I've
just discovered that Bari (where I live) and Lublin (where I studied)
are to become twin cities. I want to run Polish – Italian blog
series. The first one: mamma italiana… My tall, curly-haired friend
soon is turning 50, but never moved from the small room in his
parent's house. „I cooked him scrambled peppers and eggs!” - His
mother told me.
She's
giving her son the look of love. „You're lovely!” - Her eyes say.
„And only mine...” She's victorious mamma, not like her
neighbour. I like L., she's quite funny. Everybody knows that when
her first son got married, she had a good cry. L. thought that her
younger boy might cheer her up. He was promising very well. Girls
didn't seem interested in him, and vice versa.
But
apparently he was strong enough to wait for the right person. When he
saw her, it took him only about a week to make her pregnant! An
absolute record in the small place. What happened next also become a
legend. The rascal took a good beating from L. when she learned about
what he did. „Maybe your son needs a hot girl from Naples!” - I
said to the „victorious” mother. She gave me a look of hatred...
Odkryłam
niedawno, że Bari (gdzie mieszkam) i Lublin (gdzie się uczyłam)
dostaną status miast bliźniaczych. Chce zacząć polsko-włoską
serię wpisów. Oto pierwszy: włoska mamma… Mój wysoki,
kędzierzawy znajomy zbliża się do 50. Nie wyprowadził się nigdy
z pokoiku w mieszkaniu rodziców. „Usmażyłam mu jajka z papryką!”
- mówi jego matka. Posyła synowi pełne miłości spojrzenie.
„Jesteś
taki piękny!” - mówią jej oczy. „I mój...” Jest matką
zwycięską, w przeciwieństwie do jej sąsiadki. Lubię L., jest
zabawna. Wszyscy wiedzą, że popłakała porządnie po ślubie
najstarszego syna. L. myślała, że ją młodszy chłopiec pocieszy.
Zapowiadał się dobrze, dziewczyny nie zwracały na niego uwagi, i
wzajemnie. Widocznie był jednak dość silny, by czekać na tą
właściwą.
Kiedy
ją zobaczył, w ciągu tygodnia uczynił brzemienną! Absolutny
rekord w małej miejscowości. To, co się stało potem też przeszło
do legendy. L. Spuściła łobuzowi lanie, kiedy dowiedziała się o
wszystkim. „Może twojemu synowi potrzeba gorącej dziewczyny z
Neapolu!” - rzekłam do matki „zwycięskiej.” Rzuciła mi nienawistne spojrzenie...