We
are one mind, they say. Must be true, because we we all have one
look. Our life is over… We share that thought, but we're just like
before, locked up tightly in a lonely, separate word. I. is my
neighbor, we both have children, but I
cannot reach her, metaphorically speaking.
We're
experiencing apart, even if the lack of yeast and flour applies to
all. Every one of us defending his own things, like cereals for
example. I start my day with Wheetabix, crispy biscuits, getting
soggy in milk. My father-in-law likes cold meat called bresaola. He's
already forgotten that once there was only bread
and knife for eating. It's easy to get used to excessive
consumerism.
I
write this on my phone, outside of supermarkets. I showed up at 7:30
am, there was a lot of people in front of the store, keeping their
numbers. Our life is over, the gaze says. But we don't wish to
change. Filled with determination, we want to eat well. Everyone will
protect his daily portion of fiber and aged meat, or another piece
of his own.
Mówi
się że jesteśmy jednym umysłem. Musi to być prawdą bo mamy
jednakowe spojrzenie wszyscy. Nasze życie się skończyło…
Dzielimy się tą samą myślą, ale jesteśmy tacy, jak przedtem.
Zamknięci szczelnie w samotnych, osobnych światach. I. jest moją
sąsiadka, obydwie mamy dzieci, ale mówiąc metaforycznie nie
mogę jej dotknąć.
Przeżywamy
osobno, chociaż brak mąki i drożdży w sklepie dotyczy nas
wszystkich. Każdy z nas broni tego, co własne, osobiste, jak płatki
śniadaniowe na przykład. Rozpoczynam dzień od Wheetabix, chrupiące
zbożowe ciastka, które miękną w mleku natychmiast. Mój teść
lubi wędlinę zwaną bresaola. Już dawno zapomniał, że kiedyś do
jedzenia był chleb
i nóż, to wszystko. Do konsumpcyjnego nadmiaru jest łatwo
przywyknąć…
Piszę
to na telefonie przed supermarketem. Zjawiłam się o siódmej
trzydzieści, przed sklepem stała cała rzesza ludzi ściskających
numerki. Nasze życie się skończyło mówią zmęczony spojrzenia.
My jednak nie mamy ochoty się zmienić. Wypełnia nas determinacja,
chcemy się dobrze odżywiać. Każdy będzie bronił codziennej
porcji błonnika, długo dojrzewającej wędliny czy co tam ma
swojego.