciele
opowiedzieli jej o napadzie tego samego ranka. Dwóch nieznajomych
straszyło ich bronią i znikło z pieniędzmi. Wyszłam ze sklepu;
po drodze spotkałam siostrę C.
„Ma
dla ciebie wiadomość!” – zażartowałam. „Co się stało?”
– spytała. „C. ci opowie!” – rzekłam, ale chciała się
wszystkiego dowiedzieć. Opowiedziałam jej i zauważyłam
nadchodzącą C. Zrozumiała, że przywłaszczyłam sobie ciekawą
historię... Odkąd brakuje sklepu, na osiedlu jest jeszcze mniej
tematów do rozmowy.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.