Pages

Wednesday, September 13, 2023

Influencer

 

I’m amazed by the human brain. Yesterday I wrote that I feel rubbish, because I haven’t do anything creative all day long. While confessing this, I was almost sure that I’ll cut down my non-doing… But as it can be guessed, nothing of this sort happened. Today is the spitting image of yesterday: an absurd evidence of the existence, which is slipping through my fingers. Anyway, to enjoy long idleness is not necessary. Since I’ve rested well after a long period of mindless scrolling, it’s time to change something, and become a better version of yourself… Or even make a difference in the world. I’m not joking, it’s not only possible, but also quite easy when you need to meet people where they’re already spending long hours: on the Internet.

We are all spending our time browsing www sites. Even our children are communicating with others with the help online communicators. Yesterday I had an experience which taught me something, and that becomes my new authority. I want to talk about what I’ve learned. First thing first, Internet is connecting everyone. Being a part of the worldwide digital population means that we have many opportunities. A good example is Sam Cleasby. The owner of the hugely popular “So Bad Ass” website is one of the most influential voices for Crohn’s disease. She’s proving that you can do pretty much everything on the Internet these days. There is, however, the second thing: you have to resist the infinite scroll, and become a creator.

Basically it’s a fundamental condition. It’s quite difficult, that’s why most of us, instead of changing the world, like Sam Cleasby, is going down the addictive hole of silly videos. In other words, they are becoming users. In that case, the regular consumption of online content does more harm than good. The infinite scroll is does not serve to teach something, but to satisfy the permanent need of content consumption. What is too much is not healthy, and I found out about it myself. Scrolling through posts and articles for hours just makes you feel sick. Being another non-creative Internet user is rubbish. That’s why, despite today I’ve failed again, I’m still determinate to be the better version of myself, and stop mindlessly browsing Internet. And if I don’t succeed? I will scroll endlessly on Facebook… And then. I’ll write about it!

Zdumiewa mnie ludzki umysł. Wczoraj pisałam, że okropnie się czułam, bo nie zrobiłam nic kreatywnego przez cały dzień. Wyznając to wszystko byłam niemal pewna, że skończę z moim nieróbstwem… Jak można jednak zgadnąć, do niczego podobnego nie doszło. Dzień dzisiejszy był odbiciem wczorajszego: absurdalny przykład egzystencji, która przecieka miedzy palcami. W kazdym razie, nie ma potrzeby napawać się tym lenistwem. Jako że wypoczęłam po niekończącym się przegladaniu Internetu, nadszedł czas, by coś zmienić, stać się lepszą wersją siebie… A nawet uczynić pewną zmianę na świecie. Nie żartuję, to nie tylko możliwe, lecz całkiem łatwe, kiedy spotykasz ludzi tam, gdzie spedzają długie godziny: w sieci.

Wszyscy trwonimy czas, przeglądając strony www. Nawet nasze dzieci komunikują się z innymi przy pomocy komunikatorów online. Wczorajsze doświadczenie nauiczyło mnie czegoś, stając się nowym autorytetem. Chcę mówić o tym, czego się dowiedziałam. Po pierwsze, Internet łączy wszystkich. Bycie częścią światowej populacji cyfrowej oznacza wiele możliwości. Dobrym przykładem jest Sam Cleasby. Właścicielka ogromnie popularnej strony “So Bad Ass” (taka podla dupa) jest jednym z najważniejszych głosów, jeśli chodzi o chorobę Leśniowskiego-Chrona. Udowadnia ona, ze obecnie w Internecie można zdziałać prawie wszystko. Istnieje jednak druga ważna rzecz: należy znieść pokusę uzależniającego przeglądania portali i być osobą kreatywną.

Zasadniczo rzecz biorąc, to podstawowy warunek. Nic łatwego, dlatego większość z nas zamiast zmieniać świat, jak Sam Cleasby wpada w pułapkę niemądrych filmów wideo. Innymi słowy, stają się użytkownikami. W tym przypadku, regularna “konsumpcja” treści internetowych przynosi więcej szkody niż pożytku. Co za dużo to niezdrowo: sama to mogę potwierdzić. Wpatrywanie się w artykuły i komentarze godzinami sprawia, że zbiera się na mdłości. Bycie kolejnym nie kreatywnym użytkownikiem Internetu jest do niczego. Dlatego właśnie, pomimo że dziś znów zostałam pokonana, jestem zdeterminowana walczyć o lepszą wersję siebie i zakończyć bezmyślne spędzanie czasu w sieci. A jeśli mi się nie powiedzie? W takim wypadku będę przeglądać Facebook bez końca… A potem o tym napiszę.


No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.