Someone
told me that when he first went to Northern Italy he was surprised
not to see the people sitting on the street next to their houses. It
was the first thing I noticed in Nova Siri back in 2011. Elderly men
and women were occupying a chair close to house's doors. They would
look at the people passing by and chat between them.
It
wasn't easy to pass between the chairs. In hotter days you would find
boxes of fig on the streets – someone left it to dry. Also where we
are leaving now people are leaving their houses on summer evening.
They are walking and chatting until the midnight. I talked about it
with M.
“Midnight
is even early!” - She told me. - “Some 20 years ago we were
meeting on “quattro panchine” (four benches) in the night.
Everyone would bring something to eat. We were chatting and singing
till three in the morning sometimes! Often someone who had to work
early would open the window swearing at us.” La dolce vita:)
Ktoś
opowiadał, że kiedy znalazł się na północy Włoch zdziwił się
nie widząc ludzi siedzących na ulicy koło domu. Była to pierwsza
rzecz, jaką zauważyłam w Nova Siri w 2011 roku. Starsze kobiety i
mężczyźni zajmowali krzesła niedaleko własnych drzwi. Patrzyli
na przechodniów i gawędzili między sobą.
Nie
było łatwo przejść między krzesłami. W gorące dni na ulicy
stały skrzynki z figami – ktoś zostawił je do wysuszenia.
Również tu, gdzie teraz mieszkamy ludzie wychodzą z domów w
letnie wieczory. Spacerują i gawędzą aż do północy. Rozmawiałam
o tym z M.
“Północ
to nawet wcześnie!” - rzekła. - “Jakieś 20 lat temu
spotykaliśmy się na “quattro panchine” (cztery ławki) w nocy.
Każdy przynosił coś do jedzenia. Rozmawialiśmy i śpiewaliśmy
czasem do trzeciej nad ranem! Często ktoś, kto musiał iść
wcześnie do pracy otwierał okno i przeklinał.” La dolce vita:)
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.