I
like listening to chatty F. The problem is that usually I cannot
properly enjoy his stories. F. likes speaking Pisticci dialect - I
find it hard to understand. My friends often spoke Italian to me, and
dialect
between them. I see phrases form dialect on Facebook and hear
children shouting it on the playground… Another „Southern
Italian” habit is giving people nicknames.
Let’s say that someone from Pisticci had a grandfather with very big belly. All the family – even the grandchildren – would be called “Paunch” or something like that. I know someone called “Monkey” – she doesn’t have another name for her neighbours. My friend A. is not from Pisticci.
She
was born in another old town in the hill. Her father was called
“Vendulon” (big wind in dialect) since very young age. So was
called his wife and all children as well. Her friend worked in the
Uni; she met someone who might have known A. For a good while she
tried to explain who she is, but only the word: “Vendulon”
cleared everything.
Lubię
słuchać rozmownego F. Problem w tym, że zazwyczaj nie mogę raczyć
się jak należy jego opowieściami. F. lubi rozmawiać w dialekcie z
Pisticci – ciężko mi go zrozumieć. Moi znajomi często mówią
do mnie po włosku, a między sobą gawędzą
w dialekcie. Widzę zwroty z dialektu na fb, słyszę dzieci
wykrzykujące je na placu zabaw...
Kolejny
“południowowłoski” zwyczaj to nadawanie przezwisk. Powiedzmy,
że ktoś z Pisticci miał bardzo gruby brzuch. Cała rodzina –
nawet wnuki – przezywane będą „Brzuchacz” czy coś w tym
rodzaju. Znam kobietę zwaną „Małpa” – nie ma innego imienia
dla znajomych. Moja przyjaciółka A. nie jest z Pisticci.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.