Thursday, September 7, 2023

Words/Słowa

 

Words don’t come easy to me” – The song says. The ugly truth is that I can’t cope with writing indeed. For quite a long time, I just don’t get it right! The reason is, that I had a few months pause with blogging. During this period, something significantly changed. First, I have to say that for over ten years, I was actively publishing new blog post every few days. From my recent “not writing” perspective I can clearly see that it was giving me something very important. Without much exaggeration I would say, that in my “keen blogging times” I could be called a creative person. What does it take to be one? Is it a skill that you can develop much like a muscle?

Well, that’s it. I tested it on myself. Let’s start from my “productive times.” In retrospect I can see that in those years I had more energy than in my “lazy period.” My mind was focused – I was spending my time working on a single task, that was holding my attention. I liked it – creating a new content made me curious and quite determined. Regular blogging was also making me more disciplined. The whole process has taught me a lot, and the regular “exercise” improved my memory, thinking and writing skills… My several months’ blogging break has had negative consequences. I wasn’t a creator any more: I’ve become mindless receiver. I was still spending me free time in the web, but instead of working on a new content, I would be just scrolling trough Facebook (my favourite) or reading about the woman with few extra pounds, who is married to one of the most beautiful actors in the world.

My attention was attracted to easy orange-carrot cake, I wanted to know the truth about Heidi Klum’s relationship with Seal, stared at the 65-year old brunette who becomes a radiant blonde, and tattooed Adrianna Eisenbach… Still my favourite staff reminded real-life stories, like the one about the family of five with dwarfism, or a model with rare skin disease. I wasn’t blogging for about four months, and very likely I would be done with it for good, but a strange thing happened. Despite I wasn’t publishing a new content, I still had a lot of page views (I have checked it from time to time). I’ve come to the conclusion that my blog has its readers, and decided to get back to writing. What’s more, for one month from today I’ll be doing it daily… Engaging myself in that way will take me one step closer to be a creative person again.

Słowa nie przychodzą mi łatwo” – mówi piosenka. Przykra prawda jest taka, że istotnie nie radzę sobie z pisaniem. Od dłuższego czasu nie wychodzi mi to zupełnie. Powodem jest fakt, że miałam kilkumiesięczną przerwę w blogowaniu. W tym okresie coś uległo wyraźnej zmianie. Po pierwsze, musze powiedzieć że przez pomad dziesięć lat publikowałam aktywnie nowe wpisy co kilka dni. Z niedawnej “niepiszącej” perspektywy widzę, że wzbogacało mnie to w bardzo istotny sposób. Można bez przesady powiedzieć, że w czasach “chętnego blogowania” mogłam być nazwana osobą kreatywną. Czego potrzeba, aby nią zostać? Czy jest to umiejętność, nad którą można pracować, jak nad mięśniem?

Tak właśnie jest. Sprawdziłam to na sobie. Zacznijmy od moich “produktywnych czasów.” Patrząc wstecz widzę, że w tamtym okresie miałam więcej energii, niż w “leniwym okresie.” Mój umysł był skoncentrowany – spędzałam czas pracując nad pojedynczym zadaniem, które utrzymywało moją uwagę. Lubiłam to – tworzenie nowej zawartości sprawiało, że byłam czymś zainteresowana i dość zdeterminowana. Cały proces wiele mnie nauczył, regularne “ćwiczenia” polepszyły moją pamięć, myślenie i umiejętności pisarskie… Kilkumiesięczna przerwa w blogowaniu miała negatywne konsekwencje. Nie byłam już twórcą: stałam się bezmyślnym odbiorcą. Nadal spędzałam czas w sieci, ale zamiast pracować nad nowym wpisem, przeglądałam Facebook (mój ulubieniec) lub czytałam o kobiecie, która ma parę kilo nadwagi, lecz poślubiła jednego z najprzystojniejszych aktorów na świecie.

Moją uwagę przyciągało ciasto pomarańczowo – marchewkowe, chciałam poznać prawdę o związku Heidi Klum i Seala, gapiłam się na 65-letnią brunetkę, która przefarbowała się na blond pełną tatuaży Adriannę Eisenbach… Najczęściej wybierałam jednak historie z życia wzięte, jak ta o pięcioosobowej rodzinie karłów, lub o modelce która ma rzadką chorobę skóry. Nie pisałam przez cztery miesiące i prawdopodobnie dałabym sobie z tym spokój na dobre, zdarzyło się jednak coś dziwnego. Pomimo, że nie publikowałam nowych wpisów, nadal miałam dużo wyświetleń strony (sprawdzałam to od czasu do czasu). Doszłam do wniosku, że mój blog ma czytelników i zdecydowałam się wrócić do pisania. Co więcej, przez jeden miesiąc od dzisiaj będę to robić codziennie. Angażując się w ten sposób, zbliżam się do celu jakim jest bycie osobą kreatywną.



No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.