Monday, August 30, 2021

6.A course in miracles/Kurs cudów

 

“To worry is to become accessible, unwittingly accessible” – Don Juan said. “And once you worry you cling to anything out of desperation, and once you cling, you are bound to get exhausted or to exhaust whoever or whatever you are clinging to.” Actually, we worry about one thing: our precious ego. I agree with the Indian teacher of Castaneda: we must destroy the false mirror of ourselves.

When I’m telling people: “I want to find God” they took me for a lunatic. Which is good, and helps of get rid of my pride. But it’s hard: I’m used to protect ego, and the old custom is getting hold. I paid for my shopping at a local market, a checkout girl talks to me sometimes. I didn’t want her to ask: “So, you came to Poland for a while?” I preferred not to tell that I left my previous life.

 She didn’t say anything, but I hated her, because for a moment I felt weak and guilty. The ego wants to keep us in a fearful state! “You couldn’t trick me!” – I thought. Next time, while shopping I asked the cashier to do a foolish thing: making a photo with my phone, which she did. Every one small step that is bringing me closer to my neighbour, and further from ego is a miracle.

“Martwiąc się, stajemy się dostępni, niemądrze dostępni” – mówił Don Juan. „Kiedy się przejmujesz, w desperacji uwieszasz na czymkolwiek, gdy ma to miejsce, zamęczasz siebie lub to, czego się uczepiłeś.” Tak naprawdę, przejmujemy się jedną rzeczą: naszym cennym ego. Zgadzam się z indiańskim nauczycielem Castanedy: musimy zniszczyć nasze fałszywe odbicie.

 Kiedy mówię ludziom: “Chcę znaleźć Boga” biorą mnie za szaleńca. To rzecz dobra, pozwala uwolnić od dumy. Nie jest to łatwe jednak, przywykłam bronić ego, stary zwyczaj bierze górę. Płaciłam za zakupy w miejscowym sklepie, kasjerka zagaduje mnie czasami. Nie chciałam usłyszeć pytania: „Przyjechałaś na trochę do Polski?” Wolałam nie mówić, że zostawiłam moje dawne życie.

Nie odezwała się, ale nienawidziłam jej przez moment – czułam się słaba i przestraszona. Ego pragnie nas trzymać w stanie wyleknienia! „Nie dam się nabrać!” – pomyślałam. Następnym razem przy zakupach poprosiłam kasjerkę o głupią rzecz, zrobienie zdjęcia moim telefonem. Uczyniła to. Cudem jest każdy krok, który zbliża do bliźniego i oddala od ego.

Thursday, August 26, 2021

4.A course in miracles/Kurs cudów

 

My husband went to Poland few weeks ago. I took him for a tour in Lublin where I studied, but the main attraction was a bar near the centre. The premises interior “Smaczek” was a spitting image from the 1980s. The dining area was not renovated, refrigerated display cases almost empty, just like in my childhood. “You come here every year, don’t you?” – a women asked me. I took it as a piece of puzzle from my “computer simulation.”

 

The bar exisisted in the past… Just like Danka Markiewicz. Our “reality” consist of the images created in our brain. We perceive it about 100 milliseconds far behind times just like a broadcasting of a live television show (which is delayed by about 3 seconds). Infinity is NOW: both year 1200 B.C. and 2021. It’s also continuous process, our spirit cannot do “a break” in eternity. Still, our “simulation” wants us to believe… Maybe that’s the secret of human’s existence?

Simple example: my parents are dead, so I cannot see them. In the night my consciousness is lowered, it’s no surprise that my mother is driving a truck. Danka Markiewicz is visible for a while in the mind. My “awakening” mystical experience – made her disappear. My spirit wake up, and returned to infinity (for a while). In the long run we are all dead, observed Keynes. We are  done in eternity, which is Now. That’s why super intelligent minds invented the past, for our use.

 Mąż przyjechał do Polski parę tygodni temu. Zabrałam go na wycieczkę do Lublina, mojego studenckiego miasta. Największą atrakcją okazał się bar koło centrum. Wystrój „Smaczka” to wypisz – wymaluj lata 80. Jadalnia domagała się odnowy, witryna chłodnicza była niemal pusta, jak w moim dzieciństwie. „Przychodzisz tu co roku, prawda?” – spytała kobieta. Uznałam to za fragment puzzle z mojej „ komputerowej symulacji.”

Bar istniał w przeszłości… Całkiem jak Danka Markiewicz. Nasza “rzeczywistość” to obrazy tworzone w umyśle. Postrzegamy je z opóźnieniem około 100 milisekund, całkiem jak program telewizyjny na żywo (jest opóźniony mniej więcej 3 sekundy). Wieczność jest TERAZ: zarówno w roku 1200 p.n.e. jak 2021. To również proces ciągły, nasz duch nie może zobić sobie „przerwy” w nieskończoności. Nasza „symulacja” każe w to wierzyć... To może sekret ludzkiej egzystencji.           

Prosty przykład: moi rodzice odeszli, nie mogę ich widzieć. Nocą świadomość zostaje obniżona, nie dziwię się, że matka jedzie ciężarówką. Danka Markiewicz widoczna jest przez chwilę w umyśle. Dwukrotne „przebudzenie” – przeżycie mistyczne sprawiło, że zniknęła. Mój duch się ocknął, na moment wrócił do wieczności. Na dłuższą metę jesteśmy wszyscy martwi (jak zauważył Keynes). Postawiono na nas krzyżyk w wieczności, czyli TERAZ. Na nasz użytek superinteligentne umysły wykombinowały... Przeszłość.