Monday, July 25, 2022

Una via di salvezza

 

The child looks into the mirror and thereby giving himself some meaning. He thinks he can substitute himself with the mirror image” – I read. This could have disasterous effects, because we believe that the others are true reflection of ourselves. My mother was judging all the time perfectly innocent child. She was the mirror: I could see clearly that I’ve turned into a piece of shit. We know that our poop smells bad.

There was something special about me: excessive sweating. In the first class of the high school my colleagues pointed out to me. It was tarrible: my piece of shit reflected in so many mirrors! For years, I tried to fix the distorted self-image. My relationship with Angelo meant „una via di salvezza” (the road to rescue). For the first time somebody was looking at me, his eyes reflecting a decent person. But it lasted not long.

In the mirror appeared my mother: she started accusing me, and the old piece of shit returned to his place. Defending myself, I started blaming my husband. It was the biggest mistake: not only I was unable to cleanse myself. Judging my husband made him look in my eyes like something „evil.” The reason I write all this is to get rid of all the „mess” in my head. The idea to popularize it works very well. It’s not „mine” anymore: only some informational data accessible for everyone.

Dziecko patrzy w lustro i nadaje sobie znaczenie. Myśli, że może siebie zastąpić obrazem widzianym w lustrze” – czytam. Ma to katastrofalne skutki, prowadząc do wiary, że inni są naszym prawdziwym odbiciem. Moja matka osądzała niewinne dziecko. Stała się moim lustrem: widziałam wyraźnie, że zmieniłam się w kawał gówna. Jak wiemy, kupa ma paskudny zapach.

Miałam pewną specjalną właściwość: pociłam się nadmiernie. W pierwszej klasie szkoły średniej koledzy zwracali mi uwagę. Było to okropne, mój kawałek gówna odbijał się w tych wszystkich lustrach! Przez lata starałam się naprawić skrzywione odbicie. Związek z Angelo oznaczał „una via di salvezza” (drogę ratunku). Po raz pierwszy ktoś na mnie patrzył i w jego oczach odbijała się przyzwoita postać! Nie trwało to jednak długo.

W lustrze pojawiła się matka: zaczęła oskarżać, i stary kawałek gówna wrócił na swoje miejsce. Broniąc się, zaczęłam obwiniać męża. To wielka pomyłka: nie dość, że nie zdołałam się oczyścić. Osądzanie Angelo w moich oczach zmieniło go w kawałek gówna. Powodem, dla którego piszę jest chęć uwolnienia się od „kupy” w mojej głowie. Pomysł, by wszystko upowszechnić się sprawdza. Nie jest już „moja” – to dane informacyjne, dostępne dla wszystkich.


No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.