Years
ago I was reading an article. Someone revealed that he's addicted to
controlling his email account. Checking it was the first thing in the
morning. He would go through inbox every hour or so. “That's
weird!” - I thought. At that time, I had only one email account and
I wasn't big fan of social networking sites.
It
changed since I stopped working. Being at home with the kids does
make you lonely sometimes. You tend to spend more time surfing the
‘net. I joined Facebook, started blogging and got sucked into the
Web. I end up spending about two hours looking at someone's photos,
checking my emails or writing new post (which isn't waste of time:)
Yvette
Vickers B-movie star died alone in front of her computer. Her
mummified body was found several month later. Social networking sites
did connect her with many people, but she lived in an isolation.
Vickers received more attention than she did in the final years of
her life. Bad consolation.
Lata
temu przeczytałam artykuł. Ktoś opowiadał, że jest uzależniony
od kontrolowania skrzynki mailowej. Otwieranie jej jest pierwszą
rzeczą, jaką robi z rana. Przegląda wiadomości mniej więcej co
godzinę. “Dziwne!” - pomyślałam. W tamtych czasach miałam
jeden adres mailowy i nie byłam fanką portali społecznościowych.
Zmieniło
się to, gdy przestałam pracować. Siedzenie w domu z dziećmi czyni
czasem samotną. Spędza się więcej czasu w sieci. Dołączyłam do
Facebook, zaczęłam blogować i dałam się wessać w internetowy
światek. Spędzam około 2 godzin przeglądając cudze zdjęcia,
kontrolując maile i pisząc nowe posty (co nie jest stratą czasu:).
Yvette
Vickers gwiazda filmów klasy B zmarła w samotności przed
komputerem. Zmumifikowane ciało zostało znalezione szereg miesięcy
potem. Portale społecznościowe połączyły ją z wieloma ludźmi,
ale żyła w osamotnieniu. Vickers doczekała się więcej uwagi po
śmierci, niż za życia. Marna pociecha.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.