Our world is ever changing, but some things remain unchanged. Every day we eat a lot of tasty things, and our food always turn into poo. What was good then is bad now. We recognize that our mess is impure: luckily it’s easy to get rid of it. Our thoughts also are becoming ugly, but we tend to keep it. Mind can be compared to a library: life is about writing books. For more than 10 years I was reading the same chapter.
It was all about my mother’s accusation. I listened to it, and she became my mirror. I could see clearly that my reflection pictured a piece of shit. I couldn’t live with it: seeking salvation, I started to blame my husband. Honestly, I tried my very best, just like my mother before. I was getting revenge for feeling such a piece of shit for life. Angelo’s „sin” completely disturbed my vision.
I couldn’t see the good guy, who worked hard, and after returning home did the homework with our children. Some evil take his place: my „shitty thoughts.” „The feelings we are having in any given moment are arising from our thoughts, not from our external circumstances” – Barry Brownstein wrote. „Forgetting this truth, I believe other people and circumstances are to blame for my feelings; suffering results.”
Nasz świat zmienia się bez przerwy, ale niektóre rzeczy są stałe. Każdego dnia jemy dużo smacznych rzeczy i nasze jedzenie zawsze staje się kupą. To, co było dobre, jest złe teraz. Zgadzamy się, że odchody są nieczyste, na szczęście łatwo się ich pozbyć. Nasze myśli też stają się niedobre, ale je chcemy zatrzymać. Umysł można porównać do biblioteki: życie polega na pisaniu książek. Przez ponad 10 lat czytałam ten sam rozdział.
Chodziło o oskarżenia matki. Słuchałam jej, stała się lustrem. Widziałam wyraźnie, że moje odbicie przedstawia kawałek gówna. Nie mogłam z tym żyć: szukając ratunku, zaczęłam winić męża. Naprawdę się starałam, całkiem jak matka wcześniej. „Grzech” Angelo kompletnie przesłonił mi obraz.
Nie mogłam zobaczyć dobrego człowieka, który pracował ciężko, a po powrocie do domu odrabiał lekcje z dziećmi. Jego miejsce zajęło coś złego: moje „gówniane myśli.” „Uczucia, jakich doznajemy w danym momencie są efektem myśli, a nie okoliczności zewnętrznych” – pisze Barry Brownstein. „Zapominając o tym, wierzymy, że winni naszych uczuć są ludzie i zdarzenia, cierpiąc z tego powodu.”
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.