Smart
and polite, she was one of my favourite residents. She has won her
battle with cancer, but multiple sclerosis took her independence
away. Confined to a wheelchair, she went to live in a nursing home
where I worked as a career. She was single but every now and then a
man was paying her a visit.
I
remember a card “Do Not Disturb” on her doors. The staff was
joking about them having good time, but deep in our hearts we admired
her will to live. The other female resident wasn't permanent. She was
also confined to wheelchair, her husband was looking after her. For
some reason she had to stay in the nursing home for a few weeks.
Once
I went to her room in the morning. Two other careers were assisting
the woman. She had colostomy bag and catheter bags attached. I
noticed that she was wearing red knickers, very smart and sexy. I saw
the lingerie as a symbol of winning battle with chronic illness. A
proof that one can live a fuller life despite everything.
Inteligentna
i miła, była jedną z moich ulubionych rezydentek. Wygrała walkę
z rakiem, ale stwardnienie rozsiane odebrało jej samodzielność.
Uwiązana do wózka, zamieszkała w domu opieki, w którym
pracowałam. Była samotna, ale od czasu do czasu odwiedzał ją
pewien mężczyzna.
Pamiętam
kartę “Nie przeszkadzać” na drzwiach jej pokoju. Pracownicy
żartowali, że dobrze się razem bawią, ale w głębi duszy
podziwialiśmy jej wolę życia. Druga rezydentka nie przebywała tam
na stałe. Również była uwiązana do wózka; zajmował się nią
mąż. Z jakiegoś powodu musiała zamieszkać w domu opieki przez
parę tygodni.
Pewnego
razu weszłam do jej pokoju nad ranem. Zajmowały się nią dwie inne
opiekunki. Miała worek do kolostomii i drugi, urologiczny.
Zauważyłam, że nosiła czerwone majtki, ładne i seksowne. Uznałam
tę bieliznę za symbol zwycięskiej walki z nieuleczalną chorobą.
Dowód, że można cieszyć się życiem na przekór wszystkiemu.
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.