One
week ago I waited for a bus in the centre of Warsaw: I used to live
nearby. In December 2007 I worked in the accounting office. I was
renting a room; there were two other girls in the apartment, a
couple. They asked me if I don’t mind. I didn’t. My mates were
smart; both had good qualifications, but preferred working on their
own for less instead of finding well-paid job.
Girls were extremely committed: it seemed that they would spend together every minute of their lives; they would have endless chats and enjoyed each other’s company. Once I revealed to one of them a story about a girl who got pregnant by a man she hardly knew. “Bet her parents were mad!” – She said. I joked that her husband was much more upset.
She
was about to laugh, but she never did: instead she went to her
girlfriend’s room. I heard her saying: “See, Danka told me…”.
I understood that she couldn’t laugh without her! To me it was the
most beautiful love example. “We are sorry for girls who like men.
There is no understanding!” – They used to say. I knew that they
had it.
Tydzień
temu czekałam na autobus w centrum Warszawy: mieszkałam niedaleko.
W grudniu 2007 pracowałam w biurze rachunkowym. Znalazłam pokój; w
mieszkaniu były jeszcze dwie dziewczyny, były parą. Pytały, czy
mi to nie przeszkadza. Nie przeszkadzało. Były inteligentne, miały
doskonałe kwalifikacje, ale wolały prowadzić własną działalność
za mniej zamiast znaleźć dobrze płatną pracę.
Były
bardzo związane, zdawało się, że spędzały razem każdą chwilę,
prowadziły niekończące się rozmowy i lubiły swoje towarzystwo.
Raz opowiadałam jednej z nich o dziewczynie, która zaszła w ciążę
z przypadkowym mężczyzną. „Rodzice pewnie się wkurzyli!” –
zauważyła. Zażartowałam, że mąż wkurzył się znacznie
bardziej.
Chciała
się roześmiać, ale się powstrzymała. Poszła do pokoju swojej
dziewczyny, słyszałam, jak mówiła: „Wiesz, Danka opowiadała…”.
Zrozumiałam, że nie mogła się bez niej roześmiać! Uznałam to
za jeden z piękniejszych dowodów miłości. „Żal nam dziewcząt,
które lubią facetów. Nie ma zrozumienia!” - mówiły. Wiedziałam,
że one to miały.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.