Thursday, July 28, 2022

Senza volto

There is no truth. There is only perception” – Gustave Flaubert wrote. In reality truth can be hidden, but never disappears. Becomes invisible for those who don’t want to see her. Clearly, there must be a reason, like for my Italian friend Vitina. The old lady was extremely chatty: she would say wonderful things about her sons. She had nothing but praise for their kindness for mother… But things were actually different.

It is quite logical: we come into the world „senza volto” (without face). The others know who we are – is it possible that our identity depends on what they have to say? Actually we somehow forget the truth: coming here, we bring something of value, our true Self, which is spirit. That’s the reason of childhood happiness. „But the longer I’ve lived the more I’ve lost what’s inside me – and ended up empty.” The world advises: well, you’d better try to like your emptiness… We’re like Vitina.

Nie istnieje prawda, tylko percepcja” – napisał Gustaw Flaubert. W rzeczywistości prawda może być ukryta, nie znika: staje się niewidoczna dla tych, którzy nie chcą widzieć. Musi istnieć przyczyna, jak w przypadku włoskiej znajomej Vitiny. Starsza pani była bardzo rozmowna: mówiła wspaniałe rzeczy o synach. Wychwalała ich dobroć wobec matki, prawda jednak była zupełnie inna.

Vitina była zawsze sama, opuszczona przez synów. Trzymamy się iluzji, gdy nie pasuje nam rzeczywistość. Ona jednak istnieje, na wprost naszych oczu. Każdego dnia spożywamy dobre rzeczy a jedzenie zawsze zmienia się w kupę. Może to oznaczać, że najważniejsza czynność prowadzi donikąd. Dla nas jednak życie oznacza wypełnianie żołądka. Najbardziej potrzebujemy uczucia, że nie jesteśmy puści.

To całkiem logiczne: przychodzimy na świat „senza volto” (bez twarzy). Inni wiedzą, kim jesteś – czy to możliwe, że prawdziwa tożsamość zależy od tego, co powiedzą? Tak naprawdę zapomnieliśmy o prawdzie: przychodząc tutaj, przynieśliśmy coś cennego, prawdziwe „ja” czyli ducha. To przyczyna dziecinnego szczęścia. „Im dłużej żyłem, tym bardziej traciłem to, co było we mnie – i stałem się pusty.” Świat radzi: cóż, trzeba polubić tę pustkę! Jesteśmy jak Vitina.

Wednesday, July 27, 2022

69.A Course in Miracles/Kurs cudów

Tips for avoiding sin: first, recognize that, for example, eating apples is evil, and try to stay away from it. We believe that Lord had made a holy day: what distinguishes it from the others, is that on Friday for Muslims, Saturday for Jews, and Sunday for catholic it’s easier to become a sinner. You cannot work in the garden, go on shopping… It should be called „sinful day.” Our world appears reasonable – why makes us believe in this stuff?

Maybe because has to earn a living. The known to all phrase means that we don’t have a life for real, but only „on credit.” We need to search for it outside: it’s situated in milk, in the piece of meat, and bread rolls. Our existence is short, and disappears from the memory… „The spirit is the true self, not the physical figure which can be pointed out by your finger” – Cicero wrote.

Our world needs a real life, which is eternal. Buddhism (which doesn’t count our sins) teaches that human soul never dies, but passes through a succession of lives. Our deeds accumulate in the form of carma. As „A Course in Miracles” says, sin „proves” that God’s son is evil. If Buddhists are right, it means endless cycle of suffering and rebirth. Our world makes us believe that we can commit crime, and must be punished – in this way, earning a living.

Sposób na uniknięcie grzechu: najpierw uwierz, na przykład, że jedzenie jabłek jest złe, a potem trzymaj się od nich z daleka. Myślimy, że Bóg ustanowił dzień święty – co go odróżnia od innych, to że w piątek dla muzułmanów, sobotę dla Żydów, niedzielę dla katolików łatwiej jest nagrzeszyć. Nie można pracować w ogrodzie, iść na zakupy… Powinno się go nazwać „dzień grzeszny.” Nasz świat wydaje się rozsądny – czemu karze wierzyć w te rzeczy?

Może dlatego, że zarabia na życie. Ta dobrze znana fraza oznacza, że nie mamy go naprawdę, lecz „na kredyt.” Musimy go szukać na zewnątrz: znajduje się w mleku, kawałku mięsa, bułeczkach. Nasza egzystencja jest krótka i znika z pamięci… „Duch jest prawdziwym „ja” nie zaś postać fizyczna, którą można wskazać palcem” – napisał Cyceron. Nasz świat potrzebuje prawdziwego życia, które jest wieczne.

Buddyści (którzy nie liczą grzechów) uczą, że ludzka dusza nie umiera, lecz przechodzi w kolejne życia. Nasze uczynki kumulują się w postaci karmy. Jak mówi „Kurs cudów” grzech „dowodzi” że Syn Boży jest zły. Jeśli buddyści mają rację, oznacza to niekończący się cykl narodzin i cierpień. Świat każe nam wierzyć, że możemy popełnić zbrodnię i kara się należy – w ten sposób zarabia na życie.


Tuesday, July 26, 2022

The best tip/Najlepszy sposób

 

I’m using context reverso to translate my blog posts. It happens that I type a word, and the search engine considers it vulgar. „Examples may contain inappriopriate content” – I read. If the „sin” exist even in my free online dictionary, it must be necessary. Our guilt only seemingly is something undesirable. In fact gives sense to man’s existence. It’s about balance: generally, we feel small and insignificant.

We must work for a piece of bread, but eating is not enough! Our „sin” comes to help: life acquires meaning if we could do „evil.” Definition of sin sounds dangerous: it’s voluntary breaking a convent with God. If it’s true, it would clearly mean that Heavenly Father signed sort of a conract, setting the conditions under which you can breake it. „There is no truth. There is only perception” – Gustave Flaubert wrote.

An alliance with God is never the same for everyone. A Jew will go to synagogue, Muslim to mosque, catholic to his church, and everyone hears different things. For my neighbour Hela Sunday shopping would be seriously sinful. Friday is the holy day for Abdul, my friend from Bari. To me, God is only love, and that’s why never signed any contract. The best tip to avoid sin is: you don’t have to believe it.

Używam context reverso do tłumaczenia moich wpisów. Zdarza się, że wpisuję słowo, które wyszukiwarka uznaje za wulgarne. „Przykład zawiera nieodpowiednie treści” – czytam. Jeżeli „grzech” istnieje nawet w słowniku internetowym, to musi być konieczny. Nasza wina pozornie tylko wydaje się niepożądana. W rzeczywistości nadaje sens egzystencji. Chodzi o balans: zasadniczo, czujemy się mali i pozbawieni znaczenia.

Musimy pracować za kawałek chleba: nie wystarcza nam jedzenie! Z pomocą przychodzi „grzech” – życie nabiera znaczenia, jeśli możemy czynić coś złego. Definicja grzechu brzmi groźnie: to dobrowolne zerwanie przymierza z Bogiem. Jeśli to prawda, to Ojciec Niebieski podpisał rodzaj kontraktu, ustalając kondycje, pod którymi można go złamać. „Nie istnieje prawda, tylko percepcja” – pisał Gustaw Flaubert.

Przymierze z Bogiem nie jest takie same dla wszystkich. Żyd pójdzie do synagogi, muzułmanin do meczetu, katolik do kościoła i każdy usłyszy coś innego. Dla mojej sąsiadki Heli kupowanie w niedzielę to poważny grzech. Piątek jest dniem świętym dla Abdula, znajomego z Bari. Dla mnie Bóg jest miłością i dlatego nie podpisuje kontraktów. Najlepszy sposób na unikanie grzechu to w niego nie wierzyć.


Monday, July 25, 2022

Una via di salvezza

 

The child looks into the mirror and thereby giving himself some meaning. He thinks he can substitute himself with the mirror image” – I read. This could have disasterous effects, because we believe that the others are true reflection of ourselves. My mother was judging all the time perfectly innocent child. She was the mirror: I could see clearly that I’ve turned into a piece of shit. We know that our poop smells bad.

There was something special about me: excessive sweating. In the first class of the high school my colleagues pointed out to me. It was tarrible: my piece of shit reflected in so many mirrors! For years, I tried to fix the distorted self-image. My relationship with Angelo meant „una via di salvezza” (the road to rescue). For the first time somebody was looking at me, his eyes reflecting a decent person. But it lasted not long.

In the mirror appeared my mother: she started accusing me, and the old piece of shit returned to his place. Defending myself, I started blaming my husband. It was the biggest mistake: not only I was unable to cleanse myself. Judging my husband made him look in my eyes like something „evil.” The reason I write all this is to get rid of all the „mess” in my head. The idea to popularize it works very well. It’s not „mine” anymore: only some informational data accessible for everyone.

Dziecko patrzy w lustro i nadaje sobie znaczenie. Myśli, że może siebie zastąpić obrazem widzianym w lustrze” – czytam. Ma to katastrofalne skutki, prowadząc do wiary, że inni są naszym prawdziwym odbiciem. Moja matka osądzała niewinne dziecko. Stała się moim lustrem: widziałam wyraźnie, że zmieniłam się w kawał gówna. Jak wiemy, kupa ma paskudny zapach.

Miałam pewną specjalną właściwość: pociłam się nadmiernie. W pierwszej klasie szkoły średniej koledzy zwracali mi uwagę. Było to okropne, mój kawałek gówna odbijał się w tych wszystkich lustrach! Przez lata starałam się naprawić skrzywione odbicie. Związek z Angelo oznaczał „una via di salvezza” (drogę ratunku). Po raz pierwszy ktoś na mnie patrzył i w jego oczach odbijała się przyzwoita postać! Nie trwało to jednak długo.

W lustrze pojawiła się matka: zaczęła oskarżać, i stary kawałek gówna wrócił na swoje miejsce. Broniąc się, zaczęłam obwiniać męża. To wielka pomyłka: nie dość, że nie zdołałam się oczyścić. Osądzanie Angelo w moich oczach zmieniło go w kawałek gówna. Powodem, dla którego piszę jest chęć uwolnienia się od „kupy” w mojej głowie. Pomysł, by wszystko upowszechnić się sprawdza. Nie jest już „moja” – to dane informacyjne, dostępne dla wszystkich.


Sunday, July 24, 2022

Magical thinking/Myślenie magiczne

 

I bought sports bra for jogging, and went for a run but I began to feel knee pain from arthritis. Still, I was determined to use it, because I paid for it. The price gives value – our purchase become precious if it’s high. The rule works in the case of sin. One day the church decided that people who go on the market on Sunday do evil. Before this action was completely innocent.

It means that you could get your bread on Sunday, without even worrying about it. Well, someone thought how to make this difficult, and established that it would cost you the price of vice. If you pay, you are a sinner. Our subconsciousness records information: befeore we were just ordinary, and we became more important. It’s like „the sin” put something special to our person. In reality it makes nothing: the process is a magical thinking.

We believe that a person who is of creating our sins has a certain power. In the case of priest Ryszard, handed over by God. We are sure that our good Father is always looking for something evil. Logically, we don’t like the idea, and rebel against it, buying milk on Sunday. We pay the price of „sin” to prove that we have a power to go against God’s will… In reality we are paying the price of guilt, because we never want to think. The hell, you have to create it.

Kupiłam stanik sportowy: chciałam pobiegać, ale zaczęłam odczuwać bóle stawów kolanowych. Pomimo wszystko, postanowiłam go używać, jako że zapłaciłam. Cena nadaje wartość – jeśli jest wysoka, nasz zakup staje się cenny. Zasada sprawdza się w przypadku grzechu. Pewnego dnia kościół zdecydował, że ludzie, którzy kupują w niedzielę czynią zło. Wcześniej czynność ta była zupełnie niewinna.

Innymi słowy, bez przejmowania się mogłeś kupić bochenek chleba w niedzielę. Cóż, ktoś pomyślał, aby to utrudnić decydując, że cała rzecz kosztować będzie słoną cenę występku. Jeśli płacisz, stajesz się grzesznikiem. Nasza podświadomość rejestruje informację: byliśmy zwyczajni i nagle staliśmy ważniejsi. Zupełnie jakby „grzech” dał naszej osobie coś specjalnego. W rzeczywistości nic nie czyni” cały proces to myślenie magiczne.

Wierzymy, że osoba, która tworzy nasze grzechy ma pewną moc. W przypadku księdza Ryśka, wręczoną mu przez Boga. Jesteśmy pewni, że dobry Ojciec wciąż szuka czegoś złego. Całkiem logicznie, ta myśl się nam nie podoba. Buntujemy się, kupując mleko w niedzielę. Płacimy cenę grzechu udowadniając, że mamy siłę by się woli Bożej sprzeciwić. W rzeczywistości płacimy cenę winy, bo nie używamy umysłu. Piekło trzeba wymyślić.


Saturday, July 23, 2022

Some evil/Coś złego

Our world is ever changing, but some things remain unchanged. Every day we eat a lot of tasty things, and our food always turn into poo. What was good then is bad now. We recognize that our mess is impure: luckily it’s easy to get rid of it. Our thoughts also are becoming ugly, but we tend to keep it. Mind can be compared to a library: life is about writing books. For more than 10 years I was reading the same chapter.

It was all about my mother’s accusation. I listened to it, and she became my mirror. I could see clearly that my reflection pictured a piece of shit. I couldn’t live with it: seeking salvation, I started to blame my husband. Honestly, I tried my very best, just like my mother before. I was getting revenge for feeling such a piece of shit for life. Angelo’s „sin” completely disturbed my vision.

I couldn’t see the good guy, who worked hard, and after returning home did the homework with our children. Some evil take his place: my „shitty thoughts.” „The feelings we are having in any given moment are arising from our thoughts, not from our external circumstances” – Barry Brownstein wrote. „Forgetting this truth, I believe other people and circumstances are to blame for my feelings; suffering results.”

Nasz świat zmienia się bez przerwy, ale niektóre rzeczy są stałe. Każdego dnia jemy dużo smacznych rzeczy i nasze jedzenie zawsze staje się kupą. To, co było dobre, jest złe teraz. Zgadzamy się, że odchody są nieczyste, na szczęście łatwo się ich pozbyć. Nasze myśli też stają się niedobre, ale je chcemy zatrzymać. Umysł można porównać do biblioteki: życie polega na pisaniu książek. Przez ponad 10 lat czytałam ten sam rozdział.

Chodziło o oskarżenia matki. Słuchałam jej, stała się lustrem. Widziałam wyraźnie, że moje odbicie przedstawia kawałek gówna. Nie mogłam z tym żyć: szukając ratunku, zaczęłam winić męża. Naprawdę się starałam, całkiem jak matka wcześniej. „Grzech” Angelo kompletnie przesłonił mi obraz.

Nie mogłam zobaczyć dobrego człowieka, który pracował ciężko, a po powrocie do domu odrabiał lekcje z dziećmi. Jego miejsce zajęło coś złego: moje „gówniane myśli.” „Uczucia, jakich doznajemy w danym momencie są efektem myśli, a nie okoliczności zewnętrznych” – pisze Barry Brownstein. „Zapominając o tym, wierzymy, że winni naszych uczuć są ludzie i zdarzenia, cierpiąc z tego powodu.”




Friday, July 22, 2022

68.A course in miracles/Kurs cudów

I’m back in Poland. Every day I walk down my favourite road among the fields. The smell of hay remindes the years of youth. I had a beautiful orchard, trees full of fruit, a field of flowers, and cats, that I love. Everything was good, except on thing: my mother’s eye. She would judge me, teaching that I’m the fear. It works like that: first, we’re deciding that they’re two things, good and bad.

Let’s say, that a rat is mean, while domestic guinea pig is cute. The idea that evil is awakened causes fear. Our mind attributes to a rat bad qualities oblivious to the fact that judges his own thoughts, and not reality. We all judge, that’s whe we live our lives so afraid. We check the weather, and decide that 10°C is no good. We live the house depressed: something wrong awaits us in the open.

My beloved good soldier Švejk is fearless and indestructibile because he don’t judge. He’s always happy: locked up in the cell, he would sing the praises of modern jail. He really likes the mental institution – why not? They are feeding Švejk, giving him a bath, and even whiping his bottom. „Father unless I judge I cannot wheep” – „A Course in Miracles” says. This is the great fact! If you judge yourself, you’ll see the face of fear.

Jestem znowu w Polsce. Każdego dnia spaceruję ulubioną dróżką pośród pól. Zapach siana przypomina czasy młodości. Miałam piękny sad, pełen drzew owocowych, kwiecistą łąkę, koty, które uwielbiam. Wszystko było dobre, oprócz jednej rzeczy: oka matki. Osądzało mnie ucząc, że stałam się lękiem. Działa to tak: najpierw decydujemy, że istnieją dwie rzeczy, zła i dobra.

Powiedzmy, że szczur jest niedobry, a świnka morska sympatyczna. Myśl, że obudziło się zło napawa słusznym lękiem. Nasz umysł przypisuje negatywne cechy szczurowi nieświadom, że osądza własne koncepcje, a nie rzeczywistość. Oceniamy bez przerwy, dlatego żyjemy w lęku. Sprawdzamy pogodę decydując, że 10°C to nic dobrego. Wychodzimy na dwór przygnębieni: czeka nas coś złego.

Mój ukochany dobry wojak Szwejk jest pozbawiony lęku, niezniszczalny bo nie osądza. Zawsze się cieszy: zamknięty w celi, wychwala zalety więzienia. Lubi zakład psychiatryczny – czemu nie? Myją Szwejka, karmią, a nawet wycierają tyłek. „Kurs cudów” mówi: Ojcze, jeśli nie osądzam, nie mogę płakać.” To wielka prawda! Osądzając siebie, zobaczysz twarz lęku.




Thursday, July 21, 2022

In the mirror/W lustrze

Kate—who was beaten by her father—shows how hard it is to escape the cycle of blind obedience” – Susan forward wrote. “I really think I want to get well. I don’t want to be depressed. I don’t want to screw up relationships. I don’t want to have the kind of life I’m living. I don’t want to be angry and afraid. But every time I get close to taking some positive steps for myself, I blow it.”

It’s like I’m terrified to give up the pain, it feels so familiar. Like it’s the way I’m supposed to feel.” The problem is that a man searches for himself outside. Jacques Lacan wrote about child’s fale perception of self in the mirror. For the lack of something else, we recognize the image as our own, but the mirror isn’t really us. A child begins begins to look for himself, and then finds his parents. They seem to know everything, and have a power.

Compared to them, we feel helpless. Constantly seeking for ourselves, wants to trade places them. Our psyche creates a whole character of Inner Parent.The dynamics of our Self wants us to repeat our unresolved problems. In her childhood Kate subconsciously agreed with her father. Her Inner Child was unworthy and undeserving of good things. In adult life she assumed the role of „bad parent.” Through self-hatered her emotional abuse continues.

Kate która była bita przez ojca, pokazuje, jak trudno jest uwolnić się z kieratu ślepego posłuszeństwa.” - pisze Susan Forward. “Naprawdę chcę dobrze. Nie chcę popadać w depresję. Nie chcę komplikować moich związków. Nie chcę wieść takiego życia, jak wiodę. Nie chcę być zła i ciągle wyrażać skruchę. Ale za każdym razem kiedy próbuję zrobić dla siebie coś dobrego, niszczę to.”

To jest tak, jakbym bała się uwolnić od bólu, tak jakby oba te uczucia były tym samym, jakby to był jedyny sposób, w jaki mam się czuć.” Problem w tym, że człowiek szuka siebie na zewnątrz. Jacques Lacan pisał, że dziecko fałszywie postrzega siebie samego w lustrze. W braku czegoś innego, rozpoznaje obraz jako własny, ale lustro tak naprawdę nami nie jest. Dziecko zaczyna rozglądać się za sobą i znajduje rodziców. Wydaje się, że mają władzę oraz wiedzą wszystko.

W porównaniu z nimi, czuje się bezradne. Nieustannie szukając siebie, chce się z nimi zamienić. Nasza psychika tworzy postać Wewnętrznego Rodzica. Dynamika jaźni domaga się powtarzania nierozwiązanych problemów. W dzieciństwie Kate podświadomie zgadzała się z ojcem. Jej Wewnętrzne Dziecko było bezwartościowe, nie zasługiwało na nic dobrego. W dorosłym życiu przejęła rolę oprawcy. Emocjonalne znęcanie trwa nadal, przyczyną jest nienawiść do siebie.


Wednesday, July 20, 2022

This view/Ten pogląd

Why don’t you come visit grandma Hela?” - Her son asked. I did: the old woman listen to Radio Maryja, and is very religious. She would say angry things: „People who go on the market on Sunday have a sin… Even mortal sin!” That may sound humble, but it is not. God did not create evil. The existence of sin would prove that we have a power to force our will upon Him.

It’s enough that I buy milk and croissants on Sunday, and I’ve become like the Pokémon Pikachu: his name supposedly mean: „stronger than God.” But, like they say, many things that seem threatening in the dark become welcoming when we shine a light on them. It’s because everything depends on one’s perspective. Most of us does not consider Sunday shopping a bad thing.

For centuries people believed that homesexuality is a sin, but recently this view has changed greatly. Our morality is accepting even killing – for a good cause, like the defence of Motherland. The truth cannot be changed – and if you look closely is „out of this world.” Things exist in a way we want to see them, because theit „true form” is ever-changing. The „ mortal sin” of Hela for me is not real.

Czemu nie odwiedzisz babci Heli?” - zapytał jej syn. Poszłam: starsza pani słucha radia Maryja. Jest bardzo pobożna i mówi groźne rzeczy: „Ludzie, którzy chodzą do sklepu w niedzielę mają grzech… Nawet ciężki grzech!” Wygląda to na pokorę, ale tak nie jest. Bóg nie stworzył zła. Istnienie grzechu stanowiłoby dowód, że posiadamy moc, by sprzeciwić się Jego woli.

Wystarczy, że kupię mleko i rogaliki w niedzielę, i staję się jak Pokémon Pikachu: jego imię oznacza ponoć „silniejszy od Boga.” Mówi się jednak, że wiele spraw, które straszą w ciemności, wyglądają przyjaźnie, gdy rzucimy na nie światło. Dzieje się tak, bo wszystko zależy od punktu widzenia. Większość z nas nie uważa, że kupowanie w niedzielę to coś złego.

Przez stulecia ludzie wierzyli, że homoseksualizm jest grzechem, ostatnio jednak ten pogląd się zmienił. Nasza moralność aprobuje nawet zabijanie – w dobrej sprawie, jak obrona ojczyzny. Prawda nie może być zmieniona – dlatego, jeżeli się przyjrzeć, jest „nie z tego świata.” Rzeczy są takimi, jak chcemy je widzieć, bo ich „prawdziwa forma” bezustannie się zmienia. „Ciężki grzech” Heli dla mnie nie istnieje.


Monday, July 18, 2022

Two figures/Dwie postaci

If you believe that world is our reflection, you’ll find confirmation. Angelo came to me in April. One day we saw in the street of Chełm a young person on crutches, with Ukrainian flag. She called for a lift, and was about to cross the border. Maria wanted to fight against Russians. We drove her to Hrubieszów, and left in the centre for Ukrainian refugees. Returning home I looked at the photo with Maria.

I saw two figures, different from each other. There was smiling Danka with big tummy who like to eat. She wants to be good and live, despite the failures. The other person has no illusions. She thinks that the world is evil. She’s crippled because people did her quite an injustice. She doesn’t appreciate live, and is driven by desire to die. In contrast to lazy Danka, she’s determined and knows her objectives…

Maria” represents my secret personality, hidden in the darkness of the psyche. She lives in her own world, and nobody can get to it. My „bright side” tries to create, and „Maria” wants to destroy everything. She’s victorious, because I’m giving her strength. Her real name is Uniqueness: I subconsciously believe that suffering makes me exceptional. But it has nothing to offer, besides loneliness and self-hatered.

Jeśli wierzysz, że świat jest twoim odbiciem, to znajdziesz potwierdzenie. Angelo przyjechał do mnie w kwietniu. Pewnego dnia zobaczyliśmy na ulicy Chełma młodą osobę o kuli, z flagą ukraińską. Prosiła o podwiezienie, Maria chciała przekroczyć granicę, żeby walczyć z Rosją. Zabraliśmy ją do Hrubieszowa i zostawiliśmy przed centrum dla ukraińskich uchodźców. Wracając do domu, patrzyłam na zdjęcie z Marią.

Ujrzałam dwie osoby, różniące się od siebie. Była tam uśmiechnięta Danka z dużym brzuchem, która lubi pojeść. Chce być dobra i żyć, pomimo niepowodzeń. Druga postać nie posiada złudzeń. Myśli, że świat jest zły. Została kaleką, bo ludzie wyrządzili jej krzywdę. Nie ceni życia, kieruje nią pragnienie śmierci. W przeciwieństwie do leniwej Danki jest zdeterminowana i zna swoje cele.

Maria” reprezentuje sekretną osobowość, ukrytą w ciemności psychiki. Żyje we własnym świecie, gdzie nikt nie ma wstępu. Moja „jasna strona” próbuje coś tworzyć a „Maria” to wszystko niszczy. Odnosi zwycięstwo, bo daję jej siłę. Jej prawdziwe imię to Wyjątkowość: podświadomie wierzę, że cierpienie czyni kimś specjalnym. Nie oferuje jednak niczego, oprócz samotności i nienawiści do siebie.


67.A course in miracles/Kurs cudów

The spirit is the true self, not the physical figure which can be pointed out by your finger” – Cicero wrote. If that’s so, our kingdom is not of this world. Why we’re here then, in our human shell? Think that our spirit does not believe in God at all, and is looking for a place where there is no„divine jurisdiction.” Just look around: all the alarming events make your blood run cold. 

Our world believes in God of his own invention. „After Auschwiz, cancer is the proof that God doesn’t exist” – Oncologist declared. Veronesi is right: God who created lymphatic system would be creator of death. A world full of evil would prove His failure. On top of that, punishes poor people for the mistake. All the harm would justify the statement that joy is an illusion, and pain is real…

The latest findings would challenge our faith in the solid „Newton’s world.” There is a theory of physical world as virtual reality. The illusory nature of the „vale of tears” makes it a perfect place. Our spirit believes in the miserable „physical figure” but the world only reflects our thoughts. We prefer to see it, but sooner or later all choose the spiritual reality: our miracle.

Duch jest prawdziwym „ja” nie zaś postać fizyczna, którą można wskazać palcem” – napisał Cyceron. Jeśli tak, to nasze królestwo nie jest z tego świata. Co na nim robimy, ukryci w ludzkiej powłoce? Myślę, że nasz duch nie wierzy w Boga i szuka miejsca, gdzie prawo boskie nie sięga. Wystarczy się rozejrzeć: włosy stają dęba od alarmujących wieści.

Nasz świat wierzy w Boga, którego sam wymyślił. „Po Auschwitz rak jest dowodem, że Bóg nie istnieje” – ogłosił onkolog. Veronesi ma rację: Bóg który wymyślił układ limfatyczny byłby kreatorem śmierci. Świat który jest siedliskiem zła dowodziłby Jego klęski. Na domiar złego, karze biednych ludzi za całą tą nędzę. Doznane krzywdy usprawiedliwiają stwierdzenie, że radość jest iluzją, a ból jest prawdziwy.

Ostatnie odkrycia podważają naszą wiarę w solidny „świat newtonowski.” Istnieje teoria świata fizycznego jako rzeczywistości wirtualnej. Iluzoryczna natura „padołu łez” czyni go doskonałym miejscem. Nasz duch wierzy w mizerną „postać fizyczną” ale świat odzwierciedla tylko jego myśli. Wolimy go oglądać, ale prędzej czy później wybierzemy duchową rzeczywistość: nasz cud.


Sunday, July 17, 2022

Bad people/Źli ludzie

 

Basically I think that life is here to suffer a great deal. But I like to immerse in the depths of Internet: you can always find something interesting. „I think I’m in the Hell, therefore I am. It’s the fault of catechism” – Arthur Rimbaud insisted. In the famous book „The Sexual Life of Savages” Bronisław Malinowski wrote about the heavenly life on tropical islands. The children enjoyed freedom and independence.

No „regular discipline!” Nobody was going to lecture them about sin. As a result everybody shared the simple joy of living. In civilised Europe things were much different. They had wars, hospitals, detention centers and jails. Bad people, as we know, go to hell. If you think, that you’re good, you don’t need to suffer. „And if your all-knowing parents think bad things about you, they must be true.”

If Mother is always saying, ‘You’re stupid,’ then you’re stupid. If Father is always saying, ‘You’re worthless,’ then you are.” - Susan Forward wrote. „Internalization of negative opinions - changing ‘you are’ to ‘I am’ - forms the foundation of low self-esteem.” We are born innocent, but our world tries to convince that we’re mean ugly people. You are in the Hell if you feel like you deserve it.

Zasadniczo myślę, że w życiu się trzeba nacierpieć. Ale lubię zanurzać się w głębiach Internetu: zawsze można znaleźć coś ciekawego. „Myślę, że jestem w piekle, więc jestem. To wina katechizmu” – twierdził Arthur Rimbaud. W sławnej książce „Życie seksualne dzikich” Bronisław Malinowski opisał rajskie życie na tropikalnych wyspach. Dzieci cieszyły się wolnością i niezależnością.

Żadnej „regularnej dyscypliny”! Nikt nie pouczał o grzechu. W rezultacie wszyscy dzielili prostą radość życia. W cywilizowanej Europie sprawy wyglądały inaczej. Istniały wojny, szpitale, zakłady poprawcze, więzienia. Jak wiadomo, źli ludzie trafiają do piekła. Jeśli myślisz, że jesteś dobry, to nie musisz cierpieć. „Jeśli twoi wszystkowiedzący rodzice źle mówili o tobie, musi to by prawdą.”

Jeśli matka zawsze mówi: ‘jesteś głupi’, znaczy to, że jesteś głupi. Jeśli ojciec ciągle mówi: ‘Masz zły charakter’ znaczy to, że go masz.” - pisała Susan Forward. „Internalizacja negatywnych opinii - zamiana ‘ty jesteś’ na ‘ja jestem’ - leży u podstaw niskiej samooceny.” Rodzimy się niewinni, ale świat stara się przekonać, że ludzie z nas źli i brzydcy. Jeśli myślisz, zasługujesz na piekło, to w nim jesteś.


Saturday, July 16, 2022

66.A course in miracles/Kurs cudów

Going out into the street I saw my neighbour Stasiek. „Look at Danka, she’s got no problems!” - He joked. Believe me, there is nothing to envy. For fourty years only two things kept me sane: worries (something to think about) and eating (as a reward). I’m comparable to a cow who spent her life in a cozy barn. She’s used to her routine, everything is familiar and safe…

A movie quote: „They will talk to ya and talk to ya and talk to ya about individual freedom. But they see a free individual, it’s gona scare them.” Seeking God left me in a tough position. It was like someone opened the door of the barn, saying: „You’re free now!” The poor cow would find it cruel. She needs a farmer and everything. Someone may say, that my family life cannot be compared to living in a barn.

Now I realise that I should appreciate it. I wouldn’t take responsability for my life, and let it to become mindless routine. But until you make the unconscious conscious, your psyche is playing a game of self-defeat. The painful emotions just live their lives: that’s why we are addicted to suffering. The dynamics of our Self wants us to repeat our unresolved problems. Seeking God helped me to understand myself. It’s my miracle.

Wychodząc na ulicę, ujrzałam sąsiada Staśka. „Patrzcie na Dankę, nie ma problemów!” - żartował. Uwierzcie, nie ma czego zazdrościć! Przez 40 lat dwie rzeczy trzymały mnie przy życiu: zmartwienia (jest o czym myśleć) i jedzenie (jako nagroda). Można mnie porównać do krowy, która spędza żywot w przytulnej stajni. Przywykła do rutyny, wszystko jest znajome i bezpieczne…

Cytat z filmu: „Będą ci mówić i mówić i mówić o wolności człowieka. Ale pokaż im wolnego człowieka, to się wystraszą.” Szukanie Boga postawiło mnie w trudnej pozycji. Było tak, jakby ktoś otworzył drzwi stajni, mówiąc: „Teraz jesteś wolna!” Biedna krowa myśli, że to okrutne. Potrzebny jej gospodarz i cała reszta… Ktoś może powiedzieć: życia rodzinnego nie można porównać do stajni.

Wiem, że powinnam je doceniać. Nie brałam odpowiedzialności za życie, pozwoliłam by zmieniło się w bezmyślną rutynę. Ale jeśli nie uczynisz nieświadomego świadomym, psychika będzie starała się ciebie pokonać. Bolesne emocje żyją swoim życiem: dlatego uzależniamy się od cierpienia. Dynamika naszej jaźni pragnie odtwarzać nierozwiązane problemy. Szukanie Boga pomogło zrozumieć siebie. To mój cud.