Pages

Monday, January 2, 2023

15.Io posso amare

 

There is a legend about a bird which sings just once in its life, more sweetly than any other creature on the face of the earth.” - I read. “From the moment it leaves the nest it searches for a thorn tree, and does not rest until it has found one.” The legend, mentioned in the “Thorn Birds” by Colleen McCullough might be true because I’ve found the “Thorn Tree” as well. Since the reality is constructed by our brain, it exist in my mind, clearly. I’ll explain it. I’ve got two tattoos: a green June bug and a colourful kingfisher. I would like to get a third one, with the woman who is chopping the wood. It would remind me of the day over 12 years ago when my life sort of ended… 

Or let’s just say that was the end of my pipe dream that I could be happy with my Italian partner and our baby. That fateful day my mother was chopping wood, crying and shouting loudly, and complaining about being lonely… I felt so guilty: very quickly the feeling become bigger than everything else. I allowed it to cloud my relationship and motherhood. I discovered the “Thorn Tree” of the pain, just like in the song: “Pain! You made me a, you made me a believer, believer Pain! You break me down, and build me up, believer, believer Pain! Oh, let the bullets fly, oh, let them rain My life, my love, my drive it came from Pain!” 

Plunged into darkness of depression, I did, what it could, to punish myself, andfound out that you can actually learn to love your pain.The „Thorn Bird” legend says that the best is only bought at the cost of great pain, but I don’t agree. The pain is deeply changing us: the painful emotions just live their lives, and that’s why we’re getting addicted to suffering. I understood it, finally, after so many years… Today, I’m trying to believe that „posso amare me stessa.”

Istnieje legenda o ptaku który śpiewa raz w życiu, słodziej niż jakiekolwiek inne stworzenie na ziemi” – czytam. “Od chwili gdy opuszcza swoje gniazdo, szuka ciernistego drzewa i nie spocznie, dopóki go nie odnajdzie.” Podanie wspomniane w “Ptakach ciernistych krzewów” Colleen McCullough może być prawdziwe, bo ja też odkryłam to drzewko. Jako że rzeczywistość jest wytworem umysłu, tam właśnie istnieje. Wyjaśnię to. Mam dwa tatuaże: to zielony chrabąszcz i kolorowy zimorodek. Chciałam zrobić sobie trzeci, kobietę rąbiącą drzewo. Przypominałoby dzień ponad 12 lat temu, kiedy moje życie w pewnym sensie się skończyło… 

Czy raczej minęło złudzenie, że mogę być szczęśliwa z włoskim partnerem i dzieckiem. Tego pamiętnego dnia zapłakana, krzycząca matka rąbała drewno, rozpaczając z powodu samotności. Czułam się tak bardzo winna: szybko to uczucie stało się większe niż wszystko inne, przesłoniło mój związek i macierzyństwo. Odkryłam “cierniowe drzewko” bólu, jak w piosence: „Ból! Uczyniłeś mnie uczyniłeś mnie wierzącym Ból! Złamałeś mnie stworzyłeś mnie wierzącym wierzącym Ból! Pozwól kulom latać och pozwól im spadać jak deszcz Moje życie moja miłość determinacja pochodzą z bólu!” 

Zanurzona w ciemnościach depresji robiłam, co mogłam, by się ukarać i odkryłam że tak naprawdę można lubić ból. Legenda o ptaku ciernistych krzewów mówi że to, co najlepsze otrzymuje się za cenę cierpienia: nie zgadzam się z tym. Ból nas głęboko zmienia. Trudne emocje żyją swoim życiem, dlatego uzależniamy się od cierpienia. Zrozumiałam to w końcu po wielu latach… Dziś staram się uwierzyć że “posso amare me stessa.”









No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.