You know that feeling: I must share with the world what I discovered? „The active side of infinity” opened my eyes, metaphorically speaking. Carlos Castaneda describes a visit he made in a brothel. A chubby, well-aged prostitute made a show: figures in the front of the mirror. „Leg, leg, leg” - She spoke, kicking one leg. „Turn, turn, turn” and then „Butt, butt, butt...” His teacher, famous don Juan explained the impression it make on Carlos. Every person in the lifetime is doing nothing but parading around the mirror, in the best style in his opinion, just like in the song.
The old Indian helped me to realize why I was sitting so politely on the the bench with the ladies who droned about pasta with peas. Why the Chinese in the store is staring at his iPhone for hours, listening to stupid tunes. Don Juan noticed hat even if nobody said that, deep down we consider ourselves immortal. It's true, because otherwise our dead would be important, but it isn't. I think a lot about it, and I know what will look like. The moment when they would say that the cancer spreads to the bones, and nothing can be done, the mirror will finally show the true reflection. My friends from the bench instead of “a good, polite girl” will see the word: FREGATA (cheated). The same for the man from the store, it won't be “a model Chinese who knows how to count euro” but FREGATO (in the Chinese, of course).
Internet |
The mirror is even more important as one can think. According to Jacques Lacan a child gets an identity in the moment of his contact with the reflection. But the mirror is not us. The mirror – just like our friends – it's someone else. Besides, you can see what you want to see: the good face: brave Chinese, respectable woman… There is another face – the angry one, just because all the life it has to be someone else! It's our toughest chore. I decided to tell everyone about the mirror. I started with G. “I should see a therapist!” - She said. Never mind, for once I want to tell what I think. Stay off the mirror.
Znasz to uczucie, kiedy musisz się podzielić odkryciem? “Aktywna strona nieskończoności” otworzyła moje oczy, mówiąc metaforycznie. Carlos Castaneda opisuje wizytę w burdelu. Grubawa, starsza prostytutka wykonywała numer: figury przed lustrem. “Noga, noga, noga” - mówiła, podnosząc nogę. “Obrót, obrót, obrót” potem zaś “Potem pupa, pupa…” Jego nauczyciel, słynny don Juan wyjaśnił ogromne wrażenie, jakie wywarła scenka. Otóż każdy człowiek nie robi nic innego w życiu tylko paraduje w najlepszym według niego stylu przed lustrem (całkiem jak w piosence).
Stary Indianin pomógł mi zrozumieć dlaczego siedziałam tak grzecznie na ławce z paniami, które ględziły o makaronie z groszkiem… Dlaczego Chińczyk w sklepie gapi się godzinami na swój telefon, słucha głupich melodyjek. Don Juan zauważył, że choć nikt nam tego nie powiedział, w głębi ducha uważamy się za nieśmiertelnych. To prawda – inaczej śmierć byłaby dla nas ważna, a tak nie jest. Sama dużo o niej myślę, wiem jak będzie wyglądać. Ten moment, kiedy powiedzą, że rak już przeszedł do kości i nic się nie da zrobić, lustro pokaże wreszcie prawdziwe odbicie. Moje znajome z ławeczki zamiast “dobrej, grzecznej dziewczynki” zobaczą słowo: FREGATA (nabrana). Tak samo pan ze sklepu, nie będzie już: wzorowy Chińczyk który umie liczyć euro tylko FREGATO (po chińsku oczywiście).
To lustro ma większe znaczenie niż człowiek myśli. Wg Jacquesa Lacana człowiek zyskuje tożsamość w chwili zetknięcia z odbiciem. Ale lustro nie jest nami. Lustro – tak jak nasi znajomi – to ktoś inny. Poza tym widać to, co chcesz zobaczyć. Tą dobrą twarzyczkę – wzorowy Chińczyk, porządna kobiecina… Istnieje jeszcze druga twarz, ta jest zła właśnie z tego powodu że całe życie musi być kimś innym! To przecież straszna katorga. Postanowiłam powiedzieć o tym lustrze wszystkim. Zaczęłam od szwagierki, wysłała mnie do psychologa:) Nie szkodzi jednak, chcę choć raz powiedzieć to co myślę. Odkleić się od lustra.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.