Thursday, November 17, 2016

Broken wing/Złamane skrzydło

My mother was 31 when I was born. She wanted children before, she used to say that once in November she noticed a stork on the meadow. The poor bird didn't flew with the others because he had broken wing. In Poland storks are associated with delivering babies. “Bring me a child will you?” - She thought. Soon after the stork with broken wing disappeared and I was born 9 months later.”

I wrote this one year ago. My book was supposed to be out, I wanted to announce my “new writer's life” to the world. I haven't published, and refused to accept failure. Instead of drinking wine I kept going – and writing. I convinced myself that there is no need to wait, and I should self-publish Matera 2019 in electronic book format only.

What could he say, an author who is not one of the „chosen ones” of traditional publishing? I decided to publish my book exclusively through the Internet stores” - I wrote this yesterday announcing „Matera 2019” on fb writers group. I got a comment: „Not being chosen often means that the manuscript is poorly written (not to say f*** bad)”. Let the fun begin!

P.S. It says: "Before I couldn't speak English I would only wash dishes now I speak English and I'm a dishwasher."

Kiedy się urodziłam, mama miała 31 lat. Chciała dzieci już wcześniej, opowiadała, że pewnego razu w listopadzie zauważyła bociana na łące. Biedny ptak nie odleciał z innymi, bo miał złamane skrzydło. W Polsce bociany wiązane są z dostarczaniem niemowląt. “Przynieś mi dziecko!” - pomyślała mama. Niedługo potem bocian ze złamanym skrzydłem zniknął, urodziłam się 9 miesięcy później.”

Napisałam to rok temu. Miała się ukazać moja książka, chciałam obwieścić światu moje “nowe pisarskie życie”. Nie opublikowałam – i nie zaakceptowałam porażki. Zamiast pić wino, kontynuowałam pisanie. Przekonałam się, że nie ma sensu czekać, i że sama wydam Materę 2019 wyłącznie w formacie elektronicznym.

Co może powiedzieć autor, którego nie wybrał żaden (tradycyjny) wydawca? Postanowiłam upowszechnić książkę opierając się wyłącznie na Internecie” - napisałam wczoraj na grupie pisarskiej na fb. „Niebycie wybranym bardzo często zakłada, że tekst jest po prostu słaby (coby nie powiedzieć, że ch***) - skomentował ktoś. Zabawa się rozpoczyna!

P.S. Na obrazku: "Kiedy nie mówiłem po angielsku zmywałem naczynia teraz znam angielski i jestem dishwasher."

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.