Thursday, December 6, 2012

Us, women/My, kobiety


It's been two years since we went to live in Basilicata. Many women are unemployed - it's very common. We are looking after kids and cooking "la pasta". Our local doctor is an author. I have not read her novels, but apparently the first one is about the life of the women from Southern Italy. 
Źródło: Internet

The "guilt" of being born in this place – a girl is designated to housewife’s life. In London I used to have my work that I liked very much - but I agreed to leave everything. A woman often thinks that what a man wants is more important than her needing.

That's the "guilt" of being born a girl. I don't consider myself a feminist but slowly I start to believe that every woman should be. Should be HERSELF, which means to live her life the way she wants, not the way someone else would tell us to. It's the most important thing in the world - to live your, not someone else’s life.

Minęły dwa lata odkąd mieszkamy w prowincji Basilicata. Wiele kobiet jest bez pracy - to zwykła codzienność. Zajmujemy się domem dziećmi i gotujemy makaron. Nasza lekarka jest pisarką. Nie czytałam jej książek, lecz wiem, że pierwsza z nich traktuje o życiu kobiety z Południa Włoch.

Wina" płynąca z urodzenia się w tym miejscu - dziewczyna przeznaczona jest do bycia gosposią. W Londynie miałam pracę, którą lubiłam - lecz zgodziłam się zostawić wszystko. Kobieta często myśli, że to, czego chce mężczyzna jest ważniejsze od jej potrzeb.

To jest "wina" bycia dziewczyną. Nie uważam się za feministkę lecz powoli zaczynam myśleć, że każda kobieta powinna nią być. Powinna być SOBĄ co oznacza żyć jak się jej podoba, zamiast słuchać tego, co ktoś nam każe robić. To najważniejsza rzecz na świecie, żyć własnym, nie cudzym życiem.


No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.