My friend R. works in a college. Some time ago she got her first dose of Covid-19 vaccine, along with other teachers. Some of her colleagues were really frightened, she told me. „My children are so small yet!” - They said… But accepted the destiny, despite everything. It reminds me of a story from „Tales of power.” One of Carlos Castaneda's friends took care of two tiny kittens. She sterilized them and fed very well.
Internet |
The cats had become fat and lazy, of course. One day she decided to move, she couldn't take them with her, so decided to put two fury pets down. Carlos went with her. She left him in the car with Max and took his brother to the vet. The first cat was playing with her, but the Max knew something was up. The animal instinct woke up, and the fat furry pet started fighting. Carlos opened the door, and the cat skipped out.
But was he really smarter? While Max would have to fight against the cold and hunger, for the „dead cat” - one shot and it's over! So you might want to kiss the hand that feeds you… Or maybe not? We can ask our death. Don Juan said that it's always close, at your fingertips. When bad things happen, you might ask if it's true. She'll tell you that it's not, and the only thing that matters is the very moment she's going to touch you.
Moja znajoma R. pracuje w średniej szkole. Jakiś czas temu przyjeła pierwszą dozę szczepionki Covid-19 tak jak jej koledzy. Niektóre nauczycielki były przestraszone, opowiada. „Moje dzieci są jeszcze takie małe!” - mówiły… Ale zgodziły się na to, co będzie, jak inni. Przypomina mi to historię z „Opowieści o mocy.” Znajoma Carlosa Castanedy otoczyła pieczą dwa małe koty. Wykastrowała je i dawała dobrze pojeść.
Zrobiły się leniwe i grube, rzecz jasna. Pewnego dnia chciała się przeprowadzić, nie mogła zabrać ze sobą kotów i postanowiła je uśpić. Pojechał z nią Carlos. Zostawiła go w aucie z Maxem i zabrała do weterynarza jego braciszka. Pierwszy kot bawił się z nią, ale Max poczuł pismo nosem. Obudził się zwierzęcy instynkt, gruby futrzak zaczął się stawiać. Carlos otworzył drzwi, kot dał nogę natychmiast…
Naprawdę jednak był taki sprytny? Podczas gdy Max będzie walczył z głodem i zimnem, dla “martwego kota” - zastrzyk i po krzyku! Może warto całować rękę, która nas karmi… A może nie? Moglibyśmy zapytać śmierci. Don Juan twierdzi, że zawsze jest na wyciągnięcie ręki. Kiedy sprawy źle się mają, zadajmy pytanie, czy to prawda? Odpowie, że nie. Jedyna rzecz, która ma znaczenie to moment, kiedy wreszcie nas dotknie.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.