Pages

Monday, January 10, 2022

3.The sound of silence/Dźwięk ciszy

  

I read once that our liver has 60 various functions. I’m guessing that you can’t name it. That’s weird because you cannot use a tool you don’t know anything about! “It’s a heavenly strength, that rules us” – They say.  I don’t want to believe that our good Father created the pink chemical plant that has to suffer! Our world seems to be inhabited by robots. They are able to function, but have no idea how they are built. 

Their goal is getting fuel, and uniformity is the religion. The shell of their scull is closing private thoughts, but they work together in unison. You are controlled by the power that drives them… Another “robot” is impenetrable, and you don’t care. A few days ago I wanted to get a bit closer. I went to church: the Christmas decorations were still there. “Nice stars!” – I said to some woman. She agreed with me.

I bought a jar of honey at the market, just to enrich my diet. The old lady talked about the minacious police: she got a ticket once, and was afraid to make another in the future… “You live now!” – I noticed. “What’s the point to ruin this moment?” She started arguing. Looking for hope in words is pointless. We are exchanging information. We really need a heart… A miracle.

Czytałam kiedyś, że wątroba ma 60 funkcji. Zgaduję, że nie umiesz ich wymienić! To dziwne – nie można używać narzędzia, na którym się nie znasz! „Rządzi nami potęga niebieska” – słyszymy. Nie wierzę, że dobry Ojciec stworzył różową fabrykę chemiczną, która musi cierpieć. Nasz świat zdają się zamieszkiwać roboty. Nie mają pojęcia o własnej budowie, lecz mogą funkcjonować.

Ich celem jest zdobycie paliwa, religią – jednakowość. Skorupa czaszki zamyka prywatne myśli, lecz działają we wspólnym rytmie. Moc, która nimi rządzi kieruje również tobą. Inny „robot” jest nieprzystępny i obojętny... Parę dni temu chciałam trochę się zbliżyć. Poszłam do kościoła, dekoracje świąteczne nadal tam były. „Ładne gwiazdki!” – rzekłam do jakiejś kobiety. Zgodziła się ze mną.

Kupiłam słoik miodu na rynku, żeby wzbogacić dietę. Starsza pani rozmawiała o groźnej policji: wypisali jej kiedyś mandat, żywiła obawę, że może znowu go dostać. „Żyjemy w chwili obecnej!” – rzekłam. „Czemu niszczyć ten moment?” Zaczęła się ze mną spierać. Nie ma nadziei w słowach. Służą wymianie informacji. Trzeba nam cudu i serca.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.