Friday, September 8, 2023

Today/Dzisiaj


A good will is one thing, and habit is the second. Not without a reason it’s called our second nature. There are many hypothesis on why is so hard to break it. Personally I think that it’s about their extreme easiness. In fact, they usually happen without any thought – just like a reflex. Let’s be honest – most of us are living on autopilot. It does mean that you do all kind of things automatically without thinking about it… It doesn’t get any easier, isn’t it? Autopilot is becoming our default operating mode. Still, life happens when you’re not sleep-walking, but making conscious decisions and choices. Why I’m writing about it? The thing is, that today I found out that good intentions aren’t enough when it comes to bad habit. Yesterday I’ve set myself a small goal: I wanted to quit my mindless scrolling habit, but I totally failed.

It’s hard to stay off my phone. Reading bad news about Ukraine is the first thing I do when I wake up. I get sucked in, and end up with an endless scroll… It is so easy to fall down in the deep hole of videos and comments! And it’s so hard to pull yourself out, and start doing something useful! Today, I didn’t even go for a walk: instead, I was lazily watching a movie. An “easy” life just happens to you, as the Zen parable says. A man is riding a horse. “Where are you going?” - Somebody asked him. “I don’t know, ask the horse!” - He replied. It’s hard to find a better example of an “autopilot existence”. Instead of making real decisions, you’re living quite purposeless life. People tend to function in a “sleeping mode” and the scrolling habit is making it even worse…

Still, there is always something in our head that suggest that it’s time to move on. I felt the subtle voice for the whole day: “Remember, Danka, you promised to be creative, didn’t you?” In the afternoon I decided that it’s time to end the mindless content consumption, and start writing. I sat down in front of my computer… And started to check Facebook. My attention was caught by the information about the serial killer Andrei Chikatilo. I was going trough the disturbing facts, relating to so called Rostov Ripper for a long time. Unable to end the endless scroll, I passed to de next: Alexander Pichushkin, often known as “chessboard killer.” As usual, I figured that I’ll take just a few minutes to read it, and the next thing I knew that it become dark outside the window… It’s almost midnight now: writing this was quite an effort, however, despite everything I kept my word… Today.

Dobre chęci to jedna rzecz, nawyk zaś – druga. Nie bez powodu nazywany on jest naszą drugą naturą. Istnieje wiele hipotez, dlaczego tak trudno go przerwać. Mnie samej wydaje się, że chodzi o nadzwyczajną łatwość. Tak naprawdę, przyzwyczajenie nie wymaga myślenia – zupełnie jak refleks. Bądźmy szczerzy, większość z nas żyje na autopilocie. Oznacza to, że robimy wszystko w sposób automatyczny, bez zbytniego rozmyślania. Czyż może być coś łatwiejszego? Pilot automatyczny staje się naszym domyslnym trybem działania. Pomimo tego, życie zdarza się wówczas, kiedy nie poruszasz się we jak śnie, lecz podejmujesz świadome wybory i decyzje. Dlaczego o tym piszę? Rzecz w tym, że dziś przekonałam się, że dobre intencje nie są wystarczające, jeśli chodzi o nawyk. Wczoraj postawiłam sobie mały cel: chciałam zerwać z przyswyczajeniem przeglądania stron internetowych, co nie udało się zupełnie.

Ciężko trzymać się z daleka od telefonu. Czytanie złych wieści z Ukrainy jest pierwszą rzeczą, jaką robię po przebudzeniu. Wciąga mnie to, cała rzecz kończy się niekończącym buszowaniem w internecie… Jak łatwo wpaść w głęboką otchłań wideo i komentarzy! A jak trudno się z niej wydostać i zrobić coś użytecznego! Dziś nie wyszłam nawet na spacer, zamiast tego leniwie oglądałam filmy. “Łatwe” życie po prostu się przydarza, jak mówi parabola Zen. Pewien mężczyzna galopował na rumaku. “Gdzie jedziesz?” - zapytał ktoś. “Nie wiem, zapytaj konia” – odparł. Trudno znaleźć lepszy przykład “egzystencji na autopilocie.” Zamiast podejmować prawdziwe decyzje, prowadzisz bezcelowy żywot. Ludzie funkcjonują w “śpiącym trybie” i nawyk przeglądania stron internetowych całą rzecz pogarsza…

Pomimo wszystko, w naszej głowie istnieje coś, co sugeruje, że trzeba ruszyć do przodu. Słyszałam ten subtelny głos przez cały czas: “Pamiętaj Danka, obiecałaś że będziesz kreatywna!” Po południu zdecydowałam, że pora zakończyć bezmyślną internetową konsumpcję i zacząć pisać. Usiadłam przed komputerem… I zajrzałam na Facebook. Moją uwagę przykuła informacja o seryjnym mordercy Andreju Czikatyłowie. Wertowałam niepokojące fakty, związane z tak zwanym wampirem z Rostowa, przez długi czas. Nie potrafiąc tego przerwać, przeszłam do strony następnej, poświęconej szachowemu mordercy, Aleksandrowi Piczuszkinowi. Jak zwykle, byłam pewna, że wystarczy parę minut na przeczytanie tego wszystkiego, zanim się spostrzegłam jednak, za oknami zrobiło się ciemno. Dochodzi północ: pisanie tego wszystkiego kosztowało mnie sporo wysiłku, udało mi się jednak dotrzymać słowa… Dzisiaj.



No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.