Pages

Monday, July 4, 2022

Black Magician/Czarny Mag

Don Juan insisted that we live inside a bubble of perceptions, and what we witness on its round walls is our reflection. In the streets of Bari I saw a couple of times an interesting character: I called him Black Priest. A chubby old man of the cloth, with old-fashioned hat and a Rosary in his hand: the carrier of the good news in black. He wants to heal, but hasn’t healed himself.

He leads to paradise, counting our sins. He teaches that God is love that created this world full of misery… Despite I’m critical, he could be my reflection. In my mind, naturally multiple (according to Internal Family System theory) they are different „voices.” The most important are: Inner Mother, Critic and a Child. In my seeking God, I created a new one: Black Priest.

He was preaching all the time, convincing that the world is bad, and me as well. I listened gladly: his goal was to focus attention on my „sinful” ego. As a consequence I felt terrible, of course. „Self-importance is the motivating force for every attack of melancholy” – Don Juan noticed. My Black Priest is still there, but now I remember where listening to his preaching leads…

Don Juan twierdził, że przyszło nam żyć w bańce percepcji, to, co widzimy jest naszym własnym odbiciem na jej okrągłych ściankach. Na ulicach Bari widziałam kilka razy ciekawą postać: nazwałam ją czarnym księdzem. Starszy mężczyzna przy kości, w sutannie, staromodnym kapeluszu i różańcu w ręce: nosiciel Dobrej Nowiny, który paraduje w czerni. Chce uzdrawiać, ale nie uleczył sam siebie.

Wiedzie do raju, licząc nasze grzechy. Naucza, że Bóg jest miłością, która stworzyła świat pełen nędzy. Pomimo, że jestem krytyczna, mógłby być moim odbiciem. W umyśle, naturalnie wielorodnym (zdaniem Systemu Rodziny Wewnętrznej) istnieje wiele „głosów.” Najważniejsze to: Wewnętrzna Matka, Krytyk i Dziecko. W moim szukaniu Boga stworzyłam nową postać, czarnego księdza.

Ciągle prawił kazania, przekonując że świat jest nikczemny, a ja tak samo. Słuchałam chętnie: jego celem było skupienie uwagi na mojej osobie. W konsekwencji czułam się okropnie, rzecz jasna. “Poczucie własnej ważności jest siłą motywującą, która stoi za każdym atakiem melancholii” – zauważył don Juan. Czarny ksiądz jest nadal obecny, ale pamiętam, dokąd prowadzi słuchanie jego kazań...

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.