I
had a good time in Poland, but July passed by quickly and one sunny
Wenesday we were waiting for a bus in Warsaw. I didn't really want to
go back to Italy, and felt quite down. Something pulled me out from
those thoughts: I noticed a man. He was short and small, with thick
hair and dirty hands and clothes. He was shaking and looking at the
pavement.
A
woman arrived at the bus stop: also she was strange somehow. She was
getting bald, but had a big knob in the back of the head. She took a
bottle of juice and banana from her bag. „There!” - She said. He
looked and her and started eating. I wanted to give him my chocolate
and speak to her. I never did but I understood that the best way to
overcome the sadness is thinking about someone else.
Anyway, I
wasn't writing for a while – I didn't wan't to but then I received
notification email: three anonymous comments. „I read your blogs
regularly”, „Keep up the great job!” „I like studying your
articles”. I couldn't publish it – it could be only spam, but I'm
back to blogging. Maybe there is really someone
out there!
Spędziłam
dobry czas w Polsce, ale lipiec minął szybko i pewnej słonecznej
środy czekaliśmy na autobus w Warszawie. Nie bardzo chciałam
wracać do Włoch i czułam się przygnębiona. Coś oderwało mnie
od tych myśli: zauważyłam człowieka. Niski i chudy, miał gęste
włosy, brudne ubranie i dłonie. Kiwał się i patrzył na chodnik.
Na przystanku zjawiła się kobieta.
Też była trochę dziwna. Łysiała, ale z tyłu głowy nosiła duży kok. Wyjęła z torby butelkę soku i banana. „Trzymaj!” - powiedziała. Spojrzał na nią i zaczął jeść. Chciałam dać mu czekoladę i odezwać się do niej. Nie zrobiłam tego, ale zrozumiałam, że najlepszym sposobem na pokonanie smutku jest myślenie o kimś innym.
Też była trochę dziwna. Łysiała, ale z tyłu głowy nosiła duży kok. Wyjęła z torby butelkę soku i banana. „Trzymaj!” - powiedziała. Spojrzał na nią i zaczął jeść. Chciałam dać mu czekoladę i odezwać się do niej. Nie zrobiłam tego, ale zrozumiałam, że najlepszym sposobem na pokonanie smutku jest myślenie o kimś innym.
W każdym razie, nie pisałam przez dłuższą chwilę. Nie chciało mi się, ale dostałam maila z informacją: trzy anonimowe komentarze. „Czytam regularnie twojego bloga”, „Rób dalej dobrą robotę!” „Lubię czytać twoje wpisy”. Nie mogłam tego opublikować – być może to zwykły spam, ale wracam do blogowania. Możliwe że rzeczywiście ktoś mnie czyta!
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.