Before
we went to live in Italy, I thought that “clean house” it means
“not dirty one.” Here I’ve learnt that shiny means clean.
Italian houses are usually unspotted; you can sniff the fresh smell
of cleaning agents… At first was indifferent to the whole thing,
but not for long.
I
hate ironing. For some time I believed that I don’t have to… Once
at Nova Siri our neighbour A. saw my wrinkled table-cloth. She didn’t
say a word, but from that day on I started ironing :) It’s been
nearly three years and a half since we moved to Basilicata and I see
the improvement.
Still,
I know I’m far from clean according to Italian standards. Our
former neighbour F. every day she would tell me: “Cleaning! There
is no time to do it right!” Sometimes she looked at me, like: “What
do you know about cleaning!” Well, I've learned something about
windows washing, if nothing else!
Zanim
zamieszkaliśmy we Włoszech, myślałam, że „czysty dom” znaczy
„nie brudny.” To tutaj nauczyłam się, że „czysty” oznacza
„lśniący.” Włoskie domy są zazwyczaj nieskazitelne; w
powietrzu unosi się zapach środków do czyszczenia... Z początku
niewiele mnie to obchodziło, nie na długo jednak.
Nienawidzę
prasowania. Przez jakiś czas sądziłam, że nie muszę prasować…
Pewnego razu w Nova Siri nasza sąsiadka A. zobaczyła mój pomięty
obrus. Nic nie powiedziała, ale od tego dnia zaczęłam prasować:)
Minęło prawie trzy i pół roku, od kiedy mieszkamy w Basilicacie i
widzę poprawę.
Wiem
jednak, że nie jestem pedantyczna według włoskich standardów.
Nasza dawna sąsiadka F. każdego dnia mówiła: „Porządki...
Ciągle brak czasu, by zrobić to, jak należy!” Czasem patrzyła
na mnie, jakby mówiąc: „Co ty wiesz o sprzątaniu!" Jakby
nie było, ostatnio dowiedziałam się co nieco na temat mycia
okien:)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.