The
door of Oncology Ward is half-open. At first one feels embarrassed.
You would stay there, peeking at the pale people in pajamas. But life
is life and after a while you are listening to their chats: they talk
about the disease. “I’m doing once-daily self-injection to
prevent blood cloths. My GP doctor told me to stop it. ‘You don’t
need to jab yourself!’ – He said.”
“He
gave me something else, but it has side-effects. I wanted the recipe
for my injection, but he said: ‘It’s very expensive! NHS pays for
it, I have to explain myself!” There is always the hope: “I want
to offer up a Mass in the Cathedral of St. John the Baptist. My
friend offered the Mass for her dying son: he was miraculously
saved!”
They
talk about the life: “Also my son lives abroad! He works for Google
in Zurich. Do you cook pasta for your husband?” After few hours I
left Oncology Ward: I’m not sick… yet. I saw smoking girl on the
street. “Bad for you, it’ll make you ill!” – I thought. But
we cannot think about tumors’ all the time. We have to live
normally – only that way we are cancer free.
Drzwi
oddziału onkologii są półotwarte. Początkowo człowiek czuje się
skrępowany, stoi w kącie i zerka na bladych ludzi w pidżamach. Ale
życie ma swoje prawa: po chwili słucha się rozmów; omawiają
problem choroby. „Codziennie robię sobie zastrzyki przeciw
zakrzepowi krwi. Lekarz pierwszego kontaktu kazał przestać.‘Nie
będzie się pani kłuła!’ – powiedział”.
„Dał
mi coś innego, ale miało efekty uboczne. Poprosiłam o zastrzyki,
ale marudził: „Są bardzo drogie! NFZ za nie płaci, muszę się
tłumaczyć!” Nadzieja jednak nigdy nie umiera: „Chcę zamówić
mszę w Archikatedrze Lubelskiej. Znajoma zrobiła to w intencji
umierającego syna: cudem wyzdrowiał!”
Rozmawiają
o życiu: „Mój syn też mieszka za granicą! Pracuje dla Google w
Zurychu. Gotujesz makaron dla męża?” Po paru godzinach opuściłam
oddział onkologii: nie jestem chora… jeszcze. Na ulicy zobaczyłam
palącą dziewczynę. „Źle robisz! Rozchorujesz się!” –
pomyślałam. Ale nie możemy ciągle myśleć o guzach: musimy żyć
normalnie. Tylko tak jesteśmy wolni od raka.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.