Uncle
T. used to visit us rarely – more or less once a year and it seemed
to me that every time he would come with different woman. He
presented them proudly to my grandmother: “Mum, I want you to meet
Anna. She’s the one.” The next year Anna was gone, but there was
Zofia in his car: “Mum, I’m pleased to present you my future
wife.”
T.
was married once – his wife divorced T. and their children would
visit him rarely. The years passed by – my grandmother died and T.
wouldn’t come anymore. Back in 2000 my mum decided to visit him at
Easter time. I went there with her. T. offered us some wine from a
big bottle. He seemed happy to see us, but after some time he started
looking at his watch.
“I’m
waiting for Krysia… Very nice woman indeed…” – T. smiled. Few
years later he sent a letter from the hospital. “Please come, will
you?” – He wrote to my mum. T. died alone – it looks that none
of his “nice woman” was the right one. O he wasn’t the right
one for none of them. Or maybe we are all the lonely souls.
Wujek
T. odwiedzał nas rzadko, mniej więcej raz na rok, i wyglądało na
to, że za każdym razem przyjeżdżał z inną kobietą. Prezentował
je z dumą mojej babce: „Oto Anna, kobieta mego życia.” Za rok
nie było już Anny, lecz Zofia w jego aucie: „Poznaj moją
przyszłą żonę…”.
T.
był raz żonaty – małżonka rozwiodła się z nim, a ich dzieci
odwiedzały go z rzadka. Lata mijały, moja babcia zmarła i T.
przestał nas odwiedzać. W 2000 roku moja mama zdecydowała wybrać
się do niego na Wielkanoc. Pojechałyśmy razem. T. poczęstował
nas winem z dużej butelki. Wydawał się zadowolony, lecz po pewnym
czasie zaczął spoglądać na zegarek.
„Czekam
na Krysię, miła kobieta…” – uśmiechał się T. Parę lat
później T. przysłał list ze szpitala. „Proszę, przyjedź do
mnie, dobrze?” – pisał do mojej mamy. T. zmarł w samotności –
wygląda na to, że żadna z jego „miłych kobiet” nie była tą
właściwą. Albo on nie był odpowiedni dla żadnej z nich. A może
wszyscy jesteśmy samotni.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.