My
father wanted to do everything in his own way. If you’d tell him to
go right he would go left for sure. Dad had a small farm and always
used to keep some chickens. Once upon a time there was a cheeky bird
in his brood. For some time the very aggressive cock was our
nightmare.
Sometimes
he would “welcome” me at the gate – I was escaping from the
cockfighter. Also my mum and brother used to hate him. We begged dad
to kill him but he would always refuse. “You’re silly! It’s a
good bird!” – He used to say. One day I saw the cock jumping on
my father’s shoulders, scratching and pecking him.
The
same day we had greasy chicken soup. Been talking about it with
Kazik, my father’s old friend. The past seemed so beautiful – I
almost missed the cheeky bird. “Enjoy yourself. These are the good
old days you’re going to miss in the future.” – They say. But
passed years will remain with us forever.
Mój
ojciec robił wszystko po swojemu. Gdyby powiedzieć mu, by szedł
lewą stroną ulicy, natychmiast ruszyłby prawą. Miał małe
gospodarstwo i zawsze trzymał kury. Pewnego razu w stadzie znalazło
się złośliwe ptaszysko. Przez pewien czas prześladował nas
agresywny kogut.
Czasami
“witał” mnie przy furtce, uciekałam przed kogucim zawodnikiem.
Również mama i brat go nienawidzili. Błagaliśmy ojca, żeby z nim
zrobił porządek, ale zawsze odmawiał. „Co za głupoty! To dobry
kogucik!” – mówił. Pewnego razu widziałam, jak ptak skacze mu
na głowę, dziobie go i drapie.
Tego
samego dnia jedliśmy tłusty rosół. Rozmawiałam o tym z Kazikiem,
starym przyjacielem ojca. Przeszłość zdawała się taka piękna –
prawie brakowało mi złośliwego ptaka. „Ciesz się, to stare,
dobre czasy, za którymi będziesz tęsknił w przyszłości!” –
mówią. Ale minione lata zostaną z nami na zawsze.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.