Back
in 2004 I was unemployed, desperate for a job and cooperating with
local newspaper in Chełm. Every morning we used to have teaming.
"So, do you have any ideas what to write about?" – Our
boss asked. It wasn't that easy! One day I saw a woman who was
swearing at her dog. I almost wanted to write about it.
Źródło: Internet |
Other
journalist was luckier. “Human leg was found at Ruda Huta!" –
One girl informed us during the meeting. It was her subject from now
on. For many weeks to come she wrote about the criminal who was back
to his village. He was spending his time drinking with old mates who
started to disappear.
I
did no career in the local newspaper - seeking for news was hard and
I never saw any money. After another couple of months I started
teaching which made me regret that I wasn't brave enough to keep my
newspaper job:) Anyway the whole story made me think that what for a
one is a bad news, for someone else could be a very good one!
W
2004 r. byłam bezrobotna, zdesperowana w szukaniu pracy i
współpracowałam z chełmskim dziennikiem. Każdego ranka szef
urządzał zebranie. "Macie pomysł, o czym dziś napisać?"
– pytał. Nie było łatwo! Pewnego dnia zobaczyłam kobietę,
która przeklinała psa. Pomyślałam, że można by zrobić z tego
temat.
Inni
dziennikarze mieli więcej szczęścia. „Ludzka noga została
znaleziona w Rudzie Hucie!" – poinformowała raz dziewczyna.
To był jej temat od tej pory – przez wiele tygodni pisała o
kryminaliście, który wrócił do wioski. Spędzał czas, pijąc z
koleżkami, którzy zaczęli znikać.
Nie zrobiłam kariery w dzienniku - szukanie wiadomości było ciężkie i nie widziałam żadnych pieniędzy. Po paru dalszych miesiącach rozpoczęłam pracę w szkole, dzięki której pożałowałam, że starałam się bardziej utrzymać w gazecie:) Cała ta historia nauczyła mnie, że co dla jednego jest złą wiadomością, dla innego może być dobrą...
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.