Pages

Monday, January 8, 2024

Google bots

 

The readers cannot comment on my blog – that’s the decision I came up with a few years ago. I’ve never regretted it, and the past hours shows that this has been the right strategy… Yesterday, as promised, I joined a Facebook group for bloggers, and shared the link to my post. Very quickly, I got some comments… “You’re writing like a lunatic, just to write! Gain the real understanding about the marketing, positioning, SEO, sources of traffic, and you will have stuff for a decent, substantive post, supported by experience” – Sebastian observed. “I feel like you’re writing just to write. I understand, especially that you’re doing it for quite a few years, despite the lack of interaction from the possible readers” – Marta added. She noticed also some grammar mistakes in my post.

Your writing is enjoyable but can you determine the topic of your blog and its purpose?” - Paweł asked. “If you’re just keeping your diary, then the most proven way to attract readers would be promoting your content on groups and among friends.” I didn’t expect this! I was impressed, to be honest. I was also a bit sad, but on second thought I realized that the bloggers simply agreed to my own words! I previously wrote that “a lot of views” on my blog was probably just an honest mistake - not a normal trend, but a weird thing regarding the website.

It hasn’t been frequented by the “traditional” audience: Google bots visited the site, and that’s all” – I confessed, and Marta confirmed this, writing that I don’t have any interaction from the possible reader. “You’re writing like a lunatic, just to write!” - Sebastian insisted. It’s not nice, but haven’t observed, that I’m writing a bit about this, a bit about that, without really considering my “blogging niche”? I surely did. What is the conclusion? Well, I guess that you get what you want! Telling everyone that nobody is reading my blog I received some comments which were, in fact, a bit dismissive. Oh well at least some “traditional” audience visited my blog, and not only Google bots!

Czytelnicy nie mogą komentować na moim blogu – podjęłam taką decyzje parę lat temu. Nigdy jej nie żałowałam, ostatnie godziny pokazały, że to dobra strategia… Wczoraj, zgodnie ze słowami, dołączyłam do grupy blogerów na Facebook i podzieliłam się linkiem do mojego wpisu. Bardzo szybko otrzymałam trochę komentarzy… “Piszesz jak potłuczona żeby tylko pisać. Zdobądź wiedze na temat marketingu, pozycjonowania, SEO, pozyskiwania ruchu i będziesz miała materiał na porządny, merytoryczny wpis poparty doświadczeniem” – zauważył Sebastian. “Mam wrażenie, że piszesz, aby pisać. Rozumiem, zwłaszcza że robisz to z uporem od ładnych kilku lat i to mimo braku jakiejkolwiek interakcji ze strony ewentualnych czytelników” – dodała Marta. Dostrzegła również parę błędów w moim wpisie.

Piszesz ciekawie, ale czy jesteś w stanie określić, jaka jest tematyka tego bloga i jego cel?” - zapytał Paweł. “Jeśli po prostu prowadzisz pamiętnik, to jedynym sprawdzonym sposobem na pozyskanie czytelników jest reklamowanie wpisów na grupach i wśród znajomych.” Nie spodziewałam się tego! Szczerze mówiąc, zrobiło to na mnie wrażenie. Byłam też trochę smutna, ale po namyśle doszłam do wniosku, że blogerzy po prostu zgodzili się z moim własnym oświadczeniem! Napisałam poprzednio, że “wiele wyświetleń” na moim blogu było prawdopodobnie zwykłą omyłką – nie normalnym trendem, lecz dziwną tendencją na stronie.

Nie była ona odwiedzana przez “tradycyjnych” czytelników: odwiedziły ją tak zwane ‘Google bots’ i tyle” – wyznałam a Marta potwierdziła to pisząc, że nie mam żadnej interakcji ze strony czytelników. “Piszesz jak potłuczona żeby tylko pisać” – twierdzi Sebastian. Niezbyt to miłe, czyż jednak sama nie zauważyłam, że pisze trochę o tym, trochę o tamtym, bez zwracania uwagi na “blogową niszę”? Tak właśnie zrobiłam! Jaki stąd morał? Cóż, pewnie dostajemy to, o co sami prosimy! Mówiąc wszystkim, że nikt nie czyta mojego bloga otrzymałam komentarze które były nieco lekceważące. Przynajmniej trochę “tradycyjnych czytelników” odwiedziło mój blog, nie tylko “Google bots”!


No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.