The sky was cloudy when I went for a walk today morning (the same way through meadows near my village). This time, I noticed a little creature, motionless in the grass. I touched it with my shoe: it moved just a bit. I’m afraid of mice, but this one didn’t seem to be a mouse. I couldn’t see a tail, and it was nice and fury… I stroke her carefully: brown fur was soft and pleasant. I tried to take her in my hand, but she bit my finger: only slightly, but I got scared and let her out.
The mouse seemed to be all right, and still wasn’t running away from me. It’s strange: mice are afraid of people, aren’t they? I thought about another “miracle” for my blog. Our external world is not “out there” but in our head. That’s where I saw the “weird creature.” She cured my fear of mice: for the first time, I dared to touch one. I just stroked brown fur, and felt relieved. The message was: „There is no danger.”
It is said that enlightenment
means your natural state of oneness. One can understand it now, in the light of
discovery: everything we perceive is only electrical signals in our head. If the
innocent creature is labelled as disgusting, it means: I identified something awful
in my mind. Our brain gives us the illusion of separation, but remember – completely
closed in dark scull, is never “illuminated.” But is enough to get closer, when
the fear arises.
Zachmurzyło się, kiedy dziś rano wyszłam na spacer (tą samą drogą pośród łąk niedaleko wioski). Tym razem, zauważyłam pośród trawy małe, nieruchome stworzonko. Dotknęłam go butem: trochę się poruszyło. Boję się myszy, ta jednak była do nich niepodobna. Nie widziałam ogona, była przyjemnie puszysta... Pogłaskałam ją lekko, brązowe futerko było przyjemnie miękkie. Chciałam wziąć do ręki – ugryzła mnie w palec: delikatnie, ale przestraszyłam się i wypuściłam myszkę.
Wyglądało
na to, że dobrze się miewa, nie uciekała jednak ode mnie. To dziwne, mysz boi
się ludzi, czyż nie tak? Pomyślałam o kolejnym „cudzie” do bloga. Świat
zewnętrzny nie istnieje “gdzieś tam” lecz w naszych głowach. Tam właśnie
zobaczyłam „dziwne stworzenie.” Wyleczyła mnie ze strachu przed myszą, była
pierwszą, które odważyłam się dotknąć. Głaskałam brązowe futerko, czując pewną
ulgę. Przekaz brzmiał: “Nie ma zagrożenia.”
Mówi się, że oświecenie oznacza naturalny stan zjednoczenia. Można to zrozumieć w świetle odkrycia: wszystko, co postrzegasz, to sygnały elektryczne w twojej głowie. Jeśli niewinne stworzenie oznaczysz jako wstrętne, znaczy to – zidentyfikowałem coś okropnego w umyśle. Mózg stwarza złudzenie oddzielenia, pamiętaj jednak: kompletnie zamknięty w ciemnej czaszce, nie jest „oświecony.” Kiedy odczuwasz strach, wystarczy podejść bliżej...
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.