Well, it looks like the psychiatric day care unit is the right place to be! I complained about “the school routine” but now seems normal. I just do what I’m told: getting medicines twice a day, and trying to gain weight. I’m back to old eating habits: I’m buying OSHEE bars and cream cakes, and drink a lot of coffee… My addicted to suffering mind would like to condemn the chewing creature, but I’m trying very hard not to. I exchanged emails with Anna Anderson after I shared her article on my blog.
“If you choose hating, you do it for a reason, there are always some payoffs. When you hate yourself you are projecting this negative energy into the quantum field. People pick it up.” – She wrote. “Stop hating yourself for just one week and see what happens. Keep a diary, a journal of the changes in your life. And then you can go back to hating again. Then do it for 2 weeks. See what happens and how you feel.”
“Then stop again for 3 weeks and this time pretend you love yourself for who you truly are. Notice what happens. If you still want to - of course go back to hating again. Progressively extend the no-hate period. Do it for 4 weeks, then for 6 weeks coming back in between those love cycles for a day or two to hating.” Anna is right saying that hating yourself or loving yourself is a choice. Instead of being angry with me for having a cream cake, I may practice self-compassion, and move on from my limitiations. It would be a miracle.
Wygląda na to, że dzienny oddział psychiatryczny to dla mnie właściwe miejsce. Narzekałam na „szkolną rutynę” – wydaje się normalna obecnie. Robię, co każą, przyjmuję leki dwa razy dziennie, staram się trochę przytyć. Wróciłam do dawnych nawyków, kupuję batoniki OSHEE i ciastka z kremem, piję mnóstwo kawy... Uzależniony od cierpienia umysł chciałby potępić istotę, która żuje bez przerwy, próbuję się jednak powstrzymać. Wymieniłam maile z Anną Anderson po tym, jak podzieliłam się jej artykułem na blogu.
„Jeśli zdecydujesz się na niechęć, istnieje ku temu powód oraz odpowiednia zapłata. Wrogość wobec własnej osoby projektuje negatywną energię do pola kwantowego. Jest wyczuwana przez innych” – napisała Anna. „Przestań nienawidzieć siebie przez tydzień i czekaj na rezultaty. Prowadź dziennik zmian, jakie zachodzą w życiu. Wróć do złości na siebie przez 2 tygodnie. Zauważ, co czujesz, co się z tobą dzieje.”
„Kolejny krok: przestań na trzy tygodnie. Tym razem udawaj, że kochasz się za to, kim jesteś. Obserwuj, co się dzieje. Jeśli masz ochotę nienawidzić siebie – możesz to robić. Wydłużaj okresy bez nienawiści do 4 lub 6 tygodni, wracając do na dzień lub dwa do wzgardy pomiędzy okresami miłości.” Anna ma rację mówiąc, że nienawiść lub miłość wobec siebie to nasz wybór. Zamiast złościć się z powodu ciastka z kremem, mogę praktykować wyrozumiałość i pokonać to, co mnie ogranicza. To byłby prawdziwy cud.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.