I
came across Bronisław Malinowski’s ethnographic book "The
Sexual Life of Savages in North-Western Melanesia." It was
extremely interesting and hilarious at times. The book was published
a lot in 1929 – the “Savages” in North-Western Melanesia were
still living their mysterious, innocent, amazing life.
They
saw the world in a different way and used to believe that sexual
intercourse has nothing to do with conceiving. “Sometimes a girl so
ugly that nobody would ever come near her is getting pregnant every
year! Or a wife who’s alone for several years as her husband is far
away is having children! The wind does the entire job.” –
Melanesian people used to say.
Jimmy
Nelson photographed the most remote tribes. “The further you
get away from civilisation, the more people work as a family unit,
the greater respect they have for the older generations and for each
other. The further away you get, the kinder people are.” – Jimmy
says. Think for them, it’s us the “savages” ones.
Wpadła
mi w ręce etnograficzna książka Bronisława Malinowskiego „Życie
seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji.” Była
nadzwyczaj interesująca, czasami zabawna. Książka została
opublikowana w 1929 roku – „dzicy” żyli jeszcze w ich
tajemniczym, niewinnym i fantastycznym świecie. Widzieli wszystko na
swój sposób.
Wierzyli,
że stosunek seksualny nie ma nic wspólnego z poczęciem dziecka.
„Czasami znasz dziewczynę tak brzydką, że na pewno nikt by się
do niej nie zbliżył, która rokrocznie zachodzi w ciążę! Zdarza
się, że żona, która jest samotna przez wiele lat, rodzi dzieci
podczas nieobecności męża! To wszystko robota wiatru.” –
opowiadali.
Jimmy
Nelson fotografował najbardziej zapomniane plemiona. „Im dalej
od cywilizacji, tym bardziej ludzie jednoczą się na podobieństwo
rodziny, tym więcej mają szacunku dla starszych i siebie nawzajem.
Im dalej jedziesz, tym milsi są ludzie” – opowiada. Myślę, że
dla nich to my jesteśmy „dzicy.”
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.