Friday, February 10, 2023

22.Io posso amare

 

It is three o’clock and since the morning, I have eaten: cereals and coffee, chocolate and coconut-filled candy bar, a lot of bananas, lemon with honey, pasta for lunch, sandwiches, cucumber, cocoa biscuits… “Binge eating makes sense if you have the feeling of endless void” – I read. “Eating can be a symbolic way of filling that void.” I agree with it, that’s why it’s so difficult to stop binge eating every 15 minutes or so! Sometimes eating can save a life, like that bloody Sunday a couple of weeks ago. At some point I felt really down… But in the very moment I remember that “zio Paolo” (uncle Paolo) gave to my husband two jars of home made jam.

I opened one of them: it tasted lovely! Needles to say that finished it on my own, along with crispy bun. After that, I felt much better somehow… “There is some pleasure in eating which can act as a temporary distraction from the emotional pain” – I read. “The needs that are unmeet of those who are living with depression can be a wide range of possibilities from feeling lonely hopeless purposeless and worthless.”

That’s how I feel. Recently I am upset for no reason… Actually there is a reason. I’m struggling with difficult emotions: on the one hand, eating is giving some comfort, on the other hand – I feel guilty about what I’ve eaten. Yes, I feel down recently but sometimes a small thing like “zio Paolo” jam can make a difference. It’s more than a food: every time when I see the second jar in the fridge, I remember that there is someone who likes you a bit… A reason that despite everything, “posso amare me stessa.”

Jest trzecia po południu i od rana zjadłam: płatki śniadaniowe z kawą, czekoladę, baton kokosowy, dużo bananów, cytrynę z miodem, makaron na obiad, kanapki, ogórki, ciastka kakaowe… “Objadanie się ma sens jeśli czujesz nieskończoną pustkę” – czytam. “Jedzenie jest symbolicznym sposobem wypełnienia pustki.” Zgadzam się z tym, dlatego tak trudno jest przestać jeść mniej więcej co 15 minut! Czasami ratuje życie, jak w tę okropną niedzielę 2 tygodnie temu. W pewnym momencie naprawdę źle się poczułam… Lecz w tej samej chwili przypomniałam sobie że “zio Paolo” (wujek Paolo) podarował Angelo 2 słoiki własnoręcznie robionego dżemu.

Otwarłam jeden z nich: smakował wspaniale! Nie trzeba dodawać, że zjadłam wszystko (z chrupiącą bułeczką). Poczułam się trochę lepiej… “Jedzenie sprawia pewną przyjemność, która odwraca uwagę od bólu psychicznego” – czytam. “Niespełnione potrzeby tych, którzy żyją z depresją są bardzo różne, od poczucia samotności do uczucia beznadziejności, bycia pozbawionym celu oraz wartości.”

Tak właśnie się czuję. Ostatnimi czasy jestem smutna bez powodu… Tak naprawdę, istnieje powód. Walczę z trudnymi emocjami: jedzenie z jednej strony zapewnia pocieszenie, z drugiej jednak czuję się winna z powodu objadania. Tak, czuję się przygnębiona lecz czasem mała rzecz, jak dżem od “zio Paolo” czyni pewną różnicę. To coś więcej niż jedzenie, przypomina że ktoś na tym świecie cię lubi… Dobry powód, pomimo wszystko “posso amare me stessa.”


No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.