I
was on the playground with my kids, when my husband’s friend P. came.
We started chatting; after some time he said: “See you!” and was
gone. I saw people going to the church; think that P. who is single
didn’t want them to see us together. Southern Italians seem to be
quite standing when it comes to man-woman relationship.
jendavisphoto.com |
I’ll
never forget the story revealed by R. A man flew into a
jealous rage; he killed his wife and her brother, who wanted to
protect her. He wanted to kill also his children and wounded one of
them. The killer went to prison; he was released after 15 years or
so.
One
day R. went to get some pure water from well and saw him there. “You
did the wrong thing!” – R. told him. “True!” – The killer
agreed. After that, R. hugged him like a good friend. Killer’s
family doesn’t want to deal with him, but R. does talk to him
occasionally. Think he understand why he killed his wife.
Bawiłam
się z dziećmi na placu zabaw, kiedy podszedł do nas przyjaciel
męża, P. Zaczęliśmy rozmawiać; po jakimś czasie P. powiedział:
„Na razie!” i oddalił się. Zobaczyłam ludzi idących do
kościoła; myślę, że nie chciał, by widziano nas razem.
Południowi Włosi zdają się podchodzić dość tradycyjnie do
męsko-damskich relacji.
Nigdy
nie zapomnę opowieści R. Mąż wpadł w szał zazdrości;
zabił swoją żonę i jej brata, który bronił kobiety. Chciał też
zabić swoje dzieci i zranił jedno z nich. Morderca poszedł do
więzienie; wyszedł po mniej więcej 15 latach.
Pewnego
dnia R. poszedł nabrać trochę czystej wody ze studzienki i spotkał
go tam. „Popełniłeś duży błąd!” – powiedział R. „To
prawda!” – zgodził się morderca. R. objął go niczym dobrego
przyjaciela. Rodzina zabójcy nie chce mieć z nim nic wspólnego,
ale R. rozmawia z nim od czasu do czasu. Myślę, że rozumie, czemu
ten zabił żonę.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.